- Gdyby to był przypadek tylko jednej linii! Spóźniamy się na okrągło - szczerze przyznają pracownicy MPK. Autobusy jadące przez Ogrody, Chartowo, Grunwald czy centrum Poznania mają spóźnienia sięgające kilkudziesięciu minut. Czy władze miasta zamierzają znaleźć rozwiązanie tego problemu? Zna go przecież doskonale prezydent Jacek Jaśkowiak.
Do sprawy wiecznie spóźniających się autobusów wracamy po sygnałach, które dostaliśmy od Słuchaczy - między innymi od pani Pauliny, studentki, która często spóźnia się na wykłady. Pani Paulina próbowała się dowiedzieć się czy bilety dla pasażerów wiecznie spóźniających się autobusów nie powinny być tańsze. Odosobniony głos pasażerki czy też narastający problem? Dlaczego autobusy wciąż stoją w korkach?
Po naszym ubiegłotygodniowej relacji o spóźnieniach autobusów był duży odzew Naszych Słuchaczy. Podawaliście Państwo miejsca, w których można przyśpieszyć transport zbiorowy. Ulica Wiatraczna na Chartowie - czy możliwy jest powrót przejazdu na wprost a nie robienie objazdu - nie koliduje z rozbieranym wiaduktem, w stronę Kozichgłów, z ul. Bałtyckiej lewoskręt w Gdyńską - czy możliwy ze środkowego pasa? Bułgarska/Grunwaldzka - przejazd tramwajów blokuje autobusy.
Największe problemy są na liniach, kursujących przez Ogrody, Grunwald i Chartowo. Tam spóźnienia dochodzą do 40-50 minut. Niektóre kursy w ogóle wypadają z rozkładu jazdy. MPK o tym wie, bo w każdym autobusie są nadajniki, więc autobus jest pod nieustającą kontrolą.
Ułatwienia dla komunikacji miejskiej to także lżejsze życie kierowców. Jeżeli autobusy będą punktualne, to łatwiej będzie zachęcić do przesiadki kierowców dziś, wybierających własny samochód. A jeśli będzie mniej aut na ulicach, to szybciej pojadą ci, którzy muszą z niego korzystać. Na razie jednak wielkie opóźnienia zniechęcają do komunikacji miejskiej. Co się musi wydarzyć, aby autobusy się nie spóźniały? Pomóc mogą buspasy dla autobusów na wąskich ulicach i ograniczenia dla samochodów, tam gdzie są największe korki.
Rzecznik MPK Iwona Gajdzińska prosi, aby za spóźnieniach miejskich autobusów nie winić kierowców przedsiębiorstwa. - Autobusy wcale nie uprzywilejowane - mówi Przemysław Kupka z MPK.
Czy władze Poznania nie zauważają problemu, czy też nie ma pomysłu na jego rozwiązanie? Czy wiedzą o kłopotach ze spóźniającymi się autobusami? Jakie proponują rozwiązania?
Częściowo się zgodzę, że powinien być priorytet, ale to się wiąże, że ktoś będzie miał gorzej, a na to już nie za bardzo się zgadzam.
Dlatego konieczne są rozwiązania takie, które sprawią, że tramwaje będą jeździć bezkolizyjnie. Oprócz PST - jest jeszcze kilka takich linii, gdzie tramwaje na dłuższych odcinkach nie mają ani świateł, ani skrzyżowań. Powinniśmy iść w tym kierunku. Wtedy nie będziemy musieli dyskutować ani o priorytetach, ani o rozwiązaniach prowizorycznych.
Metro, to jest coś, czego w Poznaniu brakuje.
Brakuje też kolei miejskiej.
Brakuje doprowadzenia linii tramwajowych do stacji Poznań Junikowo, Poznań Wschód, Poznań Garbary,
Brakuje miejsc przesiadkowych z pociągu na tramwaj.
Do tego bym dodał uproszczenie sieci - tzn. mniejsza ilość linii i tramwaje jadące przez skrzyżowanie na wprost. Wtedy dana linia (tak jak linie metra) mogłaby jeździć z częstotliwością dopasowaną do zapotrzebowania. A zmiana kierunku powinna odbywać się poprzez przesiadkę.
Nie jestem przeciwnikiem komunikacji miejskiej, wręcz przeciwnie. Ale musi ona być konkurencyjna, by przyciągnąć do siebie pasażerów. A tą konkurencyjność może zyskać wtedy, gdy będzie szybsza (to zapewnią tylko połączenia bezkolizyjne - takie jak na PST lub metro), musi być tańsza (bo dla 2 osób jadących samochodem jest już zbyt droga), musi też być dobrze skomunikowana z pociągami czy autobusami podmiejskimi - dopóki podmiejskie autobusy będą jeździć raz na godzinę lub rzadziej, to ludność spod Poznania nie będzie korzystać z komunikacji podmiejskiej czy miejskiej)
Inna sytuacja - przystanek AWF w stronę Półwiejskiej, około godz. 8 - tramwaje różnych linii dosłownie co 3 minuty. Każdy tak zatłoczony, że trudno się wcisnąć. A w samochodzie jest JEDNA osoba! I to samochody przejeżdżają szybciej przez skrzyżowanie Strzelecka/Jadwigi. Chodzi tylko o to, żeby tramwaj miał REALNY priorytet zielonego światła na skrzyżowaniu, a nie tak jak jest - urzędnicy mówią, że priorytet jest lub będzie, a nie ma i nie będzie, bo samochody są ważniejsze.
A tak na poważnie - na autobusy czeka się bardzo długo - nie jest to wina Kierowców.
511 - wczoraj 20 min później, 96 - regularnie 10-15 min później.
Do tego dochodzi kwestia remontu drogi koło "SOLAR" - trwa i trwa - końca nie widać.
Przykre jest to, że galerie handlowe i supermarkety powstają szybko, a mieszkańcy muszą stać na przystankach i świecić oczami w pracy dlaczego się spóźniają.
Mam już dość opowiadania o tym jak to Prezydent jeździ rowerem - proponuję osobom odpowiedzialnym za regulację ruchu w mieście pojeździć sobie z Krzesin.
Autobusy powinny dowozić do komunikacji szynowej (tramwaj, kolej miejska/podmiejska/metro) i ewentualnie w miejsca, gdzie niemożliwa jest rozbudowa komunikacji szynowej. Natomiast buspasy, to jest rozwiązanie prowizorycznie. W przypadku niektórych odcinków sprawi, że czas dojazdu autobusem skróci się np. z 35 do 30 minut kosztem wydłużenia się czasu dojazdu samochodem np. z 25 do 45 minut. A że Poznań nie ma szerokich ulic i arterii, to też nie ma miejsca na tworzenie buspasów.
Ostatni przykład 25. 11.2015 planowy odjazd autobusu 07:46. Czas spędzony na przystanku 07:40 do 8:11 kiedy to przyjechał autobus
Tak więc Pan Prezydent Jacek Jaśkowiak mija się z prawdą podając w wywiadzie, że rowerem jedzie 2x krócej niż samochodem.
No i przyczyną takiego czasu dojazdu komunikacją miejską nie jest to, że autobusy stoją w korkach (na Bukowskiej mają swój buspas), tylko to, że autobusy tracą minuty zatrzymując się co kilkaset metrów na przystankach, a do tego jest konieczność przesiadki w okolicach Kaponiery.