Władze spółki Szpitale Wielkopolski, która ma stawiać nową placówkę medyczną dla najmłodszych zastanawiają się jak poradzić sobie z tym problemem. - W sumie naliczono 1250 drzew. Będzie się w tej sprawie toczyło odrębne postępowanie. Jeżeli będzie wymagało to konkretnej wycinki, to za każde drzewo zostanie naliczona sztywno regulowana opłata. Ewentualnie zostanie to rozłożone w czasie, jeśli okaże się, że jest możliwa tzw. kompensacja w ramach tego samego przedsięwzięcia - mówi Leszek Kurek, dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Poznania.
- Na takie właśnie rozwiązanie bardzo liczymy. Jeżeli chodzi o drzewa, które są samosiejkami, to dopiero gdy będziemy mieli projekt obiektu, będziemy wiedzieli jaką powierzchnię musimy wykarczować - mówi prezes spółki Szpitale Wielkopolski Izabela Grzybowska. Na razie nie ma jeszcze planu budynku, więc nie wiadomo, jaka powierzchnia będzie potrzebna i ile samosiejek trzeba będzie wyciąć.
Gdyby się okazało, że trzeba wnieść opłatę, uszczupliłaby ona znacznie budżet na budowę szpitala. W kwietniu rząd powinien wpisać inwestycje na mapę potrzeb zdrowotnych, co jest ostatnim z warunków uzyskania unijnych pieniędzy. Prawie 400 milionów złotych na szpital jest już zarezerwowane.
Dodajmy, że nowy szpital pediatryczny powstanie w sąsiedztwie Szpitala Wojewódzkiego przy ulicy Lutyckiej.
Wojciech Chmielewski/jc/szym
Będzie projekt, można będzie wyznaczyć wielkość cięć (strat zieleni) i wysokość kwot, ale również nowe nasadzenia rekompensujące te straty.
Te nasadzenia wykonywane wg wskazań WOŚ UM mogą być realizowane nawet w trakcie budowy (wycinki), a nie po zakończeniu budowy.
W ten sposób możemy ratować powietrze (bilans tlenu i pochłanianych pyłów, neutralizowanych toksyn) już w trakcie budowy (przygotowania budowy) (nie dopuszczamy do pogorszenia się jakości powietrza (bilansu zieleni)). A jak będą budowali lata świetlne (casus Kaponiery) to zieleń już podrośnie i jakoś przeżyjemy tę budowę.