Poznańska prokuratura chce, by Adam Z. został w celi, przez kolejne trzy miesiące. Sąd rozpatrzy wniosek w przyszłym tygodniu. Według śledczych, nadal jest obawa, że gdyby podejrzany wyszedł na wolność, mógłby utrudniać śledztwo. Grozi mu także surowa kara. - Istnieje obawa, że postępowanie będzie przed podejrzanego utrudniane - mówi prokurator Magdalena Mazur-Prus.
Już wcześniej sąd zdecydował, że Adam Z. w szpitalnym areszcie będzie przez cztery tygodnie obserwowany przez biegłych psychiatrów. Badanie ma się rozpocząć na początku przyszłego miesiąca. - Będzie to miało znaczenie przy rozpatrywaniu wniosku o przedłużenie podejrzanemu aresztu - dodaje prokurator Mazur-Prus.
Adam Z. nie przyznaje się do winy. Wczoraj w miejscu, gdzie Ewę Tylman i podejrzanego po raz ostatni zarejestrowały kamery monitoringu, niemieckie psy szukały śladów. Prokuratura nie komentuje efektów wczorajszej akcji. Jej wyniki będą interpretowane w powiązaniu z pozostałymi dowodami zebranymi w sprawie - dodaje prokurator Mazur-Prus. Na razie prokuratura nie jest w stanie powiedzieć, kiedy śledztwo zostanie zakończone.
Ewa Tylman zaginęła pod koniec listopada. Prokuratura twierdzi, że do jej śmierci przyczynił się 24-letni Adam Z. Mężczyzna jest w areszcie. Postawiono mu zarzut zabójstwa.
Magda Konieczna/jc/szym