Wyruszył na początku stycznia u źródła rzeki. Swoją wyprawę chce zakończyć w Santoku. Dziennie pokonuje około 17 kilometrów. W piątek był w połowie drogi w Koninie. Podróżnik rozbił swój namiot przy miejskim stadionie.
Pan Maciej spędza w namiocie każdą noc. Wózek z ekwipunkiem, który ciągnie, zrobił sam. Przed nim jeszcze jeszcze 400 kilometrów. To już druga zimowa wyprawa podróżnika. W ubiegłym roku w ten sam sposób pokonał Noteć. Jak mówi - "promuje Wielką Pętlę Wielkopolski i to dla niego prawdziwa przygoda".