NA ANTENIE: DZIEN DOBRY (LETNI DZIEN) 2023/SORRY BOYS, ROBERT GAWLINSKI
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
 

Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych

Publikacja: 01.03.2013 g.15:10  Aktualizacja: 01.03.2013 g.23:31
Poznań
To dla nas przejaw sprawiedliwości dziejowej. Tak o obchodzonym po raz trzeci Dniu Pamięci Żołnierzy Wyklętych mówią najbliżsi zamordowanych przez komunistów żołnierzy antykomunistycznego podziemia. Święto przypada w dzień wykonania wyroku śmierci na siedmiu członkach IV Komendy Zrzeszenia "WiN", w 1951 roku.
Dzień Wyklętych 2013
/ Fot.

"Po latach możemy powiedzieć, że krew naszych ojców nie poszła na marne" - mówią potomkowie tych, co polegli za Ojczyznę po II wojnie światowej. Cierpień doznawali nasi ojcowie i nasze rodziny - mówi Adam Broński syn Zdzisława Brońskiego "Uskoka.

Do połowy lat 50. przez konspirację antykomunistyczną przeszło ponad 200 tysięcy ludzi, z czego ponad 20 tysięcy wzięło udział w walce z bronią w ręku. Zginęło ponad 8 tysięcy  żołnierzy podziemia niepodległościowego. Komunistyczne sądy orzekły blisko 8,5 tysiąca wyroków śmierci, z których połowę wykonano. Najmłodsza ofiara terroru miała 17 lat. Ponad 20 tysięcy poniosło śmierć w obozach i więzieniach. Ostatni z nich - Józef Franczak pseudonim "Lalek" z oddziału kapitana Zdzisława Brońskiego pseudonim "Uskok", zginął w obławie pod Piaskami w Lubelskiem, blisko 20 lat po zakończeniu działań wojennych, 21 października 1963 roku.

Kilkadziesiąt spraw dotyczących zbrodni komunistycznych prowadzi obecnie poznański oddział prokuratorski Instytutu Pamięci Narodowej. Część z nich dotyczy lat stalinowskich i represji wobec ówczesnego antykomunistycznego podziemia. Śledztwa przeciwko stalinowskim oprawcom są trudne przede wszystkim ze względu na upływ czasu. - W większości przypadków postępowania dotyczące zdarzeń sprzed 1956 kończy się umorzeniem ze względu na śmierć sprawców - tłumaczy naczelnik oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu prokurator Józef Krenz.

Nie oznacza to, że nie ma szans na ukaranie sprawców - przeważnie stalinowskich funkcjonariuszy: Tak było w przypadku byłego strażnika z więzienia we Wronkach. Oprawcę znaleziono w Opolu i tam przez sąd został uznany winnym znęcania się nad więźniami. Obecnie toczą się postępowania w sprawie stosowania tortur przez funkcjonariuszy UB, między innymi, z jednostek w Gostyniu, Śremie i Wolsztynie. Ofiarami tych bezprawnych działań w większości byli żołnierze Wielkopolskiego Okręgu Armii Krajowej.

Obchody Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych odbył się m.in w  Sompolnie w Konińskiem. "To byli bardzo młodzi chłopcy, którzy chcieli wolnej Polski" - mówi interesujący się losami wyklętych Tadeusz Słodkiewicz  i wymienia trzy  nazwiska: 19-letni Gabryel Fejcho, siedemnastoletni Wojciech Brodziński i 24-letni Antoni Fryszkowski - pseudonim Ryś. Na płytach nagrobnych "wyklętych" z Sompolna zapłonęły dziś znicze.

W Dniu Żołnierzy Wyklętych gościem porannej rozmowy Radia Merkury z cyklu "Jest taka sprawa" była Marta Szczesiak-Ślusarek z Instytutu Pamięci Narodowej w Poznaniu (zapis rozmowy poniżej)

Kilkaset osób wzięło udział w poznańskim Marszu pamięci, którym uczczono bohaterów podziemia niepodległościowego. W uroczystościach Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych uczestniczyli kombatanci, mieszkańcy, młodzież.  Uczestnicy przemarszu wznosili okrzyki: "Cześć i chwała bohaterom", "Armia wyklęta - Poznań pamięta", "Bóg, honor i ojczyzna", ale także "Raz sierpem, raz młotem, czerwoną hołotę". Przynieśli transparenty z napisami: "Chwała bohaterom, obrońcom ojczyzny, hańba zdrajcom sprzedającym teraz Polskę", "Poznań pamięta, żołnierze wyklęci. Bogu i ojczyźnie zawsze wierni". Marsz zakończył się pod pomnikiem Polskiego Państwa Podziemnego i Armii Krajowej. Za przybycie i za pamięć podziękował zebranym żołnierz Narodowych Sił Zbrojnych, płk Jan Podhorski. "Dziękuję, że przybyliście tu, aby upamiętnić moich kolegów. Żołnierze wyklęci jednak swoją walką - i w większości swoją śmiercią - doprowadzili do tego, że dzisiaj możemy się tu tak spokojnie spotykać" - powiedział. 

Według policji w marszu i uroczystości pod pomnikiem wzięło udział około 600 osób. Wcześniej w budynku PAN zorganizowano konferencje naukową "O naszą Niepodległą - czyn niepodległościowy Wielkopolski w XIX i pierwszej połowie XX wieku", podczas której mówiono m.in. o wielkopolskich "żołnierzach wyklętych".

O żołnierzach wyklętych nie zapomnieli także mieszkańcy Leszna. Wieczorem oddali im hołd i cześć przy pomniku Ofiar Katynia, w pobliżu dawnego więzienia. Wiązanki kwiatów i zapalone znicze złożyli kibice leszczyńskiej Unii, harcerze oraz przedstawciele kombatanckich organizacji.  Manifestację w kolegiacie św. Mikołoaja poprzedziła msza odprawiona w intencji żołnierzy niepodległościowego podziemia, a zakończył hymn Polski odśpiewany w świetle kibicowskich rac. Narodowy Dzień Pamięci "Żołnierzy Wyklętych" został ustanowiony w 2011 r. przez parlament "w hołdzie żołnierzom wyklętym - bohaterom antykomunistycznego podziemia, którzy w obronie niepodległego bytu Państwa Polskiego, walcząc o prawo do samostanowienia i urzeczywistnienia dążeń demokratycznych społeczeństwa polskiego, z bronią w ręku, jak i w inny sposób przeciwstawili się sowieckiej agresji i narzuconemu siłą reżimowi komunistycznemu".

(IAR+Radio Merkury)

http://radiopoznan.fm/n/
KOMENTARZE 18
OFICER 01.03.2016 godz. 13:22
To młoda wypowidala sie cieplo i promowala malolatom uczyc sie o WYKLETYCH to kolejna zbrodnia historyczna....OPAMIETANIA>>>>KACZYNSKI
cz'ytacz 11.03.2013 godz. 15:52
Nawet bym tam pojechał , zobaczyć i popytać się jak było napradę ... .Ogólnie i z zasady to tam robiąc odwet lub się mszcząc ...,to weżmie na widły lub będzie biegał z siekerą ... .A tutaj wykończy psychicznie i nerwowo ,zasztyletuje lub otruje .-No tu, to kulturalnie i bez zbędnego krzyku ... .
Szkoda tylko że żaden domorosły historyk ,nie przytoczył jakiś ciekawych faktów dotyczących historii z tego Regionu
igo. 10.03.2013 godz. 23:54
Wierzchowiny.
6 czerwca 1945 roku. Oddział Narodowych Sił Zbrojnych, powojennego polskiego podziemia, dowodzony przez mjr. dr. Mieczysława Pazderskiego ps. “Szary”, wykonał wyrok śmierci za współpracę z UB i NKWD, mordując siedemnastu Ukraińców i dwu Polaków, mieszkańców Wierzchowin. W ten sam dzień, prawdopodobnie w kilka godzin później nieznany oddział podziemia przebrany w polskie mundury wojskowe, dokonał masowej zbrodni na pozostałych prawosławnych mieszkańcach wsi. Zamordowano 179 Ukraińców – mężczyzn, kobiet, starców i dzieci. Nikt nie ocalał, kto przebywał we wsi. Zostali pochowani w zbiorowej mogile, która znajduje się tuż przy ostro skręcającej drodze z Krasnegostawu przez Siennicę do Chełma. Co roku przy tej mogile odbywa się nabożeństwo z udziałem duchownych prawosławnych i rzymskokatolickich. Modlą się Ukraińcy i Polacy.

15 czerwca 1953 sąd PRL orzekł, że za wymordowanie Ukraińców w Wierzchowinach odpowiadał oddział Narodowych Sił Zbrojnych, pod dowództwem Mieczysława Pazderskiego "Szarego". Wyrok ten został potwierdzony opinią sądową z 8 maja 1998. Odmienna opinia zapadła w tej kwestii 4 lutego 1999. Stwierdzono w niej, iż bezkrytycznie przyjęto wyrok komunistycznego sądu z 15 czerwca 1953 i nie wzięto pod uwagę istotnych dowodów i ustaleń historycznych.
Niektórzy historycy przytaczają niebędące oryginałami dokumenty, sporządzone jako odpisy przez funkcjonariuszy komunistycznych służb bezpieczeństwa, m.in. MBP.
Wiarygodności tych dokumentów nie można jednoznacznie potwierdzić, gdyż wielokrotnie tego typu materiały były preparowane w celu wykorzystania przez komunistyczne władze przeciwko działaczom podziemia niepodległościowego w pokazowych procesach po wojnie. Bywają one jednak cytowane przez badaczy tamtego okresu. Jeden z niebędących oryginałem odpisów, podpisany adnotacją "za zgodność" przez sowieckiego oficera MUBP, por. Wojciusza

– "raport sytuacyjny "Szarego" do dowódcy AS NSZ Okręgu Lublin z 9 czerwca 1945"- , stwierdza:

"Melduję, że oddziały AS po koncentracji ruszyły pod moim dowództwem na Zamość, według rozkazu. W drodze postanowiono zlikwidować kilka ukraińskich wsi. Pierwszą i najbliższą miała być wieś Wierzkowiny oi Kisłan (...) Wierzchowiny otoczono ze wszystkich stron i wycięto 194 osoby narodowości ukraińskiej. Kilkunastu zdołało uciec". Oddział "Szarego" jako sprawcę zbrodni w Wierzchowinach wymienia także historyk IPN Jacek Wysocki w pracy z 2011.

Na wieść o wydarzeniach w Wierzchowinach z Chełma wysłana została 60-osobowa grupa pościgowa złożona z kilku funkcjonariuszy UB, kilkunastu milicjantów i 40 podchorążych szkoły oficerów artylerii WP. Oddziały "Szarego" zastawił na nią zasadzkę, w wyniku której funkcjonariuszy UB i milicjantów zabito, a podchorążych wcielono do swoich szeregów.

