NA ANTENIE: Mała czarna
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Co się dzieje z wrakami? Jeżdżą dalej?

Publikacja: 21.10.2014 g.12:20  Aktualizacja: 26.10.2015 g.12:35
Poznań
Bardzo dużo jest starych samochodów, które jeżdżą po polskich drogach? Nowych jest bardzo mało. Kilkunastoletnich aut - bardzo dużo. Polacy mają sposoby na przedłużenie życia swoim samochodom.
usuwanie wraków samochodowych (11) - Jacek Butlewski
/ Fot. Jacek Butlewski

Tylko w styczniu tego roku Polacy kupili ponad 30 tysięcy nowych samochodów. To więcej, niż w grudniu 2013 roku i więcej niż w styczniu poprzedniego roku. Ale to niewiele znaczy - Polska nadal nazywana jest złomowiskiem Europy. To dlatego, że średni wiek jeżdżących po naszych drogach samochodów to około 12-13 lat. Czy kilkunastoletni samochód to zawsze zły samochód? 

Nadchodzi taki dzień, kiedy z autem już nic nie da się zrobić. Staje się bezużyteczne. I pojawia się problem - co zrobić? Teoretycznie powinno trafić do stacji demontażu. Dlaczego tak mało polskich aut trafia do stacji demontażu? Jak powinna wyglądać zachęta, także finansowa, dla kierowców, by nie wyjeżdżali złomem na drogi?

Co Polacy robią z samochodami, kiedy te już naprawdę nie nadają się do użytku i w żaden sposób nie da się ich reanimować? Trochę ich stoi porzuconych na parkingach, część rdzewieje gdzieś w garażach, stodołach i za oborą u ostatniego właściciela. Dlaczego kierowcy wolą sprzedać swoje stare i wysłużone auto za 100 złotych, niż legalnie oddać je do stacji demontażu? Co dzieje się ze starymi samochodami? Jak je utylizować?

Jakub Smakulski, prezes Polskiego Stowarzyszenia Stacji Demontażu Pojazdów przyznaje, że samochody, które trafiają do stacji mogą często zaskoczyć, bo Polacy na prawdę potrafią długo walczyć o życie swojego auta. Nie zawsze stary samochód zawsze znaczy zniszczony samochód. Dużo zależy od miłości właściciela.

Ale jeśli już auto odmawia posłuszeństwa - co wtedy? Niewiele z nich trafia do stacji demontażu. Dlaczego? Może potrzebna jest motywacja finansowa? Rozważane jest wprowadzenie depozytu 400 zł. Przy rejestracji samochodu wpłacamy 400 złotych, które dostajemy przy wyrejestrowaniu samochodu. Drugi pomysł zakłada, że te 400 złotych byłoby wypłacane z kasy państwa i byłaby to podstawowa kwota za demontaż auta. Oczywiście ze stacją demontażu można by negocjować wyższą kwotę. Chociaż już dzisiaj kierowca, który oddaje auto do stacji rozbiórki może liczyć na pieniądze.

Co zrobić z samochodem, które nie nadaje się już do jazdy? Dziś częściej niż do legalnych stacji demontażu, stare samochody trafiają w ręce handlarzy skupujących auta w każdym stanie. W Wielkopolsce jest ponad 120 legalnych stacji demontażu, najwięcej po województwie śląskim - tych nielegalnych zapewne jest więcej.

Problem aut mógłby rozwiązać jeszcze jeden dokument - karta samochodu opisująca jego losy od pierwszego do ostatniego właściciela.

Ostatnio znowu dyskutuje się o pomyśle państwowych dopłat do zakupu nowego samochodu. Taka dotacja miałaby pobudzić branżę motoryzacyjną. Sprawić, że więcej aut schodziłoby z produkcji i można by zatrudnić do pracy w fabrykach większą grupę pracowników. Większość Polaków mogłaby pozwolić sobie nawet na zakup małego auta z salonu. Okazuje się jednak, że wolimy kupić/sprowadzić większe i lepiej wyposażone auto używane z Niemiec.

Z badań wynika, że najchętniej sprowadzamy Volkswageny Golfy z Niemiec. Auta zjeżdżające do nas zza zachodniej granicy to około 37 % ze wszystkich sprowadzanych do kraju aut. Z danych Ministerstwa Finansów do końca lipca tego roku sprowadzono do Polski 450 990 samochodów używanych z UE (446 998) oraz spoza UE. W tym samym czasie w rok temu liczby te były niższe o ponad 8 procent. Pod tym względem całkiem nieźle Wypada Wielkopolska. Przez dwa lata od 2012 do 2014 spadł udział samochodów używanych do naszego regionu. W 2012 udział samochodów sprowadzanych do Wielkopolski wynosił 11,3% a w 2014 był o prawie 2% mniejszy.

