Oficjalna decyzja jeszcze nie zapadła. Impreza ma wielu przeciwników. Na "nie" są m.in strażacy. Ostatnio pojawiła się więc inna propozycja. Może zatem zamiast lampionów - wianki puszczane na wodzie? - do tego nawołują na Facebooku zwolennicy świętowania w Noc Kupały.
Ddo Nocy Kupały, obchodzonej 21 czerwca w noc przesilenia letniego, zostało 71 dni. Noc Kupały, inaczej Sobótka, to jedna z najstarszych uroczystości ludowych obchodzona przez ludy germańskie, słowiańskie, celtyckie i bałtyckie. W tym roku w Poznaniu miała się odbyć V Noc Kupały z balonami-lampionami na ogrzane powietrze. W ostatniej imprezie wzięło udział od 25 do 40 tysięcy osób, byli goście z wielu stron świata, wypuszczono w niebo około 20 tysięcy lampionów i pobito rekord Guinessa.
Ale tegoroczna impreza stoi pod znakiem zapytania. Są wątpliwości czy jest bezpieczna. Chodzi nie tylko o to, że lampiony mogą wywołać pożar tam gdzie spadną-wylądują. W zeszłym roku okazało się, że nad Wartą pojawiło się tylu ludzi, że panowanie nad nimi było niemożliwe. Lampiony puszczano zanim organizatorzy powiedzieli "start". Nie było jeszcze zgody Polskiej Żeglugi Powietrznej, w efekcie jeden samolot leciał w stronę lotniska nad wypuszczonymi w niebo lamionami.
Poza tym wiele lampionów leciało tak nisko nad głowami ludzi, że było niebezpieczeństwo zapalenia się włosów. Kilka lampionów zawisło i spłonęło na tramwajowej sieci trakcyjnej Mostu Rocha, wiele zakończyło lot na drzewach. Poza tym teren imprezy i nawet odległe miejsca jak zwykle były zaśmiecone (mimo całonocnego sprzątania zleconego przez fundację ARS). Było kilka drobnych poparzeń. Lampiony były też sprzedawane przez ludzi spoza fundacji, za dużo większe pieniądze (nie 5 a 20 zł). Mimo wszystko większość widzów była zadowolona.
- Szkoda byłoby stracić imprezę o tak dużej wartości promocyjnej dla miasta - mówi Jan Mazurczak z Poznańskiej Lokalnej Organizacji Turystycznej. Wie jednak, że jeśli wątpliwości dotyczące bezpieczeństwa nie zostaną rozwiane, nie będzie wsparcia miasta dla takiej zabawy. A bez wsparcia miasta nie da się jej zorganizować w takiej formie jak rok temu.
Chęć organizowania imprezy jest, ale organizatorom pozostaje do załatwienia sprawa lepszego zabezpieczenia zabawy i zdyscyplinowania uczestników. Lampion to prosta konstrukcja: papierowa czasza, kilka drucików i kostka z parafiną. Po jej zapaleniu płomień podgrzewa powietrze i lampion unosi się w górę. Po wypaleniu "napędu" na ziemię spadają resztki papierowego lampionu. Straż pożarna jednoznacznie wypowiada się o tego typu imprezie w centrum miasta. "To niebezpieczne. Nie można uczestnikom zabawy zagwarantować bezpieczeństwa" - podkreśla rzecznik poznańskiej straży pożarnej Michał Kucierski.
I dlatego miasto nie widzi dziś szans na wsparcie dla Nocy Kupały z lampionami. Na razie wniosek organizatorów o dofinansowanie przepadł w urzędzie. "Nie można nad promocję Poznania przekładać bezpieczeństwa uczestników" - mówi Rafał Łopka z biura prasowego Urzędu Miasta Poznania. Ze względów bezpieczeństwa zrezygnowano z organizowania tego typu imprezy w Warszawie i we Wrocławiu. W Warszawie wybuchła afera, bo wiele lampionów spadło na teren ZOO. Organizatorzy przeprosili i zdecydowali, że nie będą imprezy kontynuować. Podobnie we Wrocławiu. Na Facebooku są strony zachęcające do spotykania się w Noc Kupały i puszczania lampionów w różnych miejscach, ale to prywatne inicjatywy. Oficjalna strona poznańskiej Nocy Kupały została - na to wygląda - zamknięta, wcześniej było zaproszenie do puszczania wianków, to wydarzenie "lubiło" już około 14 tysięcy osób.