Po niepowodzeniu tej akcji w pościg ruszyła na samochodach ciężarowych 160-osobowa grupa operacyjna sowieckiego 98. pułku wojsk pogranicznych NKWD, złożona z doświadczonych żołnierzy frontowych (część źródeł podaje, że była to pancerna jednostka Armii Czerwonej i oddziały KBW, liczące w sumie ok. 2 tys. żołnierzy), grupa wyposażona była w samochody pancerne i lotnictwo. W rezultacie doszło do kilkudniowych walk zakończonych katastrofą dla zgrupowania NSZ. Główne siły "Szarego" (w sile ok. 300 ludzi) zaskoczone we wsi Huta w pow. chełmskim, zostały całkowicie rozbite. Poległo 166 żołnierzy, w tym mjr Pazderski i większość dowódców, rannych zostało 30 żołnierzy NSZ, a do niewoli dostało się 11 osób, reszta rozpierzchła się. Spłonęły także 164 budynki w miejscu starcia. Straty grupy operacyjnej NKWD wyniosły: 1 zabity i 6 rannych, z czego 4 zmarło.
Rychu 10.03.2013 godz. 16:20
Rozpisałeś się igo. Napisałem tylko, że pomysłodawcą tego Dnia jest gość, który w publikacjach swoich bronił zbrodniarzy hitlerowskich.
Walczących z komuną zresztą.
Piszesz, że Polacy byli od tego z dala I z tym g.... nie mieli nic współnego.
Oddział "Szarego" w maju 45 wymordował prawie 200-tu mieszkańców wsi Wierzchowiny. W większośc kobiet
i dzieci.
Inne oddziały podziemia wymordowały ok. 500 Żydów ocalałych z holokaustu i chcących powrócić do swych domów.
Wymordowanie przez całe podziemie tysięcy ludzi, którzy mieli dość niewolniczej pracy na jaśniepańskich czy kościelnych latyfundiach, którzy uwierzyli, że nowa władza da im lepszą przyszłość, którzy chcieli odbudowywać kraj, to - jeśli idzie o ilość trupów - przy wyczynach bronionych przez p. Karbowiaka hitlerowców rzeczywiście pikuś, ale jeśli idzie o zamiary i intencje, to ja nie widzę różnicy.

igo. 10.03.2013 godz. 14:38
Proces hitlerowców w Norymberdze to zupełnie inna sprawa już jest Rychu. Nie przykładaj do nich Polaków broniących Polski przed napadającymi na Polskę Niemcami czy Sowietami. Poza tym sowieccy komuniści czy niemieccy naziści z okresu wojny to jedno. Sowiecki komunizm i niemiecki hitlerowski nazizm wywodzą się z tej samej marksistowskiej lewackiej doktryny przebudowy świata, ze złego na jeszcze gorszy. Walka z Kościołem, dyktatura proletariatu, wodzostwo, bliżej nieokreślona świetlana przyszłość dla każdego po wymordowaniu milionów współziomków to podstawowe założenia tej doktryny. Polacy nie mają z tym gó..em nic wspólnego.
Rychu 10.03.2013 godz. 14:00
Tia... Trzeba będzie igo dokopać się do broszury pod tyt. „Żołnierze AL polegli i zamordowani przez zbrojne podziemie po wyzwoleniu kraju”,. wydanej przez Radę Krajową Żolnierzy AL przy Zarządzie Głównym Związku Kombatantów RP i to wszystko sprawdzić.
Ty igo czepiasz się, że historę ś.p. Wróbla zna lewicowiec, ale przypomnę, że
POMYSŁODAWCĄ tego, z coraz większą pompą obchodzonego Dnia (jeszcze kilka lat i będzie to święto narodowe i dzień wolny od pracy), jest historyk Arkadiusz Karbowiak, były wice.prezydent Opola, który w swoich publikacjach BRONIŁ zbrodniarzy hitlerowskich skazanych w Norymberdze i uważał tamten proces za bezprawny!!!
Wniosek z tego, że krąg żołnierzy wyklętych trzeba będzie rozszerzyć.
W końcu skazani w Norymberdze także walczyli z komunizmem.
igo. 10.03.2013 godz. 08:49
Co do Romualda Rajsa PS.”Bury” to;

