W nocy w Poznaniu zakończyła się piąta edycja Festiwalu Filmu i Muzyki Transatlantyk odbywająca się w cieniu spekulacji o przenosinach tej imprezy do Łodzi. To miasto kusi organizatorów lepszymi warunkami finansowymi, co ma znaczenie zwłaszcza po obcięciu w tym roku dotacji miasta Poznania. - Rozmowy się toczą, są zaawansowane, ale ostateczne decyzje nie zapadły - powiedział dyrektor Transatlantyku Jan AP Kaczmarek. Zawieszenie i niepewność najbardziej martwi widzów, którzy nie wyobrażają sobie sierpnia bez tego festiwalu w Poznaniu.
"Rozmowy miasta z twórcami festiwalu trwają, więc teraz nie można przesądzić o takim czy innym scenariuszu. W każdym razie miasto jest zainteresowane współpracą, a jej forma zostanie uzgodniona w drodze wspólnych ustaleń" - to stanowisko władz Poznania pytanych o planowaną przeprowadzkę festiwalu.
Organizatorzy Transatlantyku dodają, że są starania, by po ewentualnej przeprowadzce w Poznaniu pojawiły się, po pokazach łódzkich, najciekawsze części festiwalu, czyli filmy i propozycje edukacyjne.
Jubileuszowy Transatlantyk upłynął pod znakiem rekordowych upałów oraz hektolitrów wody rozdanej festiwalowej widowni. W kilkuset wydarzeniach filmowych, muzycznych i edukacyjnych uczestniczyło w Poznaniu i Wielkopolsce blisko 65 tys. osób. Wieczorem w Auli UAM odbyła się uroczysta gala. Publiczność wybrała najlepszy film - to "Slow West" Johna Macleana, który odebrał to wyróżnienie osobiście w trakcie Gali.
Pierwsze miejsce w konkursie natychmiastowej kompozycji zajęła Aleksandra Chmielewska - dostała nagrodę Transatlantyk Instant Composer w wysokości 15 000 PLN. Natomiast zwycięzcą pierwszego miejsca w konkursie Transatlantyk Film Music Competition został Włoch Andrea Grant. Laureat otrzymał 20 000 PLN.