"Ida" była jednym z faworytów, miała jednak bardzo silną konkurencję - między innymi wysoko cenionego przez krytyków "Lewiatana" oraz nagrodzony kilkoma Cezarami film "Timbuktu". Werdykt Amerykańskiej Akademii Filmowej przedstawiła aktorka Nicole Kidman, a statuetkę odebrał Paweł Pawlikowski. Reżyser "Idy" nie krył radości z wygranej. "Jak tu trafiliśmy? - zapytał odbierając statuetkę Oscara. „Zrobiliśmy czarno-biały film, o potrzebie ciszy, wycofania ze świata, kontemplacji, a tu proszę - znaleźliśmy się w epicentrum hałasu i zainteresowania świata. Fantastyczne. Życie jest pełne niespodzianek”- mówił reżyser ze sceny.
Paweł Pawlikowski powiedział już po ceremonii wręczania Oscarów, że bardzo sobie ceni tę nagrodę, choć ogromną wartość mają dla niego poprzednie, w tym Europejska Nagroda Filmowa. "Ida" była nominowana do Oscara także za najlepsze zdjęcia. W tej kategorii wygrał "Birdman", który został także uznany najlepszym filmem ubiegłego roku.
Rok temu, na festiwalu Prowincjonalia we Wrześni nasz reporter rozmawiał z Idą, czyli Agatą Trzebuchowską. Z wywiadów, jakie udzieliła po oskarowej gali na czerwonym dywanie wynika, że zachowuje dystans i umiar w podejściu do sukcesu filmu, w którym zagrała tytułową rolę.
(IAR+Radio Merkury)
Czyżby reżyser Pawlikowski miał rację mówiąc na cały świat podczas gali ,że Polacy się upili ?