„Bury” w konspiracji działał od 1939. W 1940 został zatrzymany i osadzony w obozie pracy, z którego po dwóch miesiącach zbiegł. Też od 1949 roku działał w ZWZ, a następnie AK na Wileńszczyźnie. Od 2943 był dowódcą 1. kompanii szturmowej w 3 Wileńskiej Brygadzie AK pod dowództwem "Szczerbca", odznaczonego orderem Virtuti Militari i Krzyżem Walecznych. W lipcu 1944 brał udział w operacji Ostra Brama, czyli wyzwalaniu Wilna z rąk Niemców. Po aresztowaniu swojego dowódcy przez NKWD, przejął dowództwo i wyprowadził oddział z sowieckiego okrążenia w Puszczy Rudnickiej, a po miesiącu go rozwiązał. W październiku 1944 przedostał się do Białegostoku gdzie zgłosił się do LWP pod nazwiskiem Jerzy Góral. Od stycznia 1945 dowodził plutonem w batalionie Ochrony Lasów Państwowych w Hajnówce. W maju 1945 skontaktował się z mjr. . "Łupaszko", który na Białostocczyźnie odtwarzał w tym czasie V Wileńską Brygadę AK. „Bury” natychmiast zdezerterował i przyłączył się do oddziału Łupaszki. „Bury” zdezerterował z LWP z 29 żołnierzami i od 9 maja 1945 został dowódcą 2. szwadronu Brygady, którego trzonem był uprowadzony pluton. Kiedy 18 stycznia 1945 gen. Leopold Okulicki ps "Niedźwiadek" wydał rozkaz rozwiązania Armii Krajowej, V Brygada się temu nie podporządkowała. 18 sierpnia 1945 stoczyła zwycięską potyczkę z oddziałami Armii Czerwonej, UB i LWP w powiecie siemiatyckim. „Bury” do dziś jest oskarżany o spalenie 11 maja 1945 r. wsi Wiluki. W rzeczywistości dokonał tego oddział por. Zygmunta Błażewicza PS. "Zygmunt", innego podkomendnego mjr. "Łupaszki". W dniu 7 września 1945 r. mjr „Łupaczka” wydał rozkaz rozwiązania V Wileńskiej Brygady AK. Dowódcy wchodzących w jego skład 3. i 4. szwadronów podporządkowali się temu, natomiast „Bury” postanowił walczyć dalej.
Nawiązał on kontakt z komendantem Okręgu III Białystok Narodowego Zjednoczenia Wojskowego, mjr. Janem Szklarkiem ps. "Kotwicz" i wraz ze swoim szwadronem przeszedł do tej organizacji. Został awansowany do stopnia kapitana i 16 września objął funkcję szefa Pogotowia Akcji Specjalnej (PAS) w Okręgu NZW Białystok. Jego oddział, nazywany teraz III Wileńską Brygadą NZW (w sumie 228 żołnierzy), stanowiący największe ugrupowanie NZW na Białostocczyźnie, stoczył wiele walk z grupami operacyjnymi UB, KBW i MO.
20 września 1945 r., zaledwie cztery dni po oficjalnym powitaniu II szwadronu w szeregach NZW, mjr "Kotwicz" wydał kpt. "Buremu" rozkaz, który mówił między innymi:

"... wskutek 1. agresywnego stosunku PPR [...], 2. załamania się elementów konspiracyjnych na terenie 8. kompanii na skutek silnego obsadzenia terenów tej kompanii przez wywiad wrogi [...]" oddział PAS ma przeprowadzić pacyfikację terenów południowo-wschodnich powiatu bielskiego. Akcja miała być wymierzona nie tylko w siatkę agenturalną resortu bezpieczeństwa, powinna mieć również charakter "odwetu na wrogiej ludności do sprawy konspiracyjnej…."

Po 1944 tereny powiatu Bielsk Podlaski uważane były przez organizacje konspiracyjne za niebezpieczne dla partyzantki niepodległościowej ze względu na liczniejszą niż gdzie indziej agenturę NKWD i UB, składającą się w znacznej części z osób narodowości białoruskiej, najczęściej również byłych członków Komunistycznej Partii Polski (KPP) i Komunistycznej Partii Zachodniej Białorusi (KPZB). Organizacje konspiracyjne zwalczały ją z całą bezwzględnością. Osobom, na których padł choćby cień podejrzenia o współpracę z NKWD czy UB groziła śmierć. Wcześniej, w 1939 ujawniły się na tych terenach uzbrojone oddziały, które mordowały polskich żołnierzy oraz cywilów. Po wkroczeniu Armii Czerwonej rabowano polskie majątki, mordowano ich właścicieli, organizowano struktury partii komunistycznej, nawiązywano współpracę z NKWD i milicją w akcji zwalczania polskiego podziemia w latach 1939-1941 oraz udział w sporządzaniu list do wywózek na Syberię. Komitet Powiatowy PPR w Bielsku w 1945 był liczebnie najsilniejszy w województwie – z około 300 członków niemal wszyscy byli Białorusinami.
28 stycznia 1946 żołnierze „Burego” dotarli do wsi Łozice. W ciągu kilku zimowych nocy „Bury” rozpoczął z ok. dwustuosobowym oddziałem zatrzymania chłopów z lokalnych wsi w okolicach Hajnówki. Podstawą zatrzymania był dobry stan techniczny furmanek. Zatrzymano czterdziestu chłopów, którzy początkowo mieli pełnić rolę transportu oddziału. Przestraszeni chłopi nie protestowali, gdy pod eskortą nakazano im wyruszyć w kierunku Hajnówki. W drodze „Bury” uwolnił kilku furmanów deklarujących pochodzenie polskie. W Hajnówce żołnierze "Burego" złapali i rozbroili milicjanta oraz trzynastu oficerów Armii Czerwonej (w tym 1 podpułkownik), dwaj żołnierze radzieccy zostali zabici a dwaj ranni. Oddział szybko opuścił Hajnówkę i skierował się w okolice Bielska Podlaskiego. Dnia 30 stycznia 1946 r. w lesie koło wsi Puchały Stare zamordowano 30 furmanów. Następnego dnia zaatakowane zostały wsie Zaleszany i Wólka Wygonowska, gdzie rozstrzelano 16 osób, w tym kobiety i dzieci. W dniu 2 lutego oddział "Burego" spalił wsie Zanie, zabijając 24 osoby, i Szpaki (9 osób), zabijając także kobiety i dzieci.
W dniu 17 listopada 1948 został aresztowany przez UB. Na pokazowym procesie w białostockim kinie "Ton" „Bury” został skazany w dniu 1 pażdziernika 1949 na karę śmierci. Podczas procesu nie przyznawał się do mordu na furmanach. Wyrok wykonano 30 grudnia 1950 w Białymstoku. Do dziś nie wiadomo, gdzie został pochowany.

