Rolnicy skarżą się także na sytuację na rynku mleka, mięsa i na dziki. Od trzech padłych dzików rozpoczął się też kryzys w handlu z Rosją. Martwe zwierzęta stały się pretekstem do zamknięcia granic Rosji dla mięsa z Polski. Ucierpieli też wielkopolscy hodowcy trzody chlewnej. Od tego czasu minęło kilka miesięcy - wicepremier Janusz Piechociński uważa, że rząd dobrze radzi sobie ze skutkami kryzysu na rynku produktów rolno - spożywczych. Szef PSL-u tłumaczy, że są lub będą nowe rynki zbytu dla produktów polskich rolników.
Polski rząd chce żeby miód, owoce i nabiał z Polski na stale zagościły, między innymi.... w Indiach. W marcu delegacja z ministrem rolnictwa Markiem Sawickim i polskimi przedsiębiorcami pojedzie na targi do Indii. Będzie to już trzeci wyjazd, którego celem jest promocja polskiej żywności - na import polskich jabłek zgodziły się w ubiegłym roku Kanada i Wietnam.
Hindusi importują około 200 tysięcy ton jabłek rocznie, głównie ze Stanów Zjednoczonych, Nowej Zelandii i Australii. Czy ta informacja pociesza polskich rolników i daje im nadzieję? Rolnik ze Środy Wielkopolskiej Mirosław Jackowiak uważa, że sytuacja nie poprawia się, bo do Polski wciąż napływa żywność z innych krajów Unii Europejskiej. Niedługo skończy się przygraniczny handel. Wartość rubla spada i Rosjanom coraz mniej opłaca się kupować w Polsce. Według wicepremiera Piechocińskiego to jeden z powodów trudnej sytuacji polskich producentów.
Rolniczy związkowcy domagają się od rządu pomocy na rynku mleka. Ich zdaniem rząd powinien dopłacać do tej produkcji. Teraz rolnicy otrzymują od skupujących złotówkę i dwadzieścia groszy za litr mleka. Rozwiązaniem może być też interwencja w Brukseli i rozmowy o pomocy z Komisji Europejskiej. Hodowca bydła ze Środy Wielkopolskiej Mirosław Jackowiak także martwi się opłacalnością produkcji mleka. Dlatego w rozmowach z rządem proponował zniesienie lub rozłożenie kar za przekroczenie kwot mlecznych - kwot, które i tak niedługo zostaną zniesione.
Nieco lepiej niż pod koniec zeszłego roku jest na rynku trzody chlewnej. Ceny za kilogram wzrosły i wynoszą obecnie średnio około pięciu złotych za kilogram. Zdaniem opozycji należy jednak ograniczyć przywóz do Polski mięsa i żywych prosiąt, przede wszystkim z Danii. Członek sejmowej komisji rolnictwa i rozwoju wsi, wielkopolski poseł SLD Romuald Ajchler proponuje wprowadzenie ścisłych kontroli, a właściwie barier sanitarnych, także dla mięsa i świń z innych państw Unii Europejskiej. Tylko czy na takie rozwiązanie zgodzi się Komisja Europejska? Podobnym sposobem Czesi próbowali wyeliminować ze swojego rynku mięso z... Polski. Wtedy polski rząd skutecznie to zablokował właśnie w Brukseli.
Protesty na drogach nie rozwiążą problemów rolników - mówi wicepremier Janusz Piechociński: jego zdaniem zaowocować może tylko, współpraca, wspólne działanie.
Czy rząd radzi sobie z kryzysem na rynku produktów rolno - spożywczych? Czy klienci odczuwają niższe ceny? A może rację mają rolnicy protestujący w stolicy, a także na drogach Wielkopolski?
Co natomiast powstaje w budżetówce ? Powstaje sterta papierów, które nikomu do niczego nie są potrzebne.
W knajpie nie będziesz mógł używać normalnych noży i talerzy jeżeli nie dowiedziesz w sanepidzie że zaplecze kuchni to 25% powierzchni sal konsumpcyjnych, nie otworzysz jednopiętrowego budynku do interesów jeżeli nie zamontujesz w nim windy, nie wybudujesz sobie domu na działce jeżeli będzie miał na szerokość mniej jak 10 metrów. Coś jak z tą krzywizna banana. Nie będzie miał takiej krzywizny jaką wymaga urzędnik nic ze sprzedaży banana nie wyjdzie, choćby był w smaku i walorach wyborowy.
Ach gdybym był bogaty...
Praca na roli jest ciężka. Każdy rolnik podejmuje trudne decyzje dotyczące profilu produkcji - co zasiać w danym roku, żeby zarobić; jaką hodowlą zająć się - co przyniesie największy zysk. Na efekty pracy mają wpływ warunki atmosferyczne polityczne itp. Każdy powinien szanować ciężką pracę na roli.
Ale nikt nie powiedział że będzie łatwo. W innych gałęziach gospodarki też nie jest łatwo.
Protestuję przeciwko protestom rolników, górników i innych grup roszczeniowych.
Proszę otworzyć oczy, uszy i trochę pomyśleć...
Każdy może otworzyć własną działalność i przetwarzać produkty wytwarzane w własnym gospodarstwie. Nikt tego ludziom nie broni. Mamy wolny rynek i swobodę działalności gospodarczej.