Wg prokuratury kobieta zabijając swoje dziecko była w pełni świadoma. 26-latka porzuciła martwego chłopca w krzakach blisko dawnego cmentarza żydowskiego w Turku. Jak orzekli biegli, chłopiec, mimo, że był wcześniakiem, urodził się żywy. Policja poszukiwała matki dziecka ponad 2 miesiące. Po zatrzymaniu turkowianka przyznała się do winy. Zeznała, że jej mąż nic nie wiedział o zbrodni. Agnieszka N. poinformowała go, że urodziła w szpitalu i oddała dziecko do adopcji. Pierwsza rozprawa - tuż po wakacjach.
że jako wcześniakowi trudno dorównać tym którzy na czas normalnie
się urodzili !
Głoszenie takiej polityki w stylu DOŻYWOCIA ,jest przejawem
prowadzenia pewnej poliyki zmierzającej do BUDOWNICTWA SOCJALNEGO
przeznaczania przez KOŚCIOŁY FUNDUSZY NA BECIKOWE w celach niejasnych
a domyślnych ... .(np zostania ministrantem zaufanym proboszcza powiernikiem?)
Przypominam że w kościele klauzule podpisuje się przed kratą
a tak to na ładne słowa i krzykliwe deklaracje wobec słuchaczy
mszy odświętnych ,odchodzące wraz ze śmiercią słuchaczy lub
kwestią czasu związanej z niepamięcią słuchaczy.