NA ANTENIE: MY OWN WAY TO ROCK (2023)/BOOGIE BOYS
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Gdy pod oknem budują supermarket...

Publikacja: 30.07.2014 g.12:05  Aktualizacja: 30.07.2014 g.12:08
Poznań
Często inwestujemy oszczędności całego naszego życia w zakup wymarzonego domu czy mieszkania, a po kilku latach okazuje się, że zamiast lasu, który mieliśmy za oknem, rośnie supermarket lub śmierdząca hodowla zwierząt. Czy można w jakikolwiek sposób uchronić się przed takim uciążliwym sąsiedztwem?
Protest lokatorów TBS Konin - Iwona Krzyżak
/ Fot. Iwona Krzyżak

W Wielkopolsce coraz więcej osób protestuje i blokuje uciążliwe dla siebie inwestycje. Tak było kilka tygodni temu w podpoznańskim Stęszewie, gdzie mieszkańcy wystraszyli się planowanej budowy ubojni drobiu. W referendum powiedzieli takiemu uciążliwemu sąsiadowi stanowcze „nie”, mimo że firma obiecywała stworzenie 500 miejsc pracy.

W Poznaniu mieszkańcy ulicy Milczańskiej są niezadowoleni z powstającej obok ich bloków wielkiej galerii handlowej. Dla nich inwestycja oznacza budowę pod oknami nowej drogi. Twierdzą, że ruch na tej ulicy będzie dla nich uciążliwy. Narzekają, że kupili mieszkania w cichej okolicy, a spotkało ich rozczarowanie. Chodzi o budowane już centrum handlowe Posnania, które przez lata nazywano "Łacina". Czy i od kiedy mieszkańcy mogli sprawdzić, co planowane było w tym miejscu?

Łukasz Olędzki z Miejskiej Pracowni Urbanistycznej w Poznaniu przyznaje, że czasami zdarza się sytuacja, gdy to co widać w dokumentach, w rzeczywistości jest zupełnie czymś innym.

Zanim więc zainwestujemy oszczędności życia, warto sprawdzić w urzędzie miasta czy gminy jakie są plany dla sąsiadujących działek. Czy o przyszłości działek w sąsiedztwie naszego domu możemy dowiedzieć się z urzędowych dokumentów? Jak się okazuje, sporo można się dowiedzieć, ale czasami plany zagospodarowania i tak mogą się zmienić. 

O to, żeby nie mieć nowego uciążliwego sąsiada walczą teraz mieszkańcy z gminy Pobiedziska. W niewielkiej wiosce Kołatka miałaby powstać olbrzymia kurza ferma. Mieszkańcy organizują się i, jak mówi ich przedstawiciel Zygmunt Grzeszczak, trzeba sobie zdawać sprawę z tego, jakie sąsiedztwo jest dla nas najbardziej uciążliwe. Irena Sienkiewicz, prezes Stowarzyszenia Ekologicznego Przyjaciół Ziemi Nadnoteckiej, przypomina, że w Polsce nadal nie ma ustawy odorowej. A to mogłoby pomóc blokować uciążliwe inwestycje.

Mieszkańcy podpoznańskiej miejscowości Koziegłowy od lat mieszkają w sąsiedztwie śmierdzącej Centralnej Oczyszczalni Ścieków. Od lat też prowadzą batalię o to, żeby w końcu móc odetchnąć świeżym powietrzem. W lipcu rozpoczął się montaż kopuł nad najbardziej śmierdzącymi elementami oczyszczalni, tzw. osadnikami. Wydaje się, że teraz życie mieszkańców powinno się poprawić. Czy tak się stanie?

Uciążliwy sąsiad to nie tylko przedsiębiorstwo, czy zakład który śmierdzi. W tym roku mieszkańcy podpoznańskiej gminy Kleszczewo protestowali przeciwko budowie na ich terenie elektrowni wiatrowej. Dlaczego? Wydaje się przecież, że to inwestycja bardzo ekologiczna. Turbiny wiatrowe mogą być uciążliwe, bo nie są bezgłośne. Emitują tzw. infradźwięki. Poza tym mieszkańcom przeszkadza, że w domu, na który pada cień wielkich turbin, stale mruga światło.

