NA ANTENIE: Popołudnie z Radiem Poznań
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Drzewa przydrożne - wycinać czy sadzić?

Publikacja: 16.04.2015 g.12:00  Aktualizacja: 17.04.2015 g.16:09
Poznań
Wyobraźmy sobie drogę wysadzoną po obu stronach drzewami i zastanówmy czy te drzewa są dla nas zagrożeniem? Czy w miejscach, gdzie są wycinane, nie powinno się już sadzić nowych? Tego chce Najwyższa Izba Kontroli, która wnioskuje o zmiany w ustawie. Chodzi o bezpieczeństwo kierowców. Co roku w wyniku zderzenia samochodów z przydrożnymi drzewami ginie pół tysiąca osób.
samochod uderzyl w drzewo kostrzyn - Straż Pożarna Poznań
/ Fot. (Straż Pożarna Poznań)

Drzewa rosnące przy drogach zawsze dzieliły Polaków. Bo są wśród nas ich obrońcy i przeciwnicy. Przydrożne drzewa są teraz wycinane. Tylko w powiecie poznańskim wycięto już kilkadziesiąt. Czy drzewa przy drogach powinny znikać jeszcze szybciej i bezpowrotnie? Komu przeszkadzają - a kto stanie w ich obronie?

W polski krajobraz wpisane są drzewa, które kiedyś tworzyły piękne aleje. Dziś rosną głównie przy drogach niższej kategorii. Jeśli dodamy do tego, że to drogi rzadko remontowane, a jeżdżą po nich nowoczesne, szybkie samochody - to oznacza, że stają się śmiertelnym zagrożeniem. Dlatego Najwyższa izba Kontroli chce zmian.

Co roku po uderzeniach w drzewa rosnące przy drogach ginie prawie pół tysiąca osób. Jak wynika ze statystyk, to najbardziej niebezpieczne ze zdarzeń drogowych, gdyż w co piątym wypadku ginie człowiek. Dla porównania w przypadku zderzeń czołowych ofiarę śmiertelną odnotowuje się w co szóstym wypadku. Dziś jest tak, że w zezwoleniach na wycinkę drzew znajdują się klauzule nakazujące posadzenie nawet kilku nowych za jedno usunięte w tym samym terenie. Efekt jest taki, że liczba drzew w pasie drogowym się zwiększa. Dlatego kontrolerzy chcą zmiany przepisów ustawy o ochronie przyrody.

Czy drzewa przy drogach trzeba wyciąć? Czy można te drogi zabezpieczyć w innym sposób, chroniąc jednak te drzewa przed ścięciem? Leszek Kurek, dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Poznania, mówi, że wycinka drzew przy drogach jest pomysłem zupełnie nietrafionym. Na zachodzie Europy, na drogach przy których rosną drzewa albo wprowadza się ograniczenie prędkości, albo też ustawia się bariery energochłonne. Innego zdania jest Ryszard Fonżychowski, prezes stowarzyszenia Droga i Bezpieczeństwo. Jego zdaniem z miłością do przyrody trzeba uważać, bo to życie człowieka jest wartością nadrzędną.

Komenda Główna Policji podliczyła, że w 2012 roku było blisko 2,3 tys. wypadków, w których samochód uderzył w drzewo. Zginęło prawie 500 osób, a prawie 3 tysiące zostało rannych. Czy każde drzewo przydrożne jest śmiertelnym zagrożeniem dla kierowców? Czy należy je bezpowrotnie wyciąć? Czy też mają Państwo sposób jak można te drzewa uratować? Jak połączyć ochronę przyrody z bezpieczeństwem na drogach? Zapraszamy do dyskusji.

http://radiopoznan.fm/n/
KOMENTARZE 28
ratunku 27.04.2015 godz. 17:49
w polsce działa 50 obozów smierci w psychiatrykach to piekło
Tomasz z Gdańska 26.04.2015 godz. 23:36
Gdyby tam
http://korki.trojmiasto.pl/Tragiczny-wypadek-we-Wrzeszczu-Jedna-osoba-nie-zyje-trzy-ranne-n89986.html
zamiast tych kilku 8cm rurek oddzielających chodnik i drogę rowerową od jezdni
stały dorosłe drzewa,
ta rowerzysta by żyła, nikt postronny nie trafił by do szpitala.

