Radny PIS Michał Grześ, który w GOAPi jeszcze pracuje, ostro ocenia postawę kolegów z rady. - Większość radnych ma to po prostu gdzieś - mówi. Z pracy zrezygnowali radni Dariusz Jaworski z klubu byłego prezydenta i radna Karolina Fabiś-Szulc z PO. - W miejsce tych osób powinni być wprowadzeni przedstawiciele klubów radnych - komentuje radny SLD Tomasz Lewandowski, który także jest we władzach GOAPu.
Z informacji Radia Merkury wynika, że radni z tych klubów nie chcieli pracować w związku. Szef klubu radnych PO Marek Sternalski nie chciał komentować sprawy. Odesłał do Grzegorza Ganowicza, przewodniczącego Rady Miasta Poznania. - Wielu radnych pracuje zawodowo, mają wiele zajęć, dlatego nie mają czasu - tłumaczy Ganowicz.
Tymczasem radny Michał Grześ sam zastanawia się nad wyjściem ze związku.
Radnych w związku mają zastąpić urzędnicy Piotr Husejko i Bożena Przewoźna. Za pracę w GOAPie radni i urzędnicy nie dostają dodatkowych pieniędzy. GOAP wciąż ma wielomilionową dziurę w budżecie i wciąż nie ma pomysłu jak wyjść z kryzysu.