Dwa lata temu mąż ją zostawił, ale chce żeby dzieci zostały z nim. Belgijski sąd zdecydował o wspólnej opiece. Jedno z dzieci pani Anny zachorowało i kobieta nie zdążyła dowieźć swoich podopiecznych na czas do męża, który natychmiast uruchomił procedury, których efektem był nakaz płacenia przez kobietę 1000 euro za każdy dzień nieobecności dzieci w Belgii.
Jej konto zostało zajęte, podobnie jak mieszkanie, a Polka do Belgii już nie wróciła, pozostając wraz z dziećmi w Polsce, tymczasem w Belgii sąd zaocznie odebrał jej prawo do opieki nad nimi. Pani Anna w Poznaniu będzie walczyć o swoje prawa, które w jej ocenie zostały złamane. Mówi się, że przypadków łamania praw Polaków zagranicą jest więcej.
Decyzję w sprawie pani Anny poznański sąd podejmie 18 stycznia. Postępowanie jest prowadzone na podstawie Konwencji Haskiej (jej części dotyczącej cywilnych aspektów uprowadzenia dziecka). Sprawą zainteresował się Rzecznik Praw Dziecka. Z jego biura otrzymaliśmy odpowiedź, że z zasady Rzecznik nie komentuje spraw indywidualnych, które prowadzi. Podobnie - Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
Jacek Butlewski/int
dowożenia dzieci przez rodziców do placówek opiekuʼnczo wychowawczych
czy też edukacyjnych ?
Jakby co to JA reprezentuje grupę którą nie stać na miłosne szaleʼnstwa
(mimo że dużo jest takich które i którzy mają w tym żywotny interes ?Nie wiem
lecz czuję to w powietrzu w zimowej aury)