Jutro posadzę kilka topól przy drodze koło mojego domu. Sadzonki kupię u ogrodnika. Najlepsze, najdorodniejsze, najdroższe.
Jak mój synek będzie ta drogą chodził do szkoły, szybko rosnąca topole będą już miały z 10 cm grubości.
Ewa 24.04.2015 godz. 09:19
Zwracam uwagę na samosiejki rosnące na poboczach (np. w gm. Tarnowo Podgórne) za kilka lat nie będzie mozna ich wyciąć. Gdy trawa jest ścinana samosiejki są zostawiane. Coraz bardziej się rozrastają, ograniczają widoczność samochodom wyjeżdżającym z bocznych ulic. Ponieważ samosiejki (w tym robinie pseudoakacje czyli obce gatukowo drzewo w Polsce czyli taki "chwast") rosną na poboczu piesi muszą miejscami wchodzić na drogę. Zgłosiłam sprawę straży gminnej wczesną jesienią 2014, ale nic z tym nie zrobiono. Samosiejki (drzewa i krzewy) są jedynie "przycinane" przez przejeżdżające samochody.
Zenek 23.04.2015 godz. 22:08
Oczywiście kierowcy nie są bez winy ale nie może być kara śmierci za przekroczenie prędkości. poza tym często na drzewach giną niewinni kierowcy czy pasażerowie, którzy chcą uniknąć zderzenia z jakimś szalonym kierowcą.Dlatego przy drogach drzewa trzeba usuwać i sadzić gdzie indziej.Przy drogach mogą rosnąć np krzewy
Paweł 22.04.2015 godz. 14:56
Prędkość nie zabija :)
Powiedzcie to mądrale tym dwóm z Porsche, którzy w piątek 17.04 skończyli na drzewie koło Fiałkowa z prędkością 230km/h. Szkoda mi pasażera, kierowcy wcale. Jednego debila mniej.
Kierowca 17.04.2015 godz. 14:08
Drzewa wyeliminowały sporo drogowych idiotów, którzy w przeciwnym wypadku, prędzej czy później zabiliby jakichś innych, boguducha winnych ludzi.
ruda 17.04.2015 godz. 13:30
O jak pięknie w dyskusję na Merkurym wpisuje się radiowa Jedynka w audycji Janusza Wajsa :)

Wprowadzenie benzyny bezołowiowej zmniejszyło emisję ołowiu do atmosfery. Nie oznacza to jednak, że warzywa pochodzące z przydrożnych ogródków stały się bezpieczne dla zdrowia.

"Podstawowym zanieczyszczeniem stały się tzw. pyły zawieszone: cząsteczki asfaltu, opon i spalin silników. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu ich problemu nie podnoszono, bo liczba pojazdów, które poruszały się po naszych drogach była mniejsza - tłumaczył w Jedynce prof. Stefan Gawroński z SGGW.

Pyły potrafią unosić się w powietrzu nawet do kilku tygodniu zanim przedostaną się do gleby. Najlepszymi zabezpieczeniem przed nimi są pasy zieleni złożone z drzew i krzewów."

źródło: http://www.polskieradio.pl/7/3086/Artykul/1421176,Warzywa-z-przydroznego-ogrodka-Uwazaj-co-jesz