Poznaniowi trudno podjąć taką decyzję. - W ubiegłym roku to było wielkie wydarzenie wizerunkowe, telewizja BBC nakręciła film z cyklu "Bez komentarza", który kupiło kilkadziesiąt telewizji na całym świecie - mówi Jan Mazurczak. A więc pada pytanie: bezpieczeństwo czy promocja? Czy można zabawę z lampionami lepiej zabezpieczyć?
Jeśli nie lampiony - to może inny pomysł na atrakcyjną Noc Kupały? Co Państwo powiedzą o tym, żeby spotkać się nad Wartą i puszczać wianki na wodę? To piękna, stara tradycja. Taka inicjatywa pojawiła się na portalu społecznościowym i znalazła wielu zwolenników. Czy wianki puszczane na wodzie to lepszy pomysł na Noc Kupały niż lampiony? Co będzie, jeśli 21 czerwca nad Wartę przyjdą tysiące osób by puścić wianki? - To też nie jest dobry pomysł - uważa rzecznik poznańskiej straży pożarnej Michał Kucierski.
Jeśli nie lampiony i nie wianki, to może trzeba wyprowadzić Noc Kupały poza miasto, gdzieś gdzie będzie bezpieczniej? Czy można zabawę z puszczaniem lampionów w Noc Kupały tak zorganizować, żeby była naprawdę bezpieczna?
Fundacja ARS, która od kilku lat organizuje Noc Kupały w Poznaniu, rozważa przeniesienie imprezy w inne miejsce. Fundacja nie chce firmować puszczania wianków. - To nieekologiczne i może również być niebezpieczne - uważają jej przedstawiciele. Fundacja cały czas liczy, że miasto jednak poprze ich pomysł. Bo urzędnicy i boją się i chcieliby. Aleksandra Dmitrzak podkreśla, że "fundacji bardzo zależy by miasto zostało partnerem".
To mało prawdopodobne, bo zdecydowanym przeciwnikiem lampionów jest Tomasz Kayser, zastępca prezydenta Poznania, odpowiedzialny za bezpieczeństwo w mieście. - Takiej imprezy jak w zeszłym roku na pewno nie powtórzymy - deklaruje. I na razie takie mamy stanowisko miasta.
Fundacja Ars, która jest organizatorem imprezy złożyła w tym roku wniosek do miasta o dofinansowanie. W ubiegłym roku budżet całej zabawy wyniósł około 200 tysięcy złotych. Miasto dało na organizację Nocy Kupały dwa lata temu 5 tysięcy złotych, rok temu 10 tys. W tym roku fundacja wnioskowała o 172 tysiące złotych. Wniosek na razie przepadł, ale lada dzień będzie ogłoszony przez miasto dodatkowy konkurs.
Czy Noc Kupały z lampionami powinna się jednak odbyć? Zapraszamy do dyskusji na antenie i w internecie.
całym szeregiem badań terenowych ( łącznie z trekingiem po Górze Morasko)
oraz innych wieloletnich prac badawczych ... .
A do M jak maja ,napiszę iż "bawiłem się w Rambo'' i pływałem obiektem pływającym
przy okazji trafiając na takie "wianki" z wypalonymi lamkami ...
Oczywiście Rambo nie należy mylić z współczesnym Macho.Gdyż tradycyjny podchmielony
MACHO ,to kretyn ... .Dziwię się że jego wybranka takiemu na rauszu daje buzi ...
Przecież "jedzie "od niego środkiem antyseptycznym
Czy mam rozumieć ,
że wyławiałeś wszystkie wianki
jakie znalazłeś w szuwarach rzecznych ?
Jeżeli tak ,
to jesteś kłusownikiem wiankowym .
Czy wiesz
ile przez to starych panien mieszka teraz w Poznaniu ?
Być może
właśnie to jest główną przyczyną dzisiejszego niżu demograficznego .
Jeżeli jesteś kawalerem
to w tym roku wyłów jeden wianek , taki najpiękniejszy od Twojej BOGDANKI !
Daj szansę innym .
omalże NIE MA (sprawdzałem !)
