NA ANTENIE: 00:00-01:00 KLASYKA I/
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
 

Jak będzie wyglądała wieś za kilka lat?

Publikacja: 15.03.2012 g.10:36  Aktualizacja: 15.03.2012 g.11:20
Poznań
Wszystkie małe, polskie gospodarstwa mają być zlikwidowane - tak twierdziła część uczestników odbywającego się kilka dni temu w Poznaniu Ogólnopolskiego Forum Rolniczego.
pole zboża - Wojciech Chmielewski
/ Fot. Wojciech Chmielewski

Ich zdaniem rząd chce, aby w Polsce były jedynie olbrzymie farmy, podobne do tych amerykańskich. Postanowiliśmy się sprawie przyjrzeć bliżej odrzucając propagandowy i polityczny wymiar problemu. Większość specjalizujących w rolniczej problematyce nie ma wątpliwości, że polskie rolnictwo jest zbyt rozdrobnione.

Według różnych danych w naszym kraju blisko 70% gospodarstw to gospodarstwa do 5 ha, w przedziale od 5 do 20 ha około 20%, blisko 25 % to gospodarstwa od 20 do 50 h a powyżej 50 hektarów to raptem niecałe 2% wszystkich polskich gospodarstw.

W Wielkopolsce gospodarstw małych jest 21%, 35 % to gospodarstwa średnie i niecałe 43% gospodarstwa, których powierzchnia przekracza 30 ha. Nikt też nie ma wątpliwości, że jedną z podstawowych bolączek polskiego rolnictwa jest zbyt mała powierzchnia gospodarstw. Według ubiegłorocznego spisu rolnego wynosi ona średnio 9,5 ha, według danych Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa - 10,23 ha. Tak czy inaczej mało. Za mało. Przez cztery lata statystyczne polskie gospodarstwo powiększyło się o 32 ary.

Dlatego dzisiaj chcemy zastanowić się nad przyszłością małych gospodarstw rolnymi, nad zagrożeniami dla nich i szansami. Czy ze względów ekonomicznych muszą zniknąć z gospodarczego krajobrazu. Zapraszamy o 12.20 do audycji "W środku dnia".

http://radiopoznan.fm/n/
KOMENTARZE 13
igo. 25.03.2012 godz. 20:14
W Wielkopolsce przyszłość rolnictwa wygladać będzie nieciekawie. Za komuny chłopi wielkopolscy jeszcze się jakoś bronili. Za Tuska padną. A poza tym większość najlepszych terenów rolniczych w Wielkopolsce wkrótce zajmie kopalnia odkrywkowa węgla brunatnego.
jerzy7731 25.03.2012 godz. 11:50
W moim przekonaniu za ok. 20 lat gospodarstwo będzie wyglądało mniej więcej tak:
- chodowle zwierząt rzeźnych zast ąpione zostaną rodzajem szklarni gdzie w specjalnych kuwetach będzie się namnażać tkanki zwieżece np. wątrubki, steki, żeberka, jaja .... .
- zboża ( uprawy ) będą zbierać, i obsługiwać, doglądać samojezdne roboty traktory elektryczne ze specjalistycznymi automatami,
- płody roślinne będą przerabiane przez specjalne rodzaje niby komór fermentacyjnych do postaci sórowców do namnażaqnia takanek zwieżecych,
- wszelkie pozostałości poprodukcyjne będą przerabiane na biogaz ( energię elektryczną ),
- całóść wyposażenia fermy jak i domu gospodaża będzie w pełni zautomatyzowaną i z elektronizowana,

