Jak możemy przeczytać w komunikacie GUS o sytuacji społeczno-gospodarczej województwa wielkopolskiego - stopa bezrobocia rejestrowanego w sierpniu br. wyniosła 5,2%. Tak więc nie ma się co dziwić, że brakuje rąk do pracy. Jednak są takie miejsca jak powiat koniński, gdzie bezrobocie utrzymuje się na poziomie prawie 14% - i także tam nie można znaleźć ludzi, którzy chcieliby pracować.
Złotów, Chodzież, Środa, Konin, Koło - to powiaty z największym w Wielkopolsce bezrobociem - od 10 w średzkim do prawie 14 w powiecie konińskim. I co ciekawe - kiedy pracodawcy szukają tam właśnie pracowników - chętnych nie ma! Czy pracodawcy mają wygórowane oczekiwania? - jak mówią chcą płacić 2 tysiące złotych na rękę pracownikom niewykwalifikowanym.
Czego z kolei żądają pracownicy? Dlaczego tam, gdzie w Wielkopolsce jest największe bezrobocie - nie ma chętnych do pracy?