NA ANTENIE: Lista Przebojów
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Co zmieni miejski inżynier ruchu?

Publikacja: 23.10.2014 g.12:20  Aktualizacja: 23.10.2014 g.16:22
Poznań
Poznań będzie mieć od stycznia nowego inżyniera ruchu - niezależnego do Zarządu Dróg Miejskich. To osoba, które czuwa nad drogowymi remontami, objazdami, odpowiada za oznakowania i sygnalizację świetlną. Usuwa drogowe absurdy i wyznacza transportowe priorytety. Na tym polu oczekiwania mieszkańców są duże. Czy inżynier ruchu odważy się podejmować decyzje niepopularne?
korek ulica - Wojciech Chmielewski - Radio Merkury
/ Fot. Wojciech Chmielewski (Radio Merkury)

W kwietniu tego roku inżynier ruchu w Poznaniu przeszedł na emeryturę. Od tego czasu nie powołano nikogo na jego miejsce. Wszystkie jego obowiązki pełni na razie jednoosobowo dyrektor Zarządu Dróg Miejskich.

Ale już niedługo miasto rozpisze konkurs i od stycznia takie stanowisko znów będzie.  Miejski inżynier nie ma już jednak podlegać Zarządowi Dróg Miejskich. Będzie urzędnikiem w Wydziale Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej Urzędu Miasta Poznania. Taka była sugestia Najwyższej Izby Kontroli.

Co to może zmienić? Zdaniem Pawła Sowy ze Stowarzyszenia Inwestycje dla Poznania, doświadczonego współpracą z urzędnikami, wyprowadzenie inżyniera z Zarządu Dróg Miejskich to doskonała decyzja. Inżynier ruchu nie będzie już "drogowcem", może więc coś się zmieni?

Jakimi sprawami powinien zająć się w pierwszej kolejności, żeby wszystkim jeździło się i chodziło po Poznaniu wygodnie i bezpiecznie? Na pewno będzie musiał zdecydowanie określić priorytety komunikacyjne. Tak sądzi Wojciech Makowski z Instytutu Spraw Obywatelskich. Bez względu na priorytety, uczestników ruchu w mieście nie należy skłócać - ale ich godzić i szukać takich rozwiązań, żeby kto chce, jeździł tramwajem, a kto woli - rowerem. Miejsce dla samochodów też musi się znaleźć.

Czy jednak ograniczenie ruchu samochodów w mieście - nie powinno być najpilniejszym zadaniem dla nowego inżyniera ruchu w Poznaniu? Co zdaniem Państwa - użytkowników ulic i chodników - powinno stać się najpilniejszym zadaniem dla nowego inżyniera ruchu? Co wymaga zmian w organizacji ruchu w Poznaniu?

Ewentualnym kandydatom na inżyniera ruchu podpowiadamy jakie są oczekiwania tych, którzy codziennie i "od święta" przemierzają ulice Poznania. Komunikacja zbiorowa i piesi - to zdaniem Pawła Sowy najważniejsze problemy do rozwiązania.

Inżynier ruchu od stycznia przystąpi do pracy. Być może miejski inżynier będzie musiał też zdecydować się na podjęcie bardzo niepopularnych decyzje. Zwłaszcza dotyczących samochodów. Czy będzie to np. zamknięcie ścisłego centrum dla samochodów, znaczne spowolnienie ruchu, wprowadzenie strefy 30 na większym obszarze?

Adam Piotr Zając ze stowarzyszenia SISKOM (Stowarzyszenie Integracji Społecznej Komunikacji) z Warszawy proponuje by poznański inżynier ruchu zastanowił się nad regulacją a nawet likwidacją części sygnalizacji świetlnych. Jego zdaniem czas już zlikwidować przestarzały i niesprawdzający się system przycisków do wywoływania zielonego światła.

To co zmienia się w mieście na lepsze i co nadal musi promować miasto, a z nim - inżynier ruchu - to ułatwianie jazdy na rowerze. Powinien robić więcej, żeby przekonać poznaniaków by chętniej przesiadali się na rower. Tak uważa Paweł Rydzyński z Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.

Sprawą do załatwienia dla inżyniera ruchu będzie też trudne zadanie wyprowadzenia z miasta ciężarówek. Ten nierozwiązany problem od lat.

