Chodzi o tak zwane dawki przypominające dla dzieci sześcioletnich. Liczby mówią same za siebie - mówi Wojewódzki Inspektor Sanitarno Epidemiologiczny Andrzej Trybusz. Zapotrzebowanie to ponad 28 tysięcy szczepionek, a stacja dostała 9,5 tysiąca. Szczepionek brakuje, bo kupuje je coraz więcej krajów i producent nie nadąża z realizacją zamówień.
Co ważne jednak - dzieci są bezpieczne, dostały już dawki w pierwszym i drugim roku życia, teraz brakuje jedynie dawek przypominających, które wzmacniają odporność na te trzy choroby. Nie zapowiada się, że sytuacja szybko wróci do normy. Niepokojące w tym kontekście są informacje o wzroście przypadków krztuśca wśród dzieci, zdaniem inspekcji sanitarnej jednak to tak zwana epidemia wyrównawcza, która jest typowym zjawiskiem co kilka lat i nie ma związku z brakiem szczepionek.
Aleksandra Włodarczyk/int