A gdzie jeśli nie przy drogach jest źródeł tych zanieczyszczeń najwięcej?
I nie ma znaczenia, czy będą to tylko pasy drzew czy krzewów czy mieszane.
Ważne, żeby ich nie ubywało!
Kierowca 17.04.2015 godz. 10:51
Myśle, że wszystko idzie pogodzić. Zgadzam się ze stanowwiskiem Pana Ryszarda Fonżychwoskiego, że to masz życie jest nadrzędne. Moj pogląd na drzewa przy drodze jest taki, że spokojnie można je wyciąć (te które zagrażają) i w to miejsce posadzić w bezpiecznej odległości od pasa ruchu. I problem mamy z głowy. Są drogi, gdzie korzenie drzew unoszą wręcz asfalt, jest tak wąsko, że dwa szersze pojazdy mają problem z minieciem się, czy to jest bezpieczne? Pamietajmy, że nie tylko kierowca jest winny wypadkowi. Oczywiście jestem też za bardzo wysokimi karami dla piratów.
cz'ytacz 17.04.2015 godz. 08:49
Przydrożne drzewo kiedyś musi być wycięte ... .A to czy będzie nowe nasadzenie nie powinno
mieć centralistycznych dyrektyw a obostrzonych karami !

Ogólnie to niewiedza ,bezmyślność czy pazerność stoją między przydrożnymi drzewami
i więcej w tym ludzkich przywar niż rozsądne rzeczowe podejście do tematu a związane z
bezpieczeʼnstwem na drodze -a tematem względnym i nie mającym tylko odnośnika do stojących
drzew na które napatoczyli się kierowcy wraz ze swoimi samochodami ... .

Ostatnio wysłuchując o tragicznych wypadkach doszedłem do wniosku iż to nie
ZIMA BYŁA WINNA lecz tym razem WIATR SILNIEJSZY OD SAMOCHODU SPYCHAŁ
JAK STALINIEC DO DOŁÓW PRZYDROŻNYCH 1

A tak Poz-a tematem to kiedy instalujesz kominek dla ogniska domowego
to kaRz "wyciągnąć" komin na kilka metrów ponad dach !!
A nie jak dotychczas parterówa z wystającym fifkiem niemiłosiernie dymi na okolice
zmuszając Pana domu do ciągłego dokładania polan z powodu niedogrzania
ogromnego metrażu i nieefektywnego spalania w takim folklorze
Jak ktoś chciałby poznać powody budowy kominków i ich zastosowanie dla ogrzewania
pomieszczeʼn .To niech jedzie na DOLNY ŚLĄSK W KARKONOSZE znajdzie ZAMEK Z KOMINKIEM
i niech tam wejdzie od dołu do góry !.( lub kupi "kozę" która szybciej ogrzeje pomieszczenie
niż tzw kominek)

hetman 17.04.2015 godz. 07:40
No to trzeba będzie także wyrwać wszystkie latarnie ,znaki drogowe i tysiące reklam bo na nich też giną ludzie ...A wogóle wytrujmy wszystko raz na zawsze i będzie spokój.
poznaniak 16.04.2015 godz. 17:55
psychol na prezia
ruda 16.04.2015 godz. 16:53
Przestańmy malować przejścia dla pieszych. Przecież tyle na nich wypadków śmiertelnych, takie zagrożenie dla kierowców ...

Życie człowieka owszem jest wartością nadrzędną, ale jakość tego życia ma chyba jeszcze większe znaczenie.
Raptem sześcioletnia sosna produkuje dziennie tyle tlenu, że zaspokaja potrzeby 3 dorosłych osób. Drzewa filtrują zanieczyszczenia - w końcu spaliny z silników diesel są rakotwórcze... Obniżają poziom hałasu. Sprawiają, że hałas nie niesie się nie wiadomo jak daleko po okolicy. Bo hałas to czynnik szkodliwy dla zdrowia nie tylko w środowisku pracy.

To, że mamy tyle wypadków, w których samochód uderzył w drzewo to najczęściej wypadkowa brawury kierowców, ich niewielkich umiejętności oraz partactwa projektantów i wykonawców danej drogi.

Ostatnio częste są doniesienia o tirach wpadających ludziom do domów. Jakoś nikt nie twierdzi w takich przypadkach, że to dom stoi w niewłaściwym miejscu albo za blisko drogi. Wtedy podnosi się argumenty o złej geometrii drogi czy nieuważności kierowcy...

Dziwi mnie także, że temat ten jest podnoszony właśnie teraz, u progu sezonu wegetacyjnego oraz lęgowego wielu gatunków ptaków. Gdy drzewna nie mogą już być wycinane w majestacie prawa jeśli są siedliskiem zwierząt.