A warunki i moje możliwości twórcze ,są takie jakie są ...
Coklwiek zastanawiam się czy XIXwieczna literatura jest tak lekka,prosta,zrozumiała że chce
się czytać ,pomijając coś lekkiego i współczesnego ...
A mimo to jest kopalnią wiedzy ,co niejednokrotnie wielu badaczy próbowało znależć wiele
odzwierciedleń naukowo-badawczych.
Proszę Państwa wiedza o Średniowieczu,o Piastach,o Świecie i Antycznej Historii jest nieporównywalnie
większa niż o POGAŃSTWIE na tych ziemiach.
A przeświadczanie że pogaństwo na tych ziemiach było gorsze niż tam ...bliżej i dalej
doszło do takiego stopnia iż może spowodować torsje bez większej przyczyny .
Jakkolwiek przypominam iż Małopolska,Galicja,Mazowsze ,Pomorze z Gdańskiem i Malbork
z Państwem Krzyżackim ,dyktowały poziom i zasób wiedzy pośród Wielkopolan.
A jakby nie było to AMickiewicz pisał "Litwo ...," o Ostatnim Zajeżdzie Szlacheckim
,w Paryżu ...a nie np Poznaniu lub Grodzisku (gdzie tradycje drukarskie miały tradycje)
Więc jakby nie było ,iż ktoś "krzyknął eureka ,przecież to takie proste ale żle
napisane stylistycznie ,gramatycznie i interpunkcyjnie.Lecz dostarcza jakiegoś
zasobu wiedzy i może zmienić opcje z lampionami na opcje z wiankami.
A cokolwiek nyrla i kretyn i tak będzie narzekał "Iż śmiecą ,palą świeczki
a on nic nie rozumie .O co tutaj chodzi !"
(tylko przyprawić ...),to może poczytać ciąg nieprzerwanych moich
wpisów (określonych przez jednego z internautów jako potok niecenzuralnych
wyrażeń).Ale takie coś ,to tylko raz kiedy zakwitnie kwiat jednej nocy-Agwara
Więc o AGWARZE kwiatku jednej nocy ,są moje wypociny ..
do M jak maja ,napiszę iż nie szpeknąłem "o Pszoniaku"
-Ale ze mnie gapa !
No i dziękuje za odpowiedż że i do betek,lecz i do wielu innych potraw
,co czasami bywa kłopotliwe ,zwłaszcza po kilku głębszych niezaóważenie
bierze się na łyżkę z potrawą i taki suchy liścior bobkowy trzeba umiejętnie
wyciągnąć z gardła.Aby imprezowe towarzystwo niezorientowało się że paluchy
wkłada do gardła ... .Gdyż to wielu z nich przypomina gest ... .
A wianki ? Gdzieś zbierałem jak płynąłęm po wodzie i wyciągałem z szuwarów
Te były w zgodzie z epoką ,gdyż przypięte do styropianu przypominały
bardziej o tych którzy ...w odmętach i toniach za Rusałką,Goplaną...,
Świtezianką...,lub na morzach ... .
Nie podjąłem się analizy rozwinięcia tego tematu,więc nie będę
plotkował ... ,gdyż plotka to pierdoły ...
Dobranoc ! "Tę Pszczółkę ...",lala,la,la,laaa,laaa ...
Rano było mi smutno
bo zignorowałeś moje betki.
Zasłoniłeś się bigosem i grochówką i udałeś
Greka nad morzem czarnym.
W innym temacie
odpowiedziałam Tobie , kto spalił fabrykę w Łodzi (05.04 o p. Pszoniaku }
I co? I też nic.
Więc odpowiedz mi
ile dziewczynek w wieku od 01 do 18 lat
umie dzisiaj zrobić sobie wianek lub wianuszek ?
Bez różnicy czy łąkowy czy polankowy .
A ilu chłopców umie
zrobić własnoręcznie latawiec , że o lampionie (nawet takim na roraty co nie fruwa )
nie wspomnę ? ? ?
.
A dla fascynatów ,to nie muszę poprawiać ani zmagać się z poprawnością pisarską i
interpunkcją.Gdyż tak samo jak wielu pracujących i w ogóle ... ,muszę to zamieścić
w jakieś wolnej chwili ... .