I tutaj wielkość gospodarstwa nie będzie miała większegfo znaczenia!?
Tapek 15.03.2012 godz. 16:42
A wracajac do tej likwidacji gospodarstw..Tu P.Rychu ma racje. w tosce o zdrowa zywnosc i o zdowie moralne prostego ludu (wiadomo TVN, Discovery, NGCH i inne szatanizmy) rząd likwidujac małe gospodarstwa, powinien jak najszybciej też zacząc deelektryfikacje wsi.
Jak większosc czytających wie, przed wojną Polska miała bardzo zdrowa zywnosc i była spichlerzem europy. A wtedy przecież prądu na wsiach nie było.
karol 15.03.2012 godz. 16:32
Niech najpierw państwo a właściwie agencje oddadzą to,co zagrabiły bezprawnie. Należałoby zapytać z jakiej ziemi mają powstać gospodarstwa wielkoobszarowe. Odpowiedź jest prosta - z tej, której agencje nie chcą oddać, bo zarządzają nimi różnego rodzaju "kumple". Dobrze jest tak "mimo woli" zostać posiadaczem cudzego. To, że byli właściciele, pomimo starań nie dostają swego, gdyż jak to tłumaczy się przepisami jest jednoznaczne. Jeśli przepisy są potrzebne do własnych interesów, wówczas powstają one w taki sposób, że wiedzą o tym tylko zainteresowani. Tak jak napisał sceptyk ciągle ciemne interesy...
Tapek 15.03.2012 godz. 16:30
Jako osoba prowadząca własna działalnośc gospodarczą chciałbym wypowiedziec sie na temat rolnictwa i rolników.Odkad pamietam rolnikom w posce ciągle źle,ciągle narzekają jak to im ciężko,ze uprawa,hodowla nieopłacalna itd itd i taknieprzerwanie od conajmniej 15 lat.Mam pytanie z czego ci biedni rolnicy źyja skoro ciogle muszą dokładac do swoich gospodarstw....?? Mało kto widzi jak bardzo uprzywilejowana grupą są rolnicy.KRUS ( smieszne grosze ),dostep do preferencyjnych kredytów,dopłaty bezpośrednie,jak uprawa sie uda to kleska urodzaju,jak jest słaby zbiór to kleska i tak mógłbym wymieniac i wymieniac..... i ciagle im mało,a składamy sie na to my wszyscy!!Ja gdyby przestało sie opłacac prowadzenie firmy musiałbym ja zamknąc,biedny rolnik wyciaga łapki i państwo daje i daje i końca nie widac....Jaka zywnośc jest sami wiemy.Mój znajomy rolnik jak byłem u niego w odwiedzinach i chciałem spróbowac jego pomidorów złapał się za głowe i krzyknoł z przerażenia !! Co robie i że to nie do jedzenia !!I Zaprowadził mnie do ogródka i pokazał gdzie rosna pomidory do jedzenia!! Podejżewam ze tak jest z wiekszościa rolników,w zyciu nie tkneli by płodów które produkuja na sprzedaż.Czy nie wydaje wam sie znajome powiedzenie "Jak nie posypiesz i nie popryskasz to nie urośnie...."
~wa??? 15.03.2012 godz. 15:05
Zgadzam się z wypowiedzią p.Ryszarda.
Ostatni wychodzący gaszą światło.
Michał 15.03.2012 godz. 13:06
To że małe gospodarstwa produkują zdrowo to już niestety MIT ,mieszkam na wsi ,mam w rodzinie rolników i sami mówią że bez szczepień nawozów się nie ujedzie ,jedynie na jakąś małą skale można produkować dla siebie ,sąsiadów znajomych ,jak juz wejdzie większa ilość to nie ma co mówić o ekologi.Czasy zdrowej produkcji już dawno minęło.
Wszyscy mówia że więcej by płacili za zdrowe jedzenie a i tak kupują najtaniej.
Że w innych krajach funkcjonują małe gospodarstwa ,ale co można zrobić tam ,to wcale nie znaczy że sprawdzi się u nas,tam w małych gospodarstwach są małe destylarnie czy u nas coś takiego by dało sie zrobić? Wątpie powstało by pełno bimbrowni i raczej nikt by się nie przejmował jakością i większości kupujacych raczej zależało by tylko na cenie.
sceptyk 15.03.2012 godz. 13:01
To przerażające,
interwencjonizm państwa przypomina minioną epokę. Czy ma to być okazja do dobrania się do majątku, w wyniku nowych przepisów? Niech rolnik sam decyduje o tym jak ma działać jego gospodarstwo, bo ostatnio coś zbyt gorliwie rządzący i posłowie chcą decydować o innych. Tłumaczenie przynależnością do Unii to zwykłe gmatwanie i mydlenie oczu (już nie raz w taki sposób przeprowadzono swoje interesy kłamiąc). Jeśli dyktat tak dalece ma iść to może "wypisać" się z tego układu. Bo nie od dziś wiadomo, że gospodarka polska działająca w oparciu o rodzimch producentów jest solą w oku ludzi, którzy liczą na milionowe interesy bez wysiłku. Rządzący niech dokończą demolkę, którą rozpoczęli na polu oświaty, kultury, przemysłu stoczniowego, drzewnego, budowania wielkich chlewni, ferm i innych. Ostatnie przykłady z solą, proszkiem jajecznym pokazują jak oślepia ludzi pieniądz, tylko dlatego, że dla rządu pieniądz to główny cel a nie człowiek jego potrzeby. Wiadomo, że we właściwych proporcjach prowadzone zarządzanie daje również niezłe pieniądze, pod warunkiem, że człowiek jest podmiotem, dla którego podejmuje się działania o czym wszyscy zapominają.
Paweł 15.03.2012 godz. 13:01
Prosze Panstwa czas najwyzszy,aby promowac zdrowa zywnosc przy udziale chocby naszego szanownego ministerstwa.Ludzie maja juz dosyc swinstw,ktorymi sa faszerowani z sola drogowa.
Zdrowa zywnosc ponad wszystko.Jak powiedzial ktorys rozmowca " nie jestem na tyle bogaty,aby kupowac byle co".
Piotr 15.03.2012 godz. 12:46
Jestem jak najbardziej za tym, żeby jeść zdrowo. Od jakiegoś czasu kupujemy żywność typu jajka, sery, mleko, chleb, wędliny, masło, oleje od małych producentów. Wszystko jest poprostu pyszne i ze świeczką szukać tam konserwantów. A to niestety konserwanty, spulchniacze oraz antybiotyki podawane zwierzętom odpowiadają za wszelkie choroby, zwykłe przeziębienia i grypy jak i nowotwory.

Pojawił się nawet pośrednik, który oferuje taką żywność z dowozem do domu. Jest jednak pewien haczyk, opisze na przykładzie jajek. Swego czsu kupowaliśmy jajka w małym sklepiku od gospodarza. Jego kurki produkowały określoną ilość jaj tygodniowo. Były dobre, więc coraz więcej było chętnych. Kur przybywało, ale podwórka i trawy w okolicach powoli brakowało. Aby więcej sprzedać gospodarz musiał kupić karmę. Wtedy jajka nie były juz takie dobra, ale nie wszyscy to dostrzegli.
Małgorzata 15.03.2012 godz. 12:39
Może połączmy przyjemne z pożytecznym - w dawnej zajezdni na ul. Gajowej mógłby powstać taki ekologiczny targ
Sebastian 15.03.2012 godz. 12:36
Ja chciałbym zawsze jesc jedzenie pochodzące z malych rodzinnych gospodarstw rolnych .

Kto nie lubi zjesc z gospodarstwa ekologicznego - no chyba ze ci uzależnieni od chemii

Ekologiczne jedzenie pochodzi z malych rodzinnych gