I nie jest tak, że do Polski przyjeżdżają tylko młodzi ludzie, by w święta odwiedzić rodzinę. Coraz częściej do bliskich za granicą wylatuje lub wyjeżdża na święta starsze pokolenie. Czy do Polski przyjeżdżają na Wielkanoc ci, którzy wyjechali - czy też wolą zaprosić rodziców, siostry, braci - do siebie... np do Anglii? Bo wygodniej i można się pochwalić?
Jak duża jest świąteczna migracja tych, którzy na co dzień żyją daleko od swoich bliskich? Na jak długo przyjeżdżają? A jeśli nie chcą lub nie mogą przyjechać na Wielkanoc do kraju - to czy czas Wielkiej Nocy spędzają w swoich zagranicznych, nowych domach, tak, jak ich bliscy w Polsce? Czy zapraszają wówczas rodzinę z kraju?
Dlaczego do samolotów coraz częściej i chętniej wsiadają seniorzy? Czy to już powszechne zjawisko, że młodzi zapraszają na święta do siebie, za granicę? Skąd przede wszystkim przylatują i dokąd - w Wielkim Tygodniu - wylatują pasażerowie z poznańskiej Ławicy? Czy zauważamy to, co potwierdza profesor Krzysztof Podemski, zajmujący się socjologią podróży, że coraz częściej traktujemy Święta jak wakacje. Zdaniem profesora Podemskiego w Święta Wielkiej Nocy Polacy podróżują mniej, niż podczas Bożego Narodzenia. Dlaczego?
Wydawałoby się, że Święta Wielkiej Nocy można przeżyć duchowo bez wybierania się w daleką podróż. Jednak nie odstrasza nas męcząca podróż czy koszty... i mimo tych wszystkich przeciwności Polacy robią wszystko, żeby dojechać do swoich bliskich. Psycholog Adam Kucz twierdzi, że ludzie tak bardzo chcą spotykać się z rodziną, że często Święta stają się pretekstem do spotkań po wielomiesięcznej, często wieloletniej przerwie.
Wydaje się, że w ciągu ostatnich lat świat się skurczył. Nawet dalekie kraje są już w zasięgu ręki. Tyle, że nie wszędzie Polacy mogą bez problemu dotrzeć nawet na święta. Wielu Wielkopolan ma kogoś bliskiego za granicą. Niestety nie zawsze spotykają się w święta z bliskimi. Potwierdza to mieszkanka Obornik, którą spotkaliśmy na poznańskim Dworcu Głównym.
To, że faktycznie wielu Polaków jest zmuszonych do rezygnacji z dalekich i drogich wypraw potwierdza profesor Krzysztof Podemski, socjolog. Zwraca uwagę, że to zawsze wydatki drugiej kategorii. Ważniejsze są opłaty, rachunki, spłata raty kredytu czy kupno prezentów bliskim. Z tego względu czasem rezygnujemy z kosztownego wyjazdu, ale gdy już podstawowe potrzeby zaspokoimy - lecimy w świat. Zdaniem socjologa widać, że coraz więcej rodziców jedzie na święta do dzieci.
Według ostatnich badań CBOSu ponad 60 procent Polaków uważa, że Święta Wielkanocne to przede wszystkim święta rodzinne - mniej niż połowa uznaje je za najważniejsze przeżycie religijne. Ale dla 3 procent Polaków Święta kojarzą się z kłopotem i wysiłkiem związanym z przygotowaniami. Dla tej części motywem podróży może być właśnie niechęć do przygotowywania Świąt w domu - bo przecież łatwiej jest przyjechać na "gotowe". 16 procent Polaków stwierdziło w badaniu, że święta stanowią okazję do wypoczynku - ta grupa pewnie najczęściej wiąże Wielkanoc z zagranicznymi wojażami.
A jak jest u Państwa? Wyjeżdżacie do dzieci czy one przyjeżdżają? Ktoś przyjeżdża lub przylatuje zza granicy czy Polska leci np. do Londynu? Zapraszamy do dyskusji.