A jak Pan Tadek ma obiekcje ,to proponuję nie czytać tych tekstów i pójść do biblioteki
poszukać lepszej literatury ...
sie ma !
A może jest to połączenie dwóch biegunek?
Pisze pan, ze Noc Kupały to święto Janki.
To co.?
Kupała ma swoją noc, a Janka świętuje?
Nic z tego nie kapuję.
z prostej przyczyny iż wiedza wyuczona w podstawówie powinna wystarczyć do zrozumienia wielu informacji
i założeń jakie zawarłem w tym swoim teście.
I zarazem nie mam najmniejszej ochoty dokształcać jakiegoś "prymusa" "po znajomości",który najpewniej zgarnia
wielkie pieniądze np za nietrafne decyzje i błędne pozwolenia -zezwolenia .
No cóż Historia Kołem Się Toczy ,i tak musi być iż ktoś odrabia zadanie domowe PRYMUSOWI.
dowodów by w ogóle pisać o czymś takim (lecz niemartwcie się przy kolejnej okazji tzn za rok
jak dożyję i będę miał dostęp do internetu i w ogóle będzie kul ,to dostarczę kolejnych sensayjnych
dowodów z dalekiej i bliskiej ,znanej i nieznanej tradycji)
A tu napiszę że GOTOWANIE GROCHÓWKI ZACZYNA SIĘ OD KOŚCI WOŁOWYCH(jak kto chce może zmieścić
w garnku 2-litrowym) soli,wody,przypraw ,liści bobkowych,wołowiny.Po czym groch i pozostałe części
i pozostałe składniki dodaje się póżniej z nieodzowną GAŁKĄ MUSZKATAŁOWĄ itp ...
Przypominam równierz o Nocy Kupały i puszczaniu wianków z płomykiem ...
A dlaczego w czerwcu odbywa się puszczanie wianków w Noc Kupały ,to niech wytłumaczy
Pani Katechetka .Gdyż zarazem jest to święto zwane Świętojanki ... .
gdyż lubię te jadło z GOTŁA i większość przyzna iż Wojskowa Grochówka z Kotła jest najlepsza
,no i bigos musi swoje mieć i dostać aby był wyśmienity ,czego w garku 2-litrowym trudno jest dokonać
Może są tacy którzy to ugotują w 0,5litrowym ,lecz nie o to chodzi aby się mierzyć lecz być przeświadczonym.
Wrócę do GOTOWANIA lecz trochę póżniej ,przy czym podpytując się z historii w szkole podstawowej
(dla mnie to klasa V-olnościowa)gdzie Starożytni Grecy mieli swoje kolonie nad Morzem Czarnym?
No i tam podpłynął jeden ze Starożytnych Naszych którego nazwę STARYM.
Przeczytał ogłoszenie o Olimpiadzie i zapisał się do kilku dyscyplin w Języku Greków.
Więc najwyrażniej przyjął imię jakiegoś SPARAKUSA ,wpłacając wpisowe ... .
Oprócz biegów,rzucaniem oszczepem ,najwyrażniej był inicjatorem zawodów
w miotaniem ?.Rzutem DYSKU ... .
Te obroty towarzyszące przed wyrzutem ,to nietylko strategia by osiągnąć najlepszy wynik
,to równierz zdublowanie zjawiska jakiemu towarzyszy ogromnie szybkie
przemieszczanie się tego czegoś co współcześnie nazywa się UFO
cdn
Liście bobkowe dodajemy
min. do betków ( lub betek , jak kto woli)
a te pasują wyśmienicie do przepalanki .
.
BOBA lub BOUBA to w tradycji duża-wysoka "ciepła" czapa futrzana ,którą z regóły nosił też GWIAZDOR
Nie będę opisywał fasonu tego solidnego nakrycia ,gdyż pierwotną BOBĘ należy włożyć
między bajki i baśnie ...,i należałoby jej pierwowzoru doszukać się w wielu nietakodległych
wzorach folklorystyczno-tradycjonalistycznych .
JA uznaję że BOBA to futrzana wysoka czapa wywinięta futrem do środka,z prostej przyczyny
jaką była głowa właściciela-nosiciela ,o nietak gęstych włosach które nie chroniły głowy
przed powiewami wiatru i klimatem kontynentalnym ,cechującym się zimnymi nocami i rankami
Lecz po poznańsku mamy też regionalny fonetyzm określający LIŚCIE LAUROWE nazwane
LIŚĆMI BOBKOWYMI -proszę Państwa!