Czy nie jest przypadkiem tak, że ludzie przesadzają? Bo przecież gdzieś muszą być markety, spalarnie śmieci i nie da się tak, żeby wszyscy mieli obok siebie lasy, ciszę i spokój. Czy chcieliby Państwo mieszkać obok kurzej fermy lub oczyszczalni ścieków? A może tak samo uciążliwe są dziś wielkopowierzchniowe sklepy? Czy można uchronić się przed takim uciążliwym sąsiedztwem? I w końcu czyje interesy okazują się ważniejsze: mieszkańców zielonej lub spokojnej okolicy? Czy inwestorów, którzy zostawiają w danym mieście czy gminie sporą sumę pieniędzy? To temat naszej audycji „W środku dnia”. Zapraszamy do dyskusji na antenie i w internecie.

http://radiopoznan.fm/n/
KOMENTARZE 4
DDD 12.08.2014 godz. 20:14
Kołatka, 10.08.2014r.

PROTEST



„My, jako mieszkańcy wsi Kołata, Kołatka, Jerzykowo, Biskupice Wlkp., Bugaj oraz innych wsi dla których poniższa sprawa jest bardzo ważna nie wyrażamy zgody na budowę na terenie naszej miejscowości fermy brojlerów kurzych w miejscowości Kołatka gm. Pobiedziska. O tym, że w planach jest taka inwestycja, usłyszeliśmy nieoficjalnie jakiś czas temu. Postanowiliśmy sprawdzić tę informację. Zadzwoniliśmy w tej sprawie do gminy, która potwierdziła, że są plany budowy fermy, dodając przy tym, że o planach tych wszyscy mieszkańcy wsi wiedzą. Można odnieść wrażenie, że przecież jako mieszkańcy wsi powinniśmy być przyzwyczajeni do tego typu inwestycji i zapachu, który mu towarzyszy.
Po interwencji jednego z mieszkańców Kołatki burmistrz w tej sprawie na tablicy ogłoszeń umieścił kartkę z informacją o decyzji o lokalizacji fermy. Według tego dokumentu mieszkańcy wsi na składanie uwag i zażaleń w związku z budową fermy mają 21 dni, czyli – licząc od formalnej daty wydania decyzji – do dnia 14.08.2014r.. Czy to nie oznacza przypadkiem, że władze gminy chciały utrudnić ewentualny sprzeciw wobec inwestycji? W przypadku tak ważnej i tak brzemiennej w skutkach inwestycji jak budowa fermy kurzej, z której dochodzący odór może być realnym problemem dla okolicznych mieszkańców, powinny zostać przeprowadzone konsultacje społeczne z mieszkańcami wsi, w myśl art.79 ust.1 OOŚ. Jako mieszkańcy dopytujemy, dlaczego Gmina nie raczyła zgodnie z prawem zapytać nas o zdanie w tej sprawie? Mamy różne przypuszczenia związane z tą kuriozalną sytuacją. Pytamy też dlaczego kwestia planowanej inwestycji nie była poruszona na forum Rady Gminy, przed okresem urlopowym radnych?
Pisząca te słowa jedna z sygnatariuszek niniejszego pisma bezskutecznie próbowała namówić mieszkańców wsi do pomocy w zbieraniu podpisów pod nim. Ludzie boją się, że przez zaangażowanie do akcji przeciw budowie kurników mogą się narazić i stracić pracę w przedsiębiorstwach gminnych.
Budowa fermy przyniesie niewyobrażalnie negatywne skutki dla okolicznych mieszkańców i dla środowiska. Po pierwsze – wzmożony ruch samochodów ciężarowych z fermy i do fermy, wywóz odchodów, drobiu itp. We wsi nie ma chodników. Już teraz ruch samochodowy we wsi jest spory, i boimy się o nasze dzieci, a co dopiero, kiedy pojawią się kolejne samochody ciężarowe?!
Inną ważną sprawą jest kwestia środowiska naturalnego. Miejscowości leżące wokół Kołatki to tereny bogate w siedliska ptaków – bocianów, żurawi, łabędzi. Można też tutaj spotkać rzadkie gatunki zwierząt – rzekotkę drzewną czy chrząszcza jelonka, który jest pod ścisłą ochroną. Piękne lasy, przy których ma powstać ferma, znikną całkowicie. To dramat dla nas, mieszkańców Kołatki i innych miejscowości, którzy przecież do tej pory cieszyliśmy się bogactwem tych lasów, chodząc na spacery, zbierając grzyby, jagody. Cieszyliśmy się, że przyszło nam żyć w tak pięknym miejscu. Nie wierzymy, że po wybudowaniu fermy będzie tak samo. Jak słusznie można stwierdzić, jesteśmy ze wsi, więc wiemy, czym jest ferma tuczu drobiu i co oznacza jej sąsiedztwo. Smród z kurników spowoduje, że nikt nie będzie chciał się wybudować w naszej wsi, a nikt z nas nie da rady sprzedać domu w takiej okolicy. Ceny nieruchomości spadną o połowę. Wystarczającym utrudnieniem dla mieszkańców Kołatki jest brak szkoły, placu zabaw dla dzieci czy dostępu do Internetu. Już teraz ciągły ruch samochodowy powoduje pękanie domów. Większość mieszkańców Kołatki nie może sobie z tym dać rady. Mamy w naszej wsi jeszcze czystą wodę i nie chcemy tego skarbu stracić, a to będzie nam grozić, gdy już ferma powstaje.
Pragniemy, by nasze dzieci nie chorowały i cieszyły się czystym i świeżym powietrzem. Protestujemy – NIE! dla budowy fermy tuczu drobiu w Kołatce Przeciwko budowie opowiedzieli się mieszkańcy kilku miejscowości ościennych.
Mieszkańcy Pięknych okolic
cz'ytacz 30.07.2014 godz. 23:56
Socjologicznie to POJĘCIE SĄSIADA KTÓRY PRZESZKADZA jest bardzo
szerokie i głębokie .
Sąsiad nie będzie przeszkadzał kiedy będzie robił to samo lub tak samo
a kiedy nie będzie robił tego samego TO JUŻ JEST PROBLEM ...
Więc antidotum na MARKET WIELKOPOWIERZCHNIOWY jest PODOBNY
MARKET WIELKOPOWIERZCHNIOWY
Chyba że sąsiad odpali dole i to według stanadardów zachodnich
i wtedy gęba się śmieje ...
Można sobie zagwizdać piosenkę "Alibabek" "Jak dobrze mieć sąsiada ..."

