Mimo powtarzającej się rokrocznie sytuacji urzędnicy odpowiedzialni za sprzątanie nie zdali egzaminu. Topniejący lód i śnieg ich zaskoczył, ponieważ natychmiast, jak grzyby po deszczu - spod lodu i śniegu zaczęły wyłaniać się rozmaite śmieci. Mnóstwo śmieci pływa w Warcie. Najgorzej wygląda mała betonowa zatoczka na ratajskim brzegu, gdzie zwykle stacjonują policyjne motorówki. Nurt rzeki zepchnął w to miejsce wielką wyspę... śmieci!
Co z tego wszystkiego wyniknie i czy wybrzeże Warty przestanie kiedyś pełnić rolę nielegalnego wysypiska? Sprawdzał nasz reporter.