Stawką w walce z czasem jest nawet 100 milionów złotych. Wszystko przez to, że kolejarze wpisali poznańską inwestycję w duży remont trasy kolejowej Poznań - Czempiń. Kontrakt muszą rozliczyć do końca 2015 roku. Budowa wiaduktu miała rozpocząć się już rok temu. Wtedy urzędnicy walczyli o decyzję środowiskową. W kwietniu tego roku okazało się natomiast, że Zarząd Dróg Miejskich, chciał rozpocząć budowę na prywatnej działce. Później projekt przejęła spółka Poznańskie Inwestycje Miejskie i miała wejść na plac budowy na początku lipca.
Co wydarzyło się tym razem, że terminy znowu się przesunęły?
- Nie doszło do podpisania umowy z firmą, która wygrała przetarg. Umowa zostanie podpisana najpóźniej we wtorek z innym wykonawcą, prace mają się rozpocząć w ciągu dwóch tygodni - mówi Kazimierz Skałecki, wiceprezes spółki.
Tak, żeby do września umożliwić prace kolei. Czy poznańscy urzędnicy tym razem zdążą? I czy kolejarze wyrobią się ze swoją budową w ciągle skracanym przez miasto terminie? Czas pokaże. Wszystkie strony jednak ścigają się teraz z czasem, bo jeżeli z winy miasta kolejarze stracą dotacje, to będą chcieli jej zwrotu od osób odpowiedzialnych za opóźnienia.