Klamka może zapaść już we wtorek, podczas sesji Rady miasta Poznania. Teatr nie ma upatrzonej nowej siedziby. Dyrektor teatru Adam Ziajski zapowiada, że dokąd nie znajdzie się nowa siedziba, grupa nie wyprowadzi się z baraków przy ul. Grunwaldzkiej. Nie wyklucza nawet - wzorowanego na Teatrze Ósmego Dnia - protestu. - Nie ruszymy się stamtąd. No chyba że przeniesiemy się na korytarze urzędu przy Placu Kolegiackim i tam będziemy grać - żartuje.
Ziajski zastrzega, że teatr chce spokojnie pracować, a nie zajmować się protestami.
Teatr Strefa Ciszy nie jest miejską instytucją, ale właśnie dostał od miasta pieniądze na trzy lata działalności. Grupa zdobyła też dotacje z ministerstwa kultury i dziedzictwa narodowego. Grupa wydała dziesiątki tysięcy złotych na remont baraku. Dziś nie stać jej na wynajem lokalu na rynku komercyjnym.