Faktem jest, że drzewa rosnące w skrajni jedni nie są niczym bezpiecznym. Jednak w tych przykładowych zachodnich krajach tych starych drzew, także rosnących za blisko drogi, nie wycina się a PRZESADZA.
U nas także jest kilka firm, które zajmują się profesjonalnie przesadzaniem starych drzew. Przesadzone nawet na drugą stronę rowu przy tej samej drodze dają o wiele więcej pożytku niż młode drzewa. Wymagają także mniej zabiegów pielęgnacyjnych, nie trzeba sprawdzać jak będzie reagowało na sól do posypywania drogi, nie trzeba stawiać dookoła nich kołków, chronić przed sarnami lub złodziejami - sadzonkę łatwo wykopać i ukraść a 50 letnie drzewo? Kto weźmie na pakę?

Wycinki są często przeprowadzane bez analizy dendrologicznej. Jeśli drzewo owszem rośnie za blisko drogi, ale jest zdrowe powinno być przesadzone a nie wycięte.

samochód twój wróg 16.04.2015 godz. 13:41
Akcja "jeździmy z klasą" można by rzec, że zastępuje elementy szkolenia, których podczas kursów prawa jazdy brakuje. A nawet tego brakuje w szkole, czy w wychowaniu dzieci przez rodziców.
Akcja pozytywna.

PS: Przepraszam za uogólnienie. Ale zwalanie wszystkiego na kierowców i to na wszystkich kierowców jest typowa dla zatwardziałych rowerzystów.
Vmax 16.04.2015 godz. 13:24
Przykład podany na antenie przez p. redaktora, to akurat był czynnik zewnętrzny, czyli oblodzenie drogi. Jadąc 10km/h ciężko mówić o niedostosowaniu prędkości jazdy do warunków panujących na drodze. Jednak przy prędkości 10km/h na prostej, nawet oblodzonej drodze ciężko też o uderzenie w drzewo. Co najwyżej samochód może się "ześlizgnąć" z drogi i "oprzeć się" o to drzewo.
Domyślam się, że w aucie były zimowe opony. W takim przypadku przyczepność poprawiają łańcuchy. Ale jest to przypadek skrajny.

Jako ciekawostka - we Francji dopuszczalna prędkość na drogach jest uzależniona od warunków atmosferycznych (podczas deszczu trzeba jeźdić 10km/h wolniej), poza tym w Niemczech na autostradach są znaki drogowe ograniczające prędkość podczas gdy jezdnia jest mokra (bei Nässe) oraz gdy występuje Aquaplanning. W Polsce natomiast praktycznie wszędzie się spotykamy z nadmiarowymi ograniczeniami prędkości. Stąd takie niskie poszanowanie do przepisów i takie duże pole do popisu dla zwolenników fotoradarów i innych obostrzeń. Tym bardziej że kierowcy z doświadczenia wiedzą, że nawet gdy jest ograniczenie na zakręcie do 40km/h, to zakręt spokojnie pokonają z prędkością 70km/h. W krajach zachodnich jak jest 40km/h, to jadąc 50km/h można się po prostu w zakręcie nie zmieścić.
Michał 16.04.2015 godz. 13:12
samochód twój wróg
naprawdę ciekawy wowód z mojej wypowiedzi... ale rozczaruję .. jeźdżę i autem i rowerem.

Bezmyślnym zachowaniem zaś cechują się i piesi, i kierowcy i rowerzyści, inni... - nie ma tu związku ze sposobem poruszania się tylko osobą.

