W stolicy wręczy listy adresowane do ministrów - kultury i finansów oraz do prezydenta Andrzeja Dudy. "W imieniu pracowników teatrów, muzeów i bibliotek domagamy się podwyżek i przywrócenia wcześniejszych emerytur dla śpiewaków i tancerzy" - mówi Romuald Piechocki.
Romuald Piechocki przypomina, że pracownicy kultury od lat nie mieli podwyżek, a ich płace są poniżej średniej krajowej. Zapowiada, że w czasie biegu będą go wspierać działacze Solidarności i pracownicy kultury z Nekli i Konina, a także koledzy ze stolicy. Do Warszawy przybiegnie w przyszły czwartek 10 września.
"skierować do organizatorów muzeów apel w sprawie radykalnego i bezzwłocznego zwiększenia wysokości dotacji podmiotowych w celu jednorazowego podniesienia poziomu wynagrodzeń pracowniczych o 30%, a w kolejnych latach osiągnięcie wysokości wynagrodzeń na poziomie nie niższym niż średnie wynagrodzenie w kraju,"
"skierować do Ministra Finansów RP i organizatorów muzeów apel o bezzwłoczne zniesienie limitowania funduszu wynagrodzeń osobowych i bezosobowych oraz ograniczeń wzrostu wynagrodzeń w muzeach, jako działań sprzecznych z oczekiwanym przez władze publiczne wzrostem efektywności działalności muzealnej i postulatami innowacyjnego rozwoju społeczno-gospodarczego,"
I co dalej?
Romciu, Romciu Patataj
do Dziwisza pędem gnaj.
Kup nam świętość w bombonierce!
Dość już życia w poniewierce.
Stworzym Centrum należycie
i żyć będziem w dobrobycie.
Panu Romkowi gratuluję kondycji.
Następną krucjatę, w ramach pokuty za Solidarnościowe "dokonania", winien na kolanach odbyć
(Dopóki ktoś nie zemrze).
Efekt będzie taki sam jak z protestów kierowców, gdy ci - w proteście - ulice Poznania blokowali.
Radziłem im (tym kierowcom) wówczas, że z równym skutkiem mogą sobie po jednym zębie wybić, uszy odmrozić lub skopać jakieś dzieciaki. Efekt będzie ten sam.
Kogo bowiem w W-wie takie protesty obchodzą???
Ale i tak kciuki za p.Romcia trzymam. Niech gania.
Wszelkie grzechy "Solidarności" ktoś powinien odpokutować.
Ależ pachnie pesymizmem...:(((
Najważniejsze, że ktoś próbuje swoich sił ( w dosłownym tego słowa znaczeniu ), nawet gdyby to miała być "walka z wiatrakami"! Ale liczy się chęć podjęcia działania, wiary w to co się robi, a to już połowa sukcesu!
Byłam, jestem i będę DUMNA z Romcia ( i wielu innych ludzi kultury )!!!
Nie zniechęca Go "trud" przedsięwzięcia i wylany pot...Jaki będzie efekt - czas pokaże, ale sama idea godna podziwu!!!!
Lepiej protestować CZYNNIE niż BIERNIE!!!
Ps. Pozdrawiam Romcia i Adiego, którzy dotarli do Ministerstwa, do Warszawy przed dwoma godzinami!
a biskupi poszczególnymi państwami (tak jak obecnie w Polsce) ludzie kultury cierpieli jeszcze większą biedę. Wszelkiej maści artyści (kompozytorowie, instrumentaliści, malarze, poeci i inni) klepiąc biedę umierali najczęściej młodo (wyjątkiem Verdi i kilku jeszcze) uporczywie przy tym kaszląc i krwią obficie plując.
Dziś przynajmniej nie kaszlą i nie plują. Ale giną w wypadkach albo z nadmiaru przeróżnych używek umierają.
Też młodo.
Bardzo dobrze wiedzie się artystom służącym jedynie słusznej kulturze lub tym co to muzykę „cywilizacji śmierci” uprawiają.
Szanowni...Jest jeden, prosty i NIEZAWODNY sposób, aby tym odtrąconym i niedofinansowanym pracownikom kultury wiodło się lepiej.
Każda jednostka kulturalna powinna zrobić ściepę o stosownej wysokości (to jednorazowy wydatek), a p. Romcio miast do W-wy winien do Krakowa pobiec. Tam przed władcą tej krainy (arcy.Dziwiszem) w pozycji godnej prawdziwego Polaka (klęczącej) błagać powinien – uiszczając odpowiednią kwotę - o kawałek tkaniny z kroplą krwi największego Polaka. Naturalnie w odpowiednim opakowaniu.
Takie pozłacane pudełko (skrzynka) z tym bezcennym skarbem, to murowany sukces. Tłumy zwiedzających zapełnią pomieszczenia i sale, a miejscowe władze - łącznie z ministerstwem kultury - dostaną biegunki i spod ziemi wygrzebią kasę, aby ludziom opiekującym się takim skarbem żyło się pięknie i dostatnio.
Takie skarby mają już szkoły, szpitale itp. Dlaczego więc nie muzea, teatry, biblioteki???
Taka informacja, iż Teatr Wielki w Poznaniu posiada relikwię bezcenną, rozsławiła by Poznań, a pracownikom przyniosła stosowne dochody i emerytury wcześniejsze.
Czego z całego serca im życzę, jak i moim kumplom z TW w Łodzi czy ichniej Filharmonii także.
"Bez kultury - nie ma społeczeństwa!" - Min. prof. M. Omilanowska.
Żądamy uznania przez decydentów naszych niezaprzeczalnych osiągnięć, niezbędności dla normalnego funkcjonowania państwa i ważnej roli społecznej wykonywanej przez nas pracy oraz do godnej zapłaty za nią.
że AMENÓW mamy ci w Polsce dostatek.
No chyba, że się mylę.
Pozdro.
Uważny obserwator życia w naszej ukochanej ojczyźnie zauważy, że artyści i ludzie kultury zachowują się jak dzieci.
I to takie specjalnej troski.
Po 25 ciu latach poniewierki ocknęli się wreszcie i zobaczyli, że traktowani są jak piąte koło u woza. Ha!, ha! ha!.
Pieszczeni i hołubieni przez 45 lat rządów tzw. komuny i trwając – po jej upadku - w błogim zidioceniu nie zauważyli biedni, że czasy się zmieniły i że od 25 ciu lat liczy się tylko jedna kultura. Ta chrześcijańska.
I to ta w wydaniu watykańskim naturalnie. Na nią i na jej propagowanie od lat idą miliony i artyści tę kulturę uprawiający na brak kasy nie narzekają.
Dawne PIESZCZOCHY komuny (obecnie TV Trwam, Republika, RM -toruńskie itp.) Rosiewicz, Krawczyk, Zelnik i inni im podobni, mają się – jak wiemy - całkiem dobrze. Nie narzekają.
A pan Romuald miast do W-wy powinien pobiec do Torunia albo Łagiewnik. Przy okazji zahaczając o Częstochowę.
I walcząc o kulturę (pewnie tę świecką Ha, ha, ha!) powinien pamiętać, że w 2016 tym czekają nas BAAAARDZO WAŻNE (a może i najważniejsze dla współczesnych Polaków) wydarzenia kulturalne i kulturowe, które kosztować będą dziesiątki miliony złotych. Za które zapłacą nie ci, których dotyczą i którym przyniosą splendor, lecz my „szczęśliwi” Polacy.
Mianowicie rocznica 1050 lat watykańskiej szczęśliwości w Polsce i ten zlot młodych wyznawców watykańskiej religii w Krakowie (zapomniałem prawidłowej nazwy).
Kogo więc – kochani wielbiciele pana Romualda – w tych warunkach może obchodzić pensja kustosza, bibliotekarza, muzealnika, chórzysty operowego czy innych niepotrzebnych - w katolickiej Polsce – ludzi świeckiej kultury???
Konia???
Wypada obudzić się -moi drodzy - i trzeźwymi oczami na świat spojrzeć.
p.s. Pracowałem przez 11 lat na różnych scenach (w kulturze) za komuny, mam kontakty i wiem, jak teraz przędą moi dawni koledzy z pracy. Więc wiem o czym piszę. Kicha.
Za ew. możliwość obrazy uczuć religijnych, jak zawsze z góry i z najwyższą pokorą przepraszam, o stosowną modlitwę
mego internetowego przyjaciela hetmana prosząc.
misję kultury nieść do mas,
musi gdzieś mieszkać, myć się czasem,
zużywać wodę, prąd i gaz.
Kiedy rachunki już opłaci,
w terminie i na zawołanie,
czuje się jakby sięgnął nieba –
trzy dychy na dzień mu zostanie.
szczytach kariery pewnego "kapłana" który obecnie powinien
zostać mianowany PRZYWÓDCĄ DUCHOWYM NA OSTROWIE TUMSKIM !