Ogólnie Liście Bobkowe tutaj nie nazywa się przyprawą lecz tylko LIŚĆMI BOBKOWYMI
I proszę wymienić do czego dodaje się Liście Bobkowe?
cdn.
BOBA to ciepła czapka taka co pasuje do
ciepłych glazejek .
Proszę wiedzieć lub się dowiedzieć co to jest BOUBA lub ewentualnie BOBA !
Dziś z regóły wyszło to z użycia ze względu na nieużywanie ... .Kiedyś (w moim rejonie powszechnie używane
)
Porozmawiamy o małżeńskich relacjach w czasach pogańskich i niesakramentalnych
a także o odpowiedzialnym troskliwym rodzicielstwie jakie istniało w tamtych czasach
Gdyż jeśli uznamy że te kilka tysięcy lat temu ,po epoce lodowcowej ,panowały warunki
zbliżone do sterylnych w których było ubogo w florę i faunę,a bakterii i mikrorganizów było
nieporównywalnie mniej ,dzięki warunkom klimatycznym i czynnikom antyseptycznym
To zainteresowanie ze strony środowiska kosmologicznego ,na próby wylądowania na takiej
czystej i nowej ziemi mogłybyć więcej niż prawdopodobne.
Więc czy bum ,to taki przypadek czy też nieumiejętna próba wylądowania zawiniona przez
złe dyspozycje z wieży kontrolnej lotów .Na jakiej przebywała grupa niewiast niezainteresowana
zbytnio zawartością ...,ze względu na konkurencję i szkodzenie ludzkości ?
by tradycyjnie polować a potem zajmować się udomowionymi zwierzętami
jedzącymi treściwą paszę zieloną .
To mięso stanowiło główny jadłospis ,który ważył na jego sprawności i kondycji
fizycznej.Jakby nie było to dominował nad pozostałymi grupami myśliwych
i chodowców ,które przemykały w tym rejonie ku ZACHODNIEJ EUROPIE.
Dlatego też Wielkopolska jest stałym elementem bez większych zmian
terytorialnych i tożsamościowych jakie wynikły też w ostatnich dziesięcioleciach
były łąki ,a pierwszymi i którymiś grupami były grupy myśliwych z dominacją
plemion których warunki fizyczne,psychiczne i przystosowawcze pozwalały
na przebywanie na rozległych przestrzeniach.To można też dojść do wniosków
iż ten teren był przygotowany pod pobyt takich ludzi ...
Przypominam iż zwierzęta roślinożerne wypasające się paszą treściwą -zieloną biomasą
cechują się dużą zawartością żelaza w mięsie .
A wiemy że hemoglobina i czerwone ciałka krwi są odpowiedzialne za przenoszenie
tlenu i składników odżywczych do komórek w organiżmie
Obecnie największą zawartość żelaza z wszystkich składników odżywczyćh dostępnych
w pożywieniu ,POSIADA MIĘSO WOŁOWE (lub szpinak zjadany w ogromnych ilościach)
Można domniemywać że wszystko to było zbiegiem okoliczności który zaważył na tym iż Historia
dzięki temu miała taki właśnie przebieg.
A można też wziąść kilka założeń które są ciąle aktualne w naszym życiu i historii i mają podstawy
do domniemań o nieprzypadkowości zaistnienia tego zjawiska wielkiego "BUUMmmm" i właśnie
takiego w którym bmobnął obiekt który był w większości zbudowany z ŻELAZA.
-aby chronić siebie i swoje wartości intelektualne (do których otoczenie nie chciało brać udziału ,nawet
z zyskiem) oświadczam że moje autorskie wypowiedzi z których ktoś będzie inicjował swoje założenia
muszą być objęte żródłem jakim jest moja publikacja opatrzona moim logo internetowym o określeniu
cz'ytacz.Pod którym jest osoba tj JA z danymi osobowymi i osobowością prawną .
w Gminie Czerwonak w Górę Morasko .