W 1995 roku Sąd Warszawskiego Okręgu Wojskowego unieważnił wyrok śmierci na „Burego” uzasadniając, że "walczył o niepodległy byt państwa polskiego" a wydając rozkazy dotyczące m.in. pacyfikacji białoruskich wsi, działał w sytuacji stanu wyższej konieczności, zmuszającego do podejmowania działań nie zawsze jednoznacznych etycznie.
Przeciwnicy rehabilitacji "Burego" założyli Komitet Rodzin Pomordowanych Furmanów, który między innymi wystąpił z inicjatywą budowy pomnika, na którym miał zostać umieszczony napis: "W hołdzie pomordowanym przez zbrojne podziemie".
Dnia 30 czerwca 2005 roku, po trzech latach śledztwa, Komisja Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu w sprawie zbrodni przeciwko ludzkości popełnionych w okresie od 29 stycznia 1946 roku do dnia 2 lutego 1946r. na terenie powiatu Bielsk Podlaski umorzyła postępowanie. Według IPN "postępowanie to zostało umorzone wobec prawomocnego zakończenia postępowania o te same czyny przeciwko sprawcy kierowniczemu oraz śmierci bezpośrednich sprawców i niewykrycia części z nich" oraz "na podstawie wszystkich dowodów nie może być wątpliwości, że sprawcą kierowniczym – osobą wydającą rozkazy był R. Rajs, „Bury”, a wykonawcami część jego żołnierzy", a w komunikacie napisano:

„… Zabójstwa furmanów i pacyfikacje wsi w styczniu lutym 1946 r. nie można utożsamiać z walką o niepodległy byt państwa, gdyż nosi znamiona ludobójstwa", "akcje „Burego” przeprowadzone wobec mieszkańców podlaskich wsi, wspomagały komunistyczny aparat władzy i to przede wszystkim poprzez obniżenie prestiżu organizacji podziemnych, dostarczenie argumentów propagandowych o bandytyzmie oddziałów partyzanckich", oraz "działania pacyfikacyjne przeprowadzone przez „Burego” w żadnym wypadku nie sprzyjały poprawnie stosunków narodowych polsko-białoruskich i zrozumienia walki polskiego podziemia o niepodległość Polski. Przeciwnie tworzyły często nieprzejednanych wrogów lub też rodziły zwolenników dążeń oderwania Białostocczyzny od Polski. Żadna zatem okoliczność nie pozwala na uznanie tego co się stało za słuszne…”



Co do Jerzego Wróbla o którym pisze Rychu;

„….Wróbel Jerzy. Ur 23.06.1926r. Były żołnierz AL. Komendant posterunku MO w Kazanowie powiat Zwoleń. Zatrzymany w lesie koło wsi Struga między Ciepielowem, a Kazanowem razem z żoną Jadwigą przez bojówkę WiN (Wolność I Niepodległość) 16go mają 1946r. Wracali od rodziny. Najpierw dotkliwie go pobito i zmuszono do zjedzenia legitymacji służbowej. Następnie przywiązano go do drzewa, żeby oglądał, jak bojówkarze znęcają się nad jego żoną będącą w zaawansowanej ciąży. Na jego oczach ją zgwałcili, po czym połamali jej ręce i nogi, a w końcu ostrym narzędziem rozcięli brzuch, żeby oglądać jak wygląda niedonoszony płód. Kiedy nie dawała oznak życia w podobny sposób torturowano jego i zamordowano….”