Najchętniej sprowadzane z Niemiec samochody to Volkswagen, Audi i Ford. Z Wielkiej Brytanii sprowadzamy BMW, Volkswageny i Audi, a we Francji kupujemy używany Renault, Fordy i Ople. Statystycznie sprowadzane do Polski auta mają więcej niż 10 lat (ok. 48%). Samochody młodsze niż cztery lata to zdecydowana mniejszość i stanowią ok. 8%..

Ile lat - Państwa zdaniem - można jeździć jednym samochodem? Co z nim zrobić, gdy jest już bardzo zużyty i niesprawny? Dlaczego tak mało z nich trafia do stacji demontażu? Jak powinna wyglądać zachęta, także finansowa, dla kierowców, by jednak w niebezpiecznym złomie nie wyjeżdżali na drogi?

http://radiopoznan.fm/n/
KOMENTARZE 4
kaa 22.10.2014 godz. 10:51
starsze samochody były robione na dłuższy czas użytkowania. obecnie samochody są na 7 lat góra, potem się sypią. tak rozgrywa to lobby przemysłu samochodowego.
Simson 21.10.2014 godz. 12:42
Jesteśmy Azją a myślimy że jesteśmy Europą, heh.
cz'ytacz 21.10.2014 godz. 12:40
Problem z tzw recyklingiem ,był jest i będzie .
Wszelkie pomysły dotyczące nowatorskich i racjonalizatorskich
rozwiązaʼn ,są BAJKAMI gdyż STARA BAJKA O PAŃSTWIE KTÓREGO NIE STAĆ...
nadal jest aktualna i będzie pokutować tak jak pierwsze spotkanie
ucznia z lewizną jaką jest udzielanie korepetycji w miejscu zamieszkania absolwenta
lub inne nieopodatkowane zwyczajowe formy świadczenia usług wszelakich
Grzegorz 21.10.2014 godz. 12:37
Co się dzieje z wrakami aut? Odpowiedź jest bardzo prosta: Mianowicie niszczą nasze środowisko.
Wielu z nim przywracane jest drugie życie, duża część gniją na osiedlowych parkingach w dużych miastach (patrz ulica Wiatraczna w Poznaniu), albo gdzieś na wsi zarasta trawą.
Państwo powinno wprowadzić opłatę za utylizację pojazdu, minimum 500 złotych, wtedy mieszkańcy, którzy już nie jeżdżą swoimi rupieciami chętniej oddawali by swoje autka do stacji demontażu. Po co jest opłata recyklingowa, którą płaci się w momencie zakupu nowego auta? Powinna być przeznaczona na takie właśnie akcje. Do tego lepsza informacja i część społeczeństwa zdecydowała by się na legalne zdemontowanie auta.

A że Polska jest złomowiskiem Europy świadczy o nas samych. Polacy nie za bardzo chcą kupować podstawowe wersje małych samochodów w salonie, bowiem w tej cenie mają duży samochód dość bogato wyposażony, a nasza mentalność powoduje, iż Polacy chcą się pokazać z dobrym, dużym samochodem przed sąsiadami a nie jakimś małym gołym (ale z salonu).
Dlaczego Polacy sprowadzają złom z Niemiec? Bo taki samochód jest tańszy o około 15-20% niż taki sam kupiony w kraju ale z legalnym przebiegiem. Większość samochodów sprowadzanych to powypadkowy lub popowodziowy złom, który jest przywracany do tzw. Igły i potem handlarze kit wciskają i sprzedają klientowi. Przecież logicznym jest, że takie samo auto z Niemiec jest tańsze niż w Polsce, od razu da się zauważyć, że coś jest nie tak.
Auta w Niemczech są droższe niż w Polsce, to jakim cudem sprowadzane auta z bogatym wyposażeniem, "niskim" przebiegiem są tańsze niż te w Polsce? A no dlatego, że po wypadkach Niemcy, czy Francuzi dostają odszkodowanie (szkoda całkowita), auta trafiają na złom, a potem Polscy laweciarze kupują je za grosze i picują a potem oszukują ludzi wciskając im ładnie opakowany złom. No ale zarobki Polaków nie pozwalają, tak jak Niemcom, kupowanie nowych i dobrych aut.
Kiedy w Polsce uchwalą przepisy zakazujące, pod rygorem wysokiej kary, cofania liczników? Może wtedy coś się w tej materii zmieni, ale to jeszcze daleka przyszłość i woda na młyn dla oszustów handlarzy.