Gdzie mnóstwo stali zamieniło się w stalowy kosmiczny pył o konsystencji oparów
które rozwiewane na znaczne odległóści ,ostatecznie sprawiły wiele zmian w okolicy
zwanej i określanej jako Wielkopolska i odzwierciedlające się w wielu aspektach
w KULTURZE ,SZTUCE I TRADYCJI EUROPEJSKIEJ aż do dziś ...
-
-Gdzie i w czym osobiście i na własną ręke nie należy tego insynuować ,gdyż można
pleść głupstwa i szerzyć nieprawdę określaną przezemnie jako ciemnogród
trzeba napisać iż do niedawna tj nawet 600-lat temu takie barwy dominowały w pejzażu Wielkopolski
To przypominam że Wielkopolskę nawiedzały huraganowe wiatry niosące tony piachu
i kształtujące wiele założeń terenowych ,jakimi np jest nazwa ŁAWICA a i może prawdopodobnie
nazwa "GÓRCZYN" (mimo że ta ostatnia nazwa może być dyskutowana...)
a historia WARTA POZNANIA ma swój początek w tej okolicy gdyż gdyby ta historia nie miała tła
w okolicach POZNANIA toby TŁO i BARWY NARODOWE były w innych kolorach (moim zdaniem na 98,9%)
to poprosiłbym RADIO Merkury, o dwa (lub więcej) utworów w typie "I WONT CRY"-Bloom i M-84
jakimi jest niechęć do podejmowania się takiej tematyki tzn folkloru ,zwyczajów
Gdyż osoby które spotkałem,znałem ,chciałem fachowo podjąć się tej tematyki
mimo predyspozycji ,deklaracji i zdobytych specjalizacji uprawniających
do pisania książek tzn wypowiadania się na ten temat,nie wykazywały się
najmniejszym nawet zainteresowaniem badawczym.
I to ludzie którzy mieli nogi,głowę ,podróżowali dosyć często (-niewiadomo za co)
I ich rozumowanie nie wychodzi poza przyjęte kanony myślowo percepcyjne
które muszą być akceptowalne przez pozostałych członków "stada".
Gdyż gdyby było iaczej toby osobnik został odepchnięty i skazany na mnisze
życie kontemplacyjne.
No cóż udało mi się kiedyś znaleść kogoś kto był przymuszony prowadzić
życie kontemplacyjne i napisał książkę ... .Lecz nie mógł napisać kolejnej
gdyż niezdążył widzieć swojego pierwszego dzieła ...
Dało to efetkt,gdyż kilku zaczęło pisać w podobnym temacie ,cokolwiek w kanonach
utartych założeń w jakich publikuje się książki historyczne
cdn..
moja wypowiedź co do "firmowania" marką Fundacji Ars czegokolwiek odnosiła się do nieformalnej inicjatywy, która powstała na Facebooku. Uczestnicy chcieli masowo puszczać wianki nad Wartą. Wydarzenie, w którym bierze udział ponad 1000 osób (a na nieistniejącym już wydarzeniu na Facebooku było ich około 16 000) kwalifikuje się jako impreza masowa, która musi mieć organizatora, który czuwa nad jej przebiegiem i spełnieniem. Takiego organizatora zabrakło. Fundacja nie będzie brała odpowiedzialności za wszystkie te osoby, które podszywają się pod Noc Kupały, chcąc osiągnąć jakiś zamierzony cel. Fundacja Ars działa w Poznaniu od lat 10 i jej celem jest działalność kulturalna i edukacyjna. Nie jesteśmy ekspertami od ekologii, i moja wypowiedź nie odnosiła się do tego aspektu sprawy. Została jednak przez redakcję Radia Merkury tak przedstawiona.Bardzo proszę, chociaż to trudne, o obiektywizm.
typu Papież przyjeżdża i nie ma miejsca dla rozlokowania pielgrzymów ...
Może jednak przygotować kameralną imprezę dla nielicznych lub wybranych
Reszta niech siedzi w domach i ogląda w telewizji ,z tą zaletą że od razu do łóżka i nyny.
Po to by nie podglądać co robią wybrani imprezowicze w plenerze .
A tak w nawiasie to rozpisałbym się na temat ludowych obyczajów ,lecz nie wiem
czy wolno .A po drugie to kosztuje ...
Jeśli takie fundacje mają promować nasze miasto, to nie dziwię się, że Poznań tak blado wypada wobec innych miast w dziedzinie otwarcia na turystykę...