NA ANTENIE: SUPERMOCE (MESKIE GRANIE 2023)/IGO, MROZU, VITO BAMBINO
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
 

Gdzie brakuje pediatry, gdzie dermatologa?

Publikacja: 31.03.2015 g.18:25  Aktualizacja: 31.03.2015 g.18:29
Poznań
Rozpoczynają się prace nad mapą potrzeb zdrowotnych Wielkopolski. Dokument ma m.in. wskazać, gdzie potrzebny jest nowy szpital, które rejony w Wielkopolsce są niedoinwestowanie i lekarzy jakich specjalności brakuje.
Przychodnia w Ostrowie - Jarosław Wardawy
/ Fot. Jarosław Wardawy

Wojewoda wielkopolski powołał zespół urzędników i przedstawicieli różnych instytucji oraz konsultantów wojewódzkich, by wspólnie opracowali mapę. - Musimy wiedzieć przed powołaniem nowych jednostek, czy są one potrzebne, czy nie są potrzebne" - mówi wojewoda Piotr Florek.  - Mapa potrzeb zdrowotnych ma zapewnić Wielkopolanom równy dostęp do usług medycznych - mówi Maria Krupecka, przewodnicząca Rady ds. Potrzeb Zdrowotnych.

- Utworzenie mapy będzie oznaczać rewolucję w niektórych szpitalach. Chodzi jednak o to, by racjonalnie gospodarować pieniędzmi publicznymi - mówi członek zespołu, prorektor Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu prof. Jacek Oszkinis. - Chodzi o to, by wykluczyć na przykład, że szpitale w niedalekim sąsiedztwie mają takie same oddziały - tłumaczy.

Powodzenie przedsięwzięcia zależy jednak od współdziałania - a to może być trudne, bo przez pierwszych kilka lat mapy potrzeb zdrowotnych będą przygotowywane w Warszawie, przez urzędników Ministerstwa Zdrowia, którzy mają uwzględniać sygnały płynące z wojewódzkich rad. Do tej pory w kraju powstały cztery wojewódzkie rady do spraw potrzeb zdrowotnych.

http://radiopoznan.fm/n/
KOMENTARZE 1
dżon 01.04.2015 godz. 02:07
Obywatele !
Obywatele w wolnych wyborach 4 i 8 lat temu wybrali rząd, który lekką ręką wypuścił dziewięć tysięcy lekarzy z naszego kraju. Dzisiaj zaś wykonuje pożałowania godne sztuki, aby wykazać, że zdrowie Polaków jest zabezpieczone. Tak nie jest, a fakty są następujące:
1. Wyjechał kwiat lekarskiego świata - ludzie stosunkowo młodzi, prężni i WYSPECJALIZOWANI. Najbardziej wartościowy dla zabezpieczenia zdrowia narodu element. Wg danych z izb lekarskich jest to ubytek ok. 9 tys. osób.
2. 22% lekarzy w Polsce pracuje mając nabyte już prawa emerytalne. Boje się pomyśleć, co będzie, gdy postanowią oni iść na zasłużoną emeryturę. Katastrofa dla Polaków.
3. W szpitalach gros pracy, dyżurów i innej ciężkiej harówki wykonują lekarze rezydenci, czyli młodzież. Grupa lekarzy jak najbardziej potrzebna, pomocna, ale wrzucona na głęboka wodę, gdy zamiast specjalistów (bo tych w szpitalach brakuje jak wody) muszą stawiać czoła twardej rzeczywistości. Pamiętajmy więc, że z powodu emigracji lekarzy szpitale zostały pozbawione trzonu swojej kadry - na placu boju pozostali tylko ordynatorzy i młodzież. Ci pierwsi - choćby chcieli, bez doświadczonego zespołu nie dadzą rady - ci drudzy - nie nabyli jeszcze niezbędnego doświadczenia.
4. Gdyby z lecznictwa wyłączyć na dzień dzisiejszy lekarzy emerytów i lekarską młodzież - w Polsce zrobiła by się nawet nie Białoruś - co najwyżej Uganda - jako przykład dostępności do lekarza.

Wszechobecne kłamstwa Platformy już nie są w stanie przesłonić Polakom zbliżającej się zdrowotnej katastrofy, już w szpitalach (może w dużych miastach sytuacja jest lepsza - ja znam sytuację 115 tys. miasta) na dyżurach np. w pionie pediatrycznym (chirurgia, dziec., OIOM dziec., pediatria) - jest trzech rezydentów. Czy ktoś z Polaków chciałby, aby jego dziecko z posocznica trafiło w ręce może i ambitnego, może i mądrego, ale pozbawionego doświadczenia zespołu? Nawet nie poruszam tutaj innych problemów służby zdrowia - wszechobecne kolejki, brak dostępu do leków innowacyjnych...
Posłużę się trzema przykładami, aby wykazać oszukańcze i na krótką metę prowadzone działania przez partię PO, nie mającą nic wspólnego z obywatelskim działaniem:
1) pakiet onkologiczny to tak potężny gniot przepisowo-papierowy, że tylko niewielki procent procedur onkologicznych jest rozliczanych przez NFZ, są szpitale, gdzie zaledwie kilka procent wydanej kasy zostało rozliczone z powodu jakiś tam formalnych (nie praktycznych !!!) niedoróbek;
2) kolejki do specjalistów: endokrynologom wykreślono niedoczynność tarczycy, a urologom łagodny przerost prostaty - spadło to na rodzinnych - i co - już kolejki krótsze;
3) pakiet przynależnych punktów poradniom specjalistycznym NFZ podzielił na 2 części: część do tzw. wizyt pierwszorazowych i część do kontynuacji leczenia. I co ? lekarze, aby zarobić ten sam grosz co rok temu muszą naprzyjmować jak najwięcej pacjentów pierwszorazowych. Niby dobrze. Ale kasy nie przybyło, więc ci stali, w tzw. "kontynuacji" - na tych jest o wiele mniej środków - więc im się wydłuża kolejeczka. Ale pierwsi czekają krócej? No tak - statystyka działa.
Dlatego proszę was Polacy - głosujcie nie na tych, którzy dbają o kolesi z sitwy i obdzielają się milionowymi odprawami. Tylko o to proszę dla Waszego dobra.