Czy w Poznaniu jest potrzebne kolejne wielkie centrum handlowe? - absolutnie tak - mówi o budowie galerii handlowej obok Ronda Rataje Jerzy Stępień, wiceprezydent Poznania. - To oznacza nowe miejsca pracy, podatki, budowę infrastruktury, ożywienie na rynku budowlanym i powstanie nowej dzielnicy. Nie ma znaczenia, że to kolejne centrum handlowe w Poznaniu, bo korzyści są wielowymiarowe - dodaje.
Galeria handlowa Łacina, której nazwę zmieniono na Centrum Posnania, nie będzie ostatnim tego typu obiektem, powstającym w Poznaniu. Zmieniane właśnie studium zagospodarowania przestrzennego miasta przewiduje kolejne lokalizacje na centra handlowe. Prace nad studium nabierają tempa. Być może radni zmienią ten dokument już w najbliższy wtorek!
Jakie miejsce urzędnicy chcą przeznaczyć pod kolejne galerie handlowe? - Są to cztery nowe lokalizacje, dwie w śródmieściu - przy ul. Półwiejskiej/Krysiewicza i w Starej Rzeźni i dwie poza centrum przy ul. Samotnej na Dębcu i w okolicach ul. Kopanina, gdzie przewidywana jest zabudowa mieszkaniowa, wielorodzinna - mówi Łukasz Olędzki z Miejskiej Pracowni Urbanistycznej. Są nowe lokalizacje, a dodatkowo część już istniejących obiektów się powiększy. w dotychczasowym studium zagospodarowania przestrzennego Poznania jest jeszcze sporo miejsca na galerie handlowe, np. przy Hetmańskiej.
Czy radni powinni przyjąć taki dokument, który pozwoli na wyznaczenie nowych lub poszerzenie dotychczasowych terenów, na których dopuszczony jest handel wielkopowierzchniowy? Czy państwa zdaniem takie centra handlowe mogą pełnić rolę "miastotwórczą" - jak powiedział wiceprezydent Stępień o centrum handlowym powstającym na Łacinie.
Czy zdaniem radnych potrzebne są kolejne galerie? Czy radni zgodzą się na propozycje urzędników w sprawie kolejnych miejsc na galerie handlowe? Co sądzą o tym mieszkańcy? Czy np. w Starej Rzeźni na Garbarach powinno powstać jeszcze jedno centrum handlowe? Czy to miejsce na inwestycję zupełnie innego typu?
- Uchwalenie studium i przeznaczanie kolejnych miejsc pod galerie handlowej nie oznacza od razu zgody na budowę takich centrów - zapewnia Łukasz Olędzki z MPU. - Studium to jest dokument, który wytycza politykę przestrzenną miasta - dodaje. Zwraca uwagę, że studium jedynie dopuszcza możliwość w określonych miejscach zabudowę wielkopowierzchniową.
Radny Adam Pawlik zastanawia się dlaczego urzędnicy nowelizują studium. Radni z PiS i SLD zarzucają urzędnikom i radnym z PO i klubu prezydenckiego szybkie tempo prac nad studium. Przyspieszone tempo i przeznaczanie kolejnych miejsc pod galerie handlowe nie podoba się radnej SLD Katarzynie Kretkowskiej.
Sesja nadzwyczajna ws. studium może być zwołana już w najbliższy wtorek. Oprócz galerii handlowych radni mogą kolejne tereny przeznaczyć pod budowę budynków mieszkalnych przez firmy deweloperskie.
No ale mamy już wiek XXI, w Poznaniu rozgościło się "nowe" , stare nieważne, nauka o tym jak było kiedyś niepotrzebna już jest. A szkoda! Bo gdyby pan Kruszyński (czy jak mu tam - wice. od spraw planowania Miasta) zechciał trochę się urbanistyką Poznania pointeresować to byłby zauważył, że Poznań zawsze, podług nowych czasów, rozbudowywał się zaczynając od nowych reprezentacyjnych budynków i dogodnych połączeń komunikacyjnych między nimi. Tak było za Mieszka, za Przemysła I i II,go tak był i też za cesarza Wilhelma no i przed II Wojną Światową za tzw. Sanacji. I pewnie byłoby tak do dzisiaj (tym co było zbędne i na wyrost nikt się nie zajmował) gdyby nie postkomunistyczne teorie porządkowania świata za pomocą bata. Urząd Miejski wie zdecydowanie od Kowalskiego lepiej, czego Kowalskiemu do budowy, lub do życia w Poznaniu brakuje.