Jak myślisz po co jest akcja jeździmy z klasą? Tak naprawdę to nie klasa tylko podstawy zachowania się na drodze.. i smutne, że trzeba aż audycje i programyo tym robić, by wreszcie niektórzy zaczęli myśleć.
alicja 16.04.2015 godz. 13:09
Jazda w upale po drogach gdzie nie ma drzew to jak jazda po pusytni gdzie nawet na chwilkę się nie odetchnie.
Jestem za tym aby drzewa zostały bo to nie one są przyczyną wypadków tylko głupota ludzka, brak wyobraźni. Jak wytniemy drzewa to będzie można jechać szybciej bo przecież nie będzie na czym się zabić. Błędne koło. Przy drodze nr 11 wykopano teraz takie wąwozy, że nie potrzeba drzew, jak ktoś w nie wpadnie to nie ma szans na przeżycie. Wszystko zgodnie z przepisami. Drzewa wyciąć ale za to postawić ekrany dźwiękochłonne. Stoją przecież bardzo blisko jezdni i nikt nie mówi aby je usunąć , a na nich też się wariaci drogowi zatrzymują. Wszystko zależy od samych kierowców, rozsądek i rozwaga na drodze i nic nie bedzie zawadzało.
Vmax 16.04.2015 godz. 13:01
Prędkość nie zabija, prędkość nie powoduje wypadków.
Wypadki biorą się z niedostosowania tej prędkości do warunków na drodze i stanu technicznego pojazdu.
Ale najczęściej wypadki powoduje coś nieoczekiwanego - zając, który przebiegnie drogę, wyprzedzanie bez dostatecznej widoczności i pewności, że nic nie jedzie z przeciwka, dziwne zachowanie innych użytkowników dróg (np. nieużywanie kierunkowskazów, czy nieoczekiwany manewr), nieoczekiwana zmiana stanu nawierzchni, dziura w drodze, albo po prostu nieuwaga.
Jest też brawura... ale przyczyną brawury jest często brak doświadczenia, albo braki w wyszkoleniu kierowców, którzy na kursie uczą się, jak zdać egzamin, a nie jak np. wyjść bez szwanku z trudnej sytuacji (bo takie niestety się zdarzają) (ciekawe, ilu kierowców przećwiczyło omijanie przeszkody z hamowaniem z systemem ABS, albo wychodzenie z poślizgu, bądź tzw. kontrolowany poślizg?).
A wszyscy gadają, że prędkość... a tak nie jest. Gadanie o prędkości to usprawiedliwianie niedostatecznych umiejętności prowadzenia pojazdów.

PS: Nie ma usprawiedliwienia dla kogoś, kto w drzewo przyłoży na prostej drodze, gdy nic nie jedzie ani z przodu ani z tyłu. Ale na takie osoby żadne radary, fotoradary, ograniczenia prędkości i inne restrykcje nie zadziałają. Po prostu takie osoby trzeba edukować, a jak się nie da, to nie można im dawać uprawnień na podstawie właściwego przejechania placu manewrowego i krótkiej jazdy po mieście. Egzamin powinien być zdawany podczas szkolenia, powinien być wieloetapowy. Natomiast szkoły kierowców powinny podlegać rankingom w których by dostawały i traciły punkty za zdawalność kursantów oraz za zdobyte punkty karne i spowodowane wypadki przez pierwsze 2 od zdobycia prawa jazdy.
Poza tym szerzej powinien działać program doszkalający kierowców.
Łukasz 16.04.2015 godz. 12:53
Sadzić trzeba z głową,ale nie przy samej drodze.