którego podobnego szukać jak ze świecą ...
JASTRZĄB 30.07.2014 godz. 13:14
Audycja trafiona w "Środku dnia" jednak prowadzący tę audycję gdy telefonowali mieszkańcy Puszczykowa dostawał białej gorączki i wyciszał takie osoby, ato mijało się z pomysłem audycji. Być może też prowadzący miał inny powód. A w Puszczykowie jest z tym problem. narobiło się dziwnych spraw z krzywdą dla mieszkanców. Chciałbym zapytać "Prowadzącego" - Czy głosił by Pan tezę, że markety muszą gdzieś być, gdyby kupił Pan za oszczędności życia wspomagane dużym kredytem z banku dom w wymarzonej lokalizacji wśród lasów i ciszy o którą najbardziej chodziło przy decyzji zakupu tego domu, gdyby dowiedział się Pan, że za Pana ogrodzeniem będzie budowane Centrum Handlowe? Sklepów mamy dużo i na 100% wystarczy. Proszę się w opisaną sytuację mocno wczuć i potem głosić subjektywne zdanie.
ratajanin 30.07.2014 godz. 12:25
Był i jest dramat na Ratajach, gdy na os. AK zbudowali Selgros. Długo, długo była tam wielka zielona łąka. Można było ją rozmaicie wykorzystać. Zbudować domy, park, nawet market by się w tym miejscu zmieścił. Ale wywalono olbrzymie centrum handlowe dla hurtowników i do tego tzw. galerię - Centrum Ratajskie. Dostawy odbywają się od strony domów na os. Bohaterów. To jest koszmar - stały ruch tirów, stały hałas, także w nocy, wyładunek, zgniatanie śmieci, szum klimatyzatorów, prace remontowe, wrzaski obsługi przy wyładunku. Niebywałe że ktoś dał zgodę na budowę tak wielkiego obiektu niemal pod oknami ludzi. Takie coś na zachodzie zbudowano by na pewno poza miastem. A u nas - w środku - między blokami. Spać można tylko w pokojach położonych po drugiej stronie bloku, bo od strony marketu się nie da.