Brak zdecydowania w planowaniu przestrzennym przekłada się na konflikty społeczne. Nie wiadomo jak i co sobie planować, gdzie co budować, gdzie się schować przed hałasem, co to jest CENTRUM, czym ono ma być, dla kogo ma być itd. itp.
100 lat panowania pruskiego nad Miastem tak głęboko zapadło poznaniakom w krew, że do dzisiaj nie mogą się pozbyć w myśleniu o własnym mieście - doktryny pierścienia. Łatwy objazd wokół Miasta, szybki przerzut sił i środków do centrum lub na drugą jego stronę, zabudowa maskująca funkcje budynków (niby kamienica a w środku - markecik) lub tymczasowa do natychmiastowego wyburzenia w przypadku realizacji strategicznych inwestycji np. połączenia Berlin - Moskwa.
Nie pomógł Poznaniakom nawet okres wolnego międzywojnia ani intensywna planistyka urbanistów III Rzeszy Niemieckiej - Oddział Warthegau, dążących do wyprostowania zakręconej urbanistyki Poznania w formę metropolitalne stolicy Wielkopolski.
Po II Wojnie Światowej wszystko wróciło do starego koryta, za wyjątkiem Warty oczywiście, od 1956 roku zaczęło się otaczanie Miasta Poznania gniazdami betonowych blokowisk do spania.
Ale o ile w kwestii komunikacji Miasto odnotowuje jakieś postępy (obwodnica obwodnicą ale dojazd jest) o tyle w kwestii już np. kultury najważniejszy obiekt kulturalny w Mieście to nadal poniemiecki Zamek Cesarski matecznik obecnej kultury Poznania.
Obecne wypowiedzi naszych "elit" politycznych (bo do czegoś takiego prezydenci chcą się przyznawać) w sprawie marketów i zagospodarowania Miasta świadczą jedynie o bezradności tych elit wobec problemu rozwoju miasta. Planowanie centralne się skończyło, trzeba samemu a tu ni cholery, żadnego pomysłu!
Poza oczywiście statystyką (no bo czegoś trzeba się jednak uchwycić) wedle której markety są miastotwórcze.
Śmiech na sali. Po zafundowaniu Miastu takich inwestycji jak PKP Dworzec Główny wychodzi na to że Pan Stępień kompletnie nie wie co mówi w temacie planowania przestrzennego.
Znaczna część góry tego "centrum" świeci pustkami !
A tak swoją drogą , ciekawe że nasi lokalni możnowładcy , jedyne na co mają pomysła to centra ....centra...centra ...i końca nie widać !
Aha , a ten niejaki Stępień , niech się raczej nie ośmiesza tym/tą "MIASTOTWÓRCZOŚCIĄ" cwentrów , lepiej niech przywróci "MIASTOTWÓRCZOŚĆ" centrum naszego Poznania . Niestety , to za panowania tych koleżków z kolegiackiego centrum Poznnia to wiocha . No ale skoro miastem Poznań , szarogęsi się element napływowy !
Jakaż ma być konkurencja, skoro ten sam właściciel w większośći przypadków: np grupa Metro AG - Saturn, Media, Real... Jeronimo Martins, Tesco...
konkurencja, obniżenie cen - ok - a czego kosztem? jakości.. głównie... niezależnie od tematu... i gdzie tu oszczędność? tylko pozorna...
a Jacuś wg mnie ma rację: pozamykać w weekendy.. wszystkim na zdrowie wyjdzie. Będzie jak w Europie ;-)
A popyt na galerie musi skądś wynikać, skoro inwestorzy lokują miliony w budowę tych kompleksów. Na galerie handlowe i hipermarkety zawsze będzie popyt w dzisiejszych czasach, bowiem ile można zaoszczędzić robiąc zakupy w takim hipermarkecie, porównując do osiedlowego sklepu. W dzisiejszych czasach, gdzie ludzie za dużo nie zarabiają szukają oszczędności, więc dla nas Polaków liczy się konkurencja na rynku, która generowałaby obniżenie cen w sklepach.
Nie bójmy się galerii, dzięki nim są większe wpływy z podatków, mieszkańcy ościennych gmin, przyjeżdżają robiąc zakupy, jest więcej miejsc pracy. A sprawą czy dana galeria czy hipermarket utrzyma się na rynku niech zajmą się zarządzający danym obiektem. Niech się biznes kręci, bo jest praca dla obywateli.