- Była to akcja na bardzo dużą skalę - mówi Agata Kołodziejczyk z Uniwersytetu Jagiellońskiego. - Po raz pierwszy zrobiliśmy taki projekt z dziećmi. Głównym celem misji, jest wysłanie do stratosfery organizmów żywych. Tam gdzie jest zimno, gdzie jest minus 50 stopni Celsjusza, gdzie jest bardzo niskie ciśnienie - dodaje Agata Kołodziejczyk.
Do stratosfery balon leciał 1,5 godziny, później programowo pękł, a kapsuły spadły na pole w okolicach Kościana. Naukowcy z kilku polskich uczelni zbadają teraz jak organizmy zniosły podróż.