(A skoro ten przywódca nie przeszkadza Władzy Kościelnej to znaczy że wzór
jest niedościgniony)
Mogę porównać teatr tzn obecną kulturę z wzorcem do naśladowania w których to
kulturotwórczych formach a bardzo blisko będących w jednym organiżmie Aglomeracyjno-Metropoliarnym
że łączy ich NIESŁUCHANIE O TEGO CO MÓWIĄ ODBIORCY!
Tak więc nie wiem na jaki poklask liczą twórcy czy też przywódcy duchowi
skoro nie wiedzą ... ,czy też nie wychodz na przeciw zapotrzebowaniu społecznemu
do którego adresują swoje duchowe czy kulturotwórcze produkty .
Aby ktoś nie myślał że to jest aluzja ze złymi adresatami ,to napomknę iż
przywódca duchowy przetrzymał już trzecią kadencję Metropolitów Poznaʼnskich
i spekuluję że przetrzyma KANONY i Bóg wie co jeszcze ...
Bieżące informacje udostępnia na profilu FaceBook:)
Współtowarzysze kulturalnej doli
DO WARSZAWY PĘDEM GNAJ!
RAZEM Z ADIM BRNIJ DO CELU,
W IMIENIU ARTYSTÓW WIELU!
I ZAŚPIEWAJ ZGODNYM CHÓREM:
"CHCEMY KASY NA KULTURĘ"!!!
Ps. Pozdrawiam brata Romcia i syna Adiego (pilota), którzy dziś dobrnęli do Konina! Całuski:)
Nie zapominajcie o tym, szczególnie nasi organizatorzy i inni decydenci.
POPIERAM postulaty zawarte w liście, który z takim oddaniem niesie p. Romuald.
POWODZENIA !
Powyższa diagnoza p. minister M. Omilanowskiej pokazuje przerażającą prawdę: o ile w ostatnich latach zadbano o nowe teatry, filharmonie czy muzea, to całkowicie zapomniano o Ludziach Kultury ! Obyśmy nie doczekali czasów, kiedy idąc na koncert czy wystawę, w kuluarach, w zapowiedziach wydarzeń kulturalnych usłyszymy egzotycznie łamaną polszczyznę, a najlepszych artystów będzie można podziwiać tylko na obcych scenach (już tak się dzieje...) – pozostali pójdą na bezrobocie lub wyjadą na przysłowiowy zmywak. Najwyższy czas, by temu zapobiec - teraz !
WELKIE BRAWA DLA ROMANA PIECHOCKIEGO - SPARTANINA Z GRODU PRZEMYSŁA !! OBY JEGO WYSIŁEK NIE POSZEDŁ NA MARNE !!!
Wychodzi szydło z worka ,kiedy nie ma dla kogo szyć !
Nie byłem nawet na "Malta Festiwal" a co dopiero w Teatrze !
I chyba nie jestem sam z "tymi problemami"
SAMO ŻYCIE!
Trzymam kciuki.Życzę sukcesu w walce z ministrem kultury
Więcej: http://dziedziniec.blogspot.com/2015/09/tempus-fugit.html
Dylematy kustosza
Kustosz, choć kocha swoją pracę –
misję kultury nieść do mas,
musi gdzieś mieszkać, myć się czasem,
zużywać wodę, prąd i gaz.
Kiedy rachunki już opłaci,
w terminie i na zawołanie,
czuje się jakby sięgnął nieba –
trzy dychy na dzień mu zostanie.
Kwota poważna, z potencjałem,
a kustosz człek odpowiedzialny –
pragnie zarządzać kapitałem
w sposób możliwie optymalny.
Co kupić – książki czy obiady?
to jest dylemat niedorzeczny –
Jedzenie co dzień? Bez przesady!
A przyrost wiedzy wręcz konieczny!
Do pracy pieszo, czy tramwajem?
Piechotą taniej, lecz but drze się.
Tramwaj kosztuje, ale daje
żyć butom wiosną i na jesień…
A może swój miesięczny budżet
wydać od razu – u dentysty?
Wszak uśmiech pełny daje duże
sympatii szanse u turysty.
Obywatelu oświecony,
pomóż rozstrzygnąć dylematy,
bo kustosz, chociaż wykształcony,
w tym względzie jakoś niekumaty…
kustosz A.