Na pewno nowy inżynier ruchu, który będzie urzędnikiem niezależnym od Zarządu Dróg Miejskich - stanie przed zadaniem unowocześnienia organizacji ruchu w mieście, dostoswanie go do zmieniających się potrzeb i warunków. Musi być też przewidujący i obserwować to co się w mieście dzieje, żeby nie stanąć np. przed problemami, które już pojawiają się w niektórych miastach.

http://radiopoznan.fm/n/
KOMENTARZE 5
kaa 23.10.2014 godz. 14:39
nadzieje nadziejami, ale jeśliinzynierem ruchu w mieście zostaie np. eugeniusz bayer, to będzie nadal robić politykę prosamochodową prezydenta grobelnego. a bałagan już jest dzisiaj pod jego rządami inzyniera z zdm
Robert 23.10.2014 godz. 14:23
Może nie jest to zadanie wprost dla inżyniera ruchu, ale zgłaszam pewien problem. Polega on na tym, że odchodzi do nieporozumień podczas podawania i rejestracji adresów (szczególnie jest to problem dla Gości przybywających do Poznania), albo też proszenia w taksówce o zawiezienie np. na ulicę Juracką podczas gdy można zrozumieć na ulicę Junacką. Albo Junikowska - Janikowska, Arkońska-Aragońska, Bosa-Brossa, Dworcowa-Dworkowa. Może podczas nadawania nazw kolejnym ulicom warto wziąć pod uwagę również ten aspekt.
Robert 23.10.2014 godz. 13:27
Bezwzględnie priorytetem musi być bezpieczeństwo. W Piotrkowie trybunalskim zainstalowano sekundniki mające na celu ukazanie kierującym ile czasu zostało do zapalenia się światła żółtego i nie może występować przejeżdżanie na czerwonym.
Kontrole motocykli pod względem hałasu – spacer z dzieckiem w wózku i motocykl z przerobionym tłumikiem – efekt gotowy - obudzone dziecko i zestresowany przechodzień.
Może warto zainstalować pętle za skrzyżowaniem, co powodowałoby podczas korków zamknięcie ruchu poprzez zapalenie czerwonego światła, a to spowodowałoby nie blokowanie skrzyżowań. Bardzo potrzebne jest też wybudowanie (podobnie jak to dzieję się teraz na ul. Czechosłowackiej) tunelu pod przejazdem kolejowym na ul. Grunwaldzkiej.
Na ul. Bukowskiej funkcjonuje nowe rozwiązanie - jazda środkowym pasem bardzo ułatwia przejazd autobusom. Może podobnie rozwiązanie zastosować poprzez wytycznie środkowego pasa i rano zapalać światło zielone do centrum a po południu zielone wyjeżdżającym z miasta.
Jeżeli chodzi o opłaty to jest to trudne dla rodziców, którzy – jak w moim przypadku – dowożą czwórkę dzieci do 3 szkół i samemu do pracy.
Wkurzona 23.10.2014 godz. 12:44
Wydaje mi się, że pieszy w Poznaniu jest traktowany jak zło konieczne! Niedopuszczalny jest dla mnie fakt konieczności wymuszania przeze mnie zapalenia się zielonego światła na przejściu! Zwłaszcza zimą, gdy jest mróz! Nie mam zamiaru ściągać rękawiczek, żeby dotknąć przycisku i wymusić sobie zielone światło! Jeśli się tego nie uczyni, to proszę mi wierzyć, ono się nie zapali! Przechodzę zatem na czerwonym, bo inaczej się nie da!!!
pieszy pasażer 23.10.2014 godz. 12:39
Sytuacja w mieście może się zmienić tylko pod JEDNYM warunkiem. Kierowcy samochodu muszą ujrzeć jak tramwaje i autobusy śmigają do centrum SZYBCIEJ niż samochody, że maja REALNY PRIORYTET na skrzyżowaniach. Tak, żeby dojazd tramwajem trwał krócej np. 12 minut, a samochodem 22 min. I każdy ma wybór. Do tego tramwaje muszą być czyste, bez bezdomnych i w niezbyt zatłoczone - zatem powinny jeździć częściej. Teraz mówienie o priorytetach dla komunikacji miejskiej w Poznaniu jest ściemą. Np. skrzyżowanie ROLNA/HETMAŃSKA - tramwaj stoi 4 minuty - samochody jadą na wprost i skręcają, dopiero potem jedzie tramwaj. WIOŚLARSKA/ZAMENHOFA - od lat priorytet mają tam samochody - nie tramwaj! Most Dworcowy przed Targami - tak samo - najpierw jadą samochody, potem tramwaje. Tylko REALNY priorytet dla tramwajów i autobusów przekona kierowców samochodów - i to oczywiście nie wszystkich, ale może około 20 proc. - do przesiadania się na komunikację miejską. A każde 100 osób w tramwaju czy 200 na rowerach oznacza 100 czy 200 samochodów mniej w danym miejscu, tzn. że NIE MA TAM KORKA! Czy kierowcy to rozumieją? Być może tak. Ale czy zrozumieją to urzędnicy i drogowcy???? Wątpię!!!!