to nic nigdzie nie ma na ten temat. Jedyną osobą która zna zdarzenie z Jerzym Wróblem komendantem MO w Kazaniowe jest lewicowiec, Michał Domański, od którego pochodzą wszystkie wpisy w necie na ten temat. Także wpis Rycha.
Rychu 08.03.2013 godz. 18:41
Cz`ytaczu...
W latach 90tych wychodził tygodnik kryminalno-policyjny w którym podawano tygodniową liczbę samobójców.
Było od 80ciu do 100u tygodniowo. Dane z lat roku 2000 do dziś wyczytałem w internecie.
Dane o wyczynach wyklętych wyczytałem w czytanych przeze mnie "szmatławcach" jak i w internecie.
cz'ytacz 08.03.2013 godz. 16:01
Nie wnikam w dokumentację ani jakieś żródła ,które przytacza -Rychu-.(Mogłby podać literaturę żródłową z której czerpał cytowane liczby)
Lecz JA, nie wnikając w te liczby z których może pochwalić się każdy ZBIR z lewa i z prawa.
Napiszę że HISTORIA NIE DLA MAŁPISZONÓW,a takich zrobił ten ustrój i takich zrobili LUDZIE LUDZIOM ZGOTOWALI TAKIE POSTAWY ... .I LUDZIE WYCHOWALI NA TAKICH LUDZI ... .
Gdyż to jest straszne że człek który wychował się w komuniżmie,dostał od komuny edukację,dostał od komuny nowe mieszkanie w bloku.No i miał pracę na lat ...,aż do emeryturki.Teraz mieni się RELIGIJNYM-SKRAJNYM PRAWICOWCEM -nie mając zielonego pojęcia CO TO ZNACZY PRAWICA.Z jednym wyjątkiem że, np grzebał w paczkach wysyłanych na adres kościoła i coś tam jeszcze w latach kryzysu napsioczył by mienić się OPOZYCJONISTĄ .
ALE OBCIACH!!! :p
Rychu 07.03.2013 godz. 20:25
Rychu
Słuchając sobotniej jak i niedzielnej (spotkania z kulturą) audycji , poświęconych wyklętym (choć dla tysięcy przeklętym), doszedłem do wniosku, że ta cała, nachalna propaganda tego tematu i przypominanie iluż to wyklętych zamordowała wredna komuna, ma chyba na celu odwrócenie uwagi ŻYJĄCYCH od tego, ile ofiar pochłonęła ta solidarnościowo – katolicka “Wolność”.
Łatwiej jest przecież wspominać i wypominać trupy komuny, zaś ofiary własne lepiej zamieść pod dywan.
Pamiętajmy o ponad stu tysiącach samobójców (w ciągu ost 20tu lat), którzy tej solidarnościowo – katolickiej “wolności” nie znieśli.
Pamiętajmy o tysiącach zlikwidowanych zakładów pracy, milionach zlikwidowanych miejsc pracy, milionach wypędzonych “za chlebem”, milionach bezrobotnych, o zamykanych szkołach, szpitalach i wielu innych “szczęśliwościach” jakimi obdarzyła nas ta “wolność” , o którą podobno tak walczyli wyklęci.
Mówiąc o pomordowanych wyklętych, WARTO i POWINNO SIĘ PAMIĘTAĆ TEŻ o ich ofiarach.
O tysiącach cywili i pomordowanych przez wyklętych dzieciach!!!
Przypomnę.
W tzw. podziemiu, działało i walczyło ok. 180 tys.osób, a w tym ponad 30 tys. w oddziałach regularnych, zorganizowanych, uzbrojonych i nawet otrzymujących żołd.
To głównie właśnie te oddziały zabijały zwolenników nowej władzy: 4018 - milicjantów, 1616 - pracowników UB, 3729 - zwykłych żołnierzy oraz 495 - ormowców. Najgorsza i wręcz wstrząsająca jest liczba cywili. 5150!!! osób. Min. ciemnych chłopów, którzy ośmielili się przyjąć darowaną od nowego państwa ziemię, nauczycieli!!!, którzy na prowincji chcieli nieść chłopstwu oświatę, no i naturalnie Żydów. Sam Kuraś “Ogień”(przed jego pomnikiem klękał prez. Tysiąclecia) zabił 20.04.46 - 5ciu Żydów, 28.04.46 w Białce – 5ciu Żydów i 2wie Żydówki, co skrupulatnie notował w pamiętnikach.
Ci przedstawiciele bohaterskiego podziemia zabili także co najmniej 187 dzieci!!!, bo ich rodzice MIELI CZELNOŚĆ opowiedzieć się za nową władzą. Razem 15195!!! trupów .(Pietnaścietysięcystodziewięćdziesiątpięć) walki o przedwojenne status quo.
Słynna akcja Kapitana Rajsa "Burego" w Hajnówce jest ogólnie znana. Ale przypomnę.
Z 40tu wozaków porwanych z wozami i końmi do lasu, wróciło do wsi 10ciu. Bez wozów i koni. Reszta , która nie umiała przeżegnać się po katolicku, została zastrzelona strzałem w tył głowy (skądś znana technika). Ta walka podziemia zwana też też wojną domową 45 – 53 pochłonęła od 25ciu do 35ciu tysięcy istnień ludzkich. Drugie tyle zostało inwalidami. Psychicznymi także.
Rada Krajowa Żolnierzy AL przy Zarządzie Głównym Związku Kombatantów RP wydała broszurę pod tyt. „Żołnierze AL polegli i zamordowani przez zbrojne podziemie po wyzwoleniu kraju”.
Opisanych jest tam ok. TYSIĄCA ŚMIERCI żołnierzy i ich bliskich. Za to, IŻ UWIERZYLI, że może nowa władza da im LEPSZE życie.
Oto jeden z opisów pokazujący jak żołnierze wyklęci w „humanitarny”, katolicki sposób wyprawiali na tamten świat Polaków myślących inaczej i pragnących czegoś innego..
Wróbel Jerzy. Ur 23.06.1926r. Były żołnierz AL. Komendant posterunku MO w Kazanowie powiat Zwoleń. Zatrzymany w lesie koło wsi Struga między Ciepielowem, a Kazanowem razem z żoną Jadwigą przez bojówkę WiN (Wolność I Niepodległość) 16go mają 1946r. Wracali od rodziny. Najpierw dotkliwie go pobito i zmuszono do zjedzenia legitymacji służbowej. Następnie przywiązano go do drzewa, żeby oglądał, jak bojówkarze znęcają się nad jego żoną będącą w zaawansowanej ciąży. Na jego oczach ją zgwałcili, po czym połamali jej ręce i nogi, a w końcu ostrym narzędziem rozcięli brzuch, żeby oglądać jak wygląda niedonoszony płód. Kiedy nie dawała oznak życia w podobny sposób torturowano jego i zamordowano. Str.135.
Miał 20 lat.
WARTO TEŻ O TYM PAMIĘTAĆ!!!
I pamiętajmy i mówmy o tym
CZEŚĆ ICH PAMIĘCI.
07.03.2013 godz. 20:10

p.s. Dziewczyna, wspomniana w sobotniej audycji, która napisała gryps do babci, że była w porzo, nazywała się Danuta Śledzikówna i w chwili śmierci miała 17 cie lat.
10ciu żołnioerzy strzelając do niej z z 3ch metrów, nie trafiło!!!
Dowodzi to tego, że NIE WSZYSCY służący komunie byli bydlakami.
Zastrzelil ją ppor. Sawicki strzałem w głowę, z bliskiej odległości.
Cześć jej pamięci.
Rychu 07.03.2013 godz. 20:10

Słuchając sobotniej jak i niedzielnej (spotkania z kulturą) audycji , poświęconych wyklętym (choć dla tysięcy przeklętym), doszedłem do wniosku, że ta cała, nachalna propaganda tego tematu i przypominanie iluż to wyklętych zamordowała wredna komuna, ma chyba na celu odwrócenie uwagi ŻYJĄCYCH od tego, ile ofiar pochłonęła ta solidarnościowo – katolicka “Wolność”.
Łatwiej jest przecież wspominać i wypominać trupy komuny, zaś ofiary własne lepiej zamieść pod dywan.
Pamiętajmy o ponad stu tysiącach samobójców (w ciągu ost 20tu lat), którzy tej solidarnościowo – katolickiej “wolności” nie znieśli.
Pamiętajmy o tysiącach zlikwidowanych zakładów pracy, milionach zlikwidowanych miejsc pracy, milionach wypędzonych “za chlebem”, milionach bezrobotnych, o zamykanych szkołach, szpitalach i wielu innych “szczęśliwościach” jakimi obdarzyła nas ta “wolność” , o którą podobno tak walczyli wyklęci.
Mówiąc o pomordowanych wyklętych, WARTO i POWINNO SIĘ PAMIĘTAĆ TEŻ o ich ofiarach.
O tysiącach cywili i pomordowanych przez wyklętych dzieciach!!!
Przypomnę.
W tzw. podziemiu, działało i walczyło ok. 180 tys.osób, a w tym ponad 30 tys. w oddziałach regularnych, zorganizowanych, uzbrojonych i nawet otrzymujących żołd.
To głównie właśnie te oddziały zabijały zwolenników nowej władzy: 4018 - milicjantów, 1616 - pracowników UB, 3729 - zwykłych żołnierzy oraz 495 - ormowców. Najgorsza i wręcz wstrząsająca jest liczba cywili. 5150!!! osób. Min. ciemnych chłopów, którzy ośmielili się przyjąć darowaną od nowego państwa ziemię, nauczycieli!!!, którzy na prowincji chcieli nieść chłopstwu oświatę, no i naturalnie Żydów. Sam Kuraś “Ogień”(przed jego pomnikiem klękał prez. Tysiąclecia) zabił 20.04.46 - 5ciu Żydów, 28.04.46 w Białce – 5ciu Żydów i 2wie Żydówki, co skrupulatnie notował w pamiętnikach.
Ci przedstawiciele bohaterskiego podziemia zabili także co najmniej 187 dzieci!!!, bo ich rodzice MIELI CZELNOŚĆ opowiedzieć się za nową władzą. Razem 15195!!! trupów .(Pietnaścietysięcystodziewięćdziesiątpięć) walki o przedwojenne status quo.
Słynna akcja Kapitana Rajsa "Burego" w Hajnówce jest ogólnie znana. Ale przypomnę.
Z 40tu wozaków porwanych z wozami i końmi do lasu, wróciło do wsi 10ciu. Bez wozów i koni. Reszta , która nie umiała przeżegnać się po katolicku, została zastrzelona strzałem w tył głowy (skądś znana technika). Ta walka podziemia zwana też też wojną domową 45 – 53 pochłonęła od 25ciu do 35ciu tysięcy istnień ludzkich. Drugie tyle zostało inwalidami. Psychicznymi także.
Rada Krajowa Żolnierzy AL przy Zarządzie Głównym Związku Kombatantów RP wydała broszurę pod tyt. „Żołnierze AL polegli i zamordowani przez zbrojne podziemie po wyzwoleniu kraju”.
Opisanych jest tam ok. TYSIĄCA ŚMIERCI żołnierzy i ich bliskich. Za to, IŻ UWIERZYLI, że może nowa władza da im LEPSZE życie.
Oto jeden z opisów pokazujący jak żołnierze wyklęci w „humanitarny”, katolicki sposób wyprawiali na tamten świat Polaków myślących inaczej i pragnących czegoś innego..
Wróbel Jerzy. Ur 23.06.1926r. Były żołnierz AL. Komendant posterunku MO w Kazanowie powiat Zwoleń. Zatrzymany w lesie koło wsi Struga między Ciepielowem, a Kazanowem razem z żoną Jadwigą przez bojówkę WiN (Wolność I Niepodległość) 16go mają 1946r. Wracali od rodziny. Najpierw dotkliwie go pobito i zmuszono do zjedzenia legitymacji służbowej. Następnie przywiązano go do drzewa, żeby oglądał, jak bojówkarze znęcają się nad jego żoną będącą w zaawansowanej ciąży. Na jego oczach ją zgwałcili, po czym połamali jej ręce i nogi, a w końcu ostrym narzędziem rozcięli brzuch, żeby oglądać jak wygląda niedonoszony płód. Kiedy nie dawała oznak życia w podobny sposób torturowano jego i zamordowano. Str.135.
Miał 20 lat.
WARTO TEŻ O TYM PAMIĘTAĆ!!!
I pamiętajmy i mówmy o tym
CZEŚĆ ICH PAMIĘCI.
cz'ytacz 07.03.2013 godz. 18:20
Ogólnie należy mieć na uwadze że każdy temat mówiący o BOJOWNIKACH i BOHATERACH a kierowany w stronę ogólnie rozumianego SPOŁECZEŃSTWA,jest czymś karkołomnym i modnym lub NIEmodnym.
Gdyż oczywiście dla społeczeństwa :POWSTANIE TAK !.Lecz ZABRAĆ SIĘ DO RZETELNEJ SOLIDNEJ UCZCIWEJ PRACY -to już NIE!
Więc jakby nie było to ARMIA RADZIECKA WYGRAŁA WOJNĘ i można było się obłowić na ziemiach odzyskanych ... .Lecz ...
Podobnie i dziś ,ZAINTERESOWANIE WYBIERANYMI I WYBORAMI -TAKIE. .W przeciwieństwie do początków przemian ustrojowych po 89 -BYŁO TAKIE .
Więc poruszanie takich tematów ,to jak grochem o ścianę.O których tematach rzeczowo bez fałszu,falszywych i fałszywców ,można będzie porozmawiać za 20-lat .
Janek Spraw 04.03.2013 godz. 07:56
Musimy , musimy doczekac sie czasow kiedy te strae rumole komunistyczne i ich klony -dzieciory pokomunistyczne powymieraja wtedy wroci normalnosc w naszym spoleczenstwie. Obecnie taki bandyta zbrodniarz komunistyczny bierze rente w wysk. 5 -10 tys. zl. bo byl np. pulkownikiem ESBEKIEM i smieje sie tym sprawiedliwym w twarz. Klon tego pulk. SB jest w parrti pokomunistycznej

My takich tez mamy np. Marekk N. -(ojciec UB. - komuna) .Klon ma salony samochodowe , kantory itp. kaska po "łejcu" - obecnie to dzialacz SLDD .
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
zgadza sie z toba Nikolpas.

Nikolpas
Chwala i czesc tym którzy walczyli za nasza wolność , za wyzwolenie z pod tyrani radzieckiego komunizmu

Chwala partyzantom ,którzy walczyli za nasza wolność oddając swoje życie .




hetman 03.03.2013 godz. 10:38
Mój ojciec z racji bycia partyzantem AK też był prześladowany przez wiele lat przez czerwony pomiot. Ten sam który dziś uwłaszczył się na rozkradzionym majątku narodowym i pluje na Kosciół na lewo i prawo.Na szczęście większość z nich starzeje się i umiera przedwcześnie zapijająć rzeczywistość w tych swoich zapyziałych miasteczkach popjając tanią wódę i wczytując się w tanie szmatławce z kiosku.
cz'ytacz 02.03.2013 godz. 15:00
Zastanawiam się nad tym ,komu jest to potrzebne ... .Kolejny raz werbelki i zawieszone w próżni -nie odnoszące się dla nikogo wspomnienie o ludziach KTÓRZY SĄ DLA WIELU NIEWYGODNI.
Musi minąć z 20-lat,by kwiaty mogli składać ludzie nie skalani agenturalizmem,donosicielstwem,Czy ba, ci którzy mordowali ...
A na domiar ,ta druga strona tzw opozycyjna .Gotowa jest zrobić z tego kogel-mogel,i wznieść pomniki tym którzy robili pogromy i mordowali Polaków w czasie II-Wojny.I to w imię TWORZENIA SIĘ ZRĘBÓW ŚWIADOMOŚCI NARODOWYCH lub WALKI O WŁASNĄ SUWERENNOŚĆ itd .
Więc może ja będę bardziej "medialny" ,"wpływowy" i "prawdziwy" , "i autentyczny", "i w ogóle sympatyczny" ,tworząc zręby "JEDNOŚCI NARODOWEJ" etc.Pisząc że SKOŃCZMY Z TYM ŻE POLAK POLAKOWI WILKIEM !!!.

peleton 02.03.2013 godz. 13:07
Nie zapominajmy o drugiej stronie medalu! Warto się zapoznać z mniej chlubnymi kartami z tego okresu historii Polski: http://zolnierzeprzekleci.wordpress.com/
Janika 01.03.2013 godz. 17:01
NIEZŁOMNI - nie wyklęci. NIEZLOMNI jest to bezsporne i bezdyskusyjne.
Przez cały okres PRL komuniści robili wszystko, by pamięć o tych żołnierzach wymazać z narodowej świadomości, ale jeszcze ich upodlić. Stworzyli ich „czarną legendę" zostali przez komunistów wyklęci i skazani na zapomnienie.

My Nie zapomionamy. CZEŚC ICH PAMIECI !!!
Nikolpas 01.03.2013 godz. 16:47
Chwala i czesc tym którzy walczyli za nasza wolność , za wyzwolenie z pod tyrani radzieckiego komunizmu

Chwala partyzantom ,którzy walczyli za nasza wolność oddając swoje życie .


Przydalaby się weryfikacja wykładowców ( historii polski )w szkolach , na uczelniach ,

Widac po wykladowcach ze sami nie znaja historii lub nie potrafia przekazac ja innym .

Tylko niektórzy z nas sami (za komuny ) uczyli się histori polski z tajnych książek

lub z przekazow od starszych którzy przeszli szlak bojowy walczac z ruskimi .

Ten dzien powinien nazywac się = DZIEN WYZWOLENIA od KOMUNIZMU – AMEN

Nigdy wiecej KOMUNIZMU .