Niech każdy obrońca drzew powie to osobom,którym drugi kierowca wyjeżdża na czołówkę,a ten niewinny i dobrze jadący musi wybierac między drzewem,a zderzeniem z rozpędzonym samochodem.
DE, A, CH, I, CZ 16.04.2015 godz. 12:45
Jeżdżąc drogami Niemiec, Austrii, Szwajcarii, Włoch czy nawet Czech - nie rośnie tam aż tyle drzew tuż przy drodze. Tam jednak myśli się więcej o kierowcach i tak buduje, przebudowuje drogi i wycina drzewa, że po prostu jest bezpieczniej, dużo bezpieczniej.
ania 16.04.2015 godz. 12:43
Wycinać drzewa i w zamian posadzić jakieś krzaki i krzewy np. bzy, akacje, na pewno będzie bezpieczniej
2,3 drzew 16.04.2015 godz. 12:42
Gdyby drzewa nie były zagrożeniem, to by nie było wypadków z tym związanych.
A jak Radio Merkury przytoczyło, w 2012 roku było 2,3 tys. wypadków z tym związanych. Czyli minimum 2,3 tys. drzew rosło w niewłaściwym miejscu. Także 2,3 tys. kierowców też albo ratowało się przed groźniejszym wypadkiem, albo też popełniło błąd.
Wykluczam działanie kierowców z premedytacją, bo przecież chyba żaden kierowca podczas jazdy nie dąży do wypadku, czy zderzenia z drzewem.
Lubię drzewa ale... 16.04.2015 godz. 12:40
Drzewa przy drogach to pozostałości po dawnych czasach, kiedy po drogach się chodziło lub jeździło bryczkami. Chodziło o to, żeby był cień latem.
Teraz drzewa to problemy: za blisko, za gęsto, liście jesienią, same niebezpieczeństwa.
A nowe drzewa po wycięciu starych trzeba sadzić, ale niekoniecznie w tym samym miejscu i nie koniecznie przy drogach.
Upierdliwa 16.04.2015 godz. 12:38
Sadźmy coraz więcej drzew - ale za rowem. Cień jest potrzebny nie tylko koniowi i woźnicy, ale zabezpiecza latem przed "rozpuszczeniem" asfaltu , daje oddech każdemu kierowcy, często łagodzi oślepianie słoneczne o zachodzie...
Zawsze sadźmy więcej, niż wytniemy...
samochód twój wróg 16.04.2015 godz. 12:37
Michał - twój tok rozumowania jest bliski zatwardziałym rowerzystom, którzy nie potrafią logicznie myśleć i widzą tylko swoje dwa pedały, a samochód - twój wróg.
Grzegorz 16.04.2015 godz. 12:36
Jestem za tym żeby sadzić drzewa przy drogach, ale w odległości 3-4 metry od skrajni drogi o ile jest taka możliwość w ramach rozgraniczenia pasa drogowego.
Drzewa dają specyficzny klimat, powodują wolniejsze niszczenie asfaltu od promieni słonecznych i mniejsze nagrzewanie drogi.
Drzewa są nawet pożyteczne bowiem eliminują piratów drogowych, którzy łamią przepisy, a jak ktoś jedzie ostrożnie i przepisowo, to drzewa tylko pomagają. Drzewa rosnące bliżej skrajni drogi winny być wycinane i sadzone nowe o twardszym drewnie dalej od krawędzi jezdni!
Pozdrawiam.
inne środki 16.04.2015 godz. 12:34
Inne sposoby, to pół-środki i ćwierć-środki. Nikt przecież specjalnie w drzewo nie wjeżdża.
Michał 16.04.2015 godz. 12:30
Uwielbiam takie określenie... wyobrażam sobie jak drzewo zaczaja się na kierowcę i jak tylo kierowca nie patrzy- zabija go bez ruszania liściem....
To nie drzewo jest zagrożeniem - to brak wyobraźni i brawura kierowców. Prędkość i przekonanie że wypadki to inni...
Drzewa daleko od szosy 16.04.2015 godz. 12:25
Właściwie, to dyskusja na ten temat nie ma racji bytu, Bezpieczna droga, to taka, która w razie zdarzenia drogowego polegającego na wypadnięciu samochodu z toru jazdy (przyczyny mogą być najróżniejsze) do minimum ogranicza skutki. Dlatego bezpośrednio przy poboczu nie powinno być żadnych drzew, ani innych elementów infrastruktury mogącej powodować ofiary (rannych czy nawet śmiertelne).

Dodam, że dawniej drzewa sadzono w celu zacienienia drogi, co było istotne dla pojazdów zaprzęgowych (koń jechał w cieniu, woźnica nie dostał udaru od słońca. Obecnie czasy się zmieniły i drzewa powinno się odsuwać od drogi na bezpieczną odległość. Dlatego niedopuszczalne są drzewa w skrajni, natomiast tuż za rowem odwadniającym - jak najbardziej, a do tego tam powinna być roślinność dość gęsta, tłumiąca hałas i zabezpieczająca przed zawianiem drogi przez śnieg.