30 czerwca, podczas pokazu na ulicy Hlonda, Morten N. stracił panowanie nad sportowym samochodem i wjechał w widzów stojących przy drodze. 17 osób zostało rannych.
- Biegły badał stan techniczny pojazdu i rekonstruował przebieg wypadku. Ustalił, że samochód podejrzanego był sprawny. Biegły stwierdził, że przyczyna całego zdarzenia leży po stronie kierowcy - mówi rzecznik poznańskiej Prokuratury Okręgowej Magdalena Mazur-Prus.
Prokuratura ma także inne ekspertyzy - dotyczące m.in. organizacji imprezy, ale wniosków na razie nie ujawnia. Poszkodowani w wypadku po zakończonym leczeniu są teraz rehabilitowani. Prokuratura wezwie Norwega, podejrzanego o nieumyślne spowodowanie katastrofy, na ponowne przesłuchanie. Mężczyzna jest w Norwegii, wpłacił bowiem poręczenie majątkowe w wysokości 100 tysięcy euro i mógł wyjechać z Polski.