Wojewódzki Inspektor Sanitarny Andrzej Trybusz uspokaja: praktycznie jest to niemożliwe, nie ma bezpośrednich połączeń lotniczych, nie jest to kierunek wyjazdów turystycznych ani biznesowych. W Europie do tej pory wirus stwierdzono u jednej osoby. W Hiszpanii zmarł misjonarz, którego służby medyczne przywiozły z Afryki.
Dr Trybusz zapewnia, że w Wielkopolsce odpowiednie służby są przygotowane do transportu i izolowania takich chorych. Są oddziały chorób zakaźnych z izolatkami, są urządzenia do transportu chorych, więc gdyby taki chory trafił do Wielkopolski to są duże szanse na ograniczenie rozprzestrzeniania się choroby.
Wirus nie roznosi się drogą kropelkową tak, jak grypa. Trzeba mieć bezpośredni kontakt z chorym - jego krwią lub innymi wydzielinami. Jak podkreśla dr Trybusz, rozwój epidemii w Afryce wynika z miejscowych uwarunkowań społecznych, ekonomicznych czy kulturowych. Tam trudno mówić o zorganizowanej ochronie zdrowia. Brakuje sprzętu jednorazowego użytku, a chorzy bardzo często zostają w domach, bo nie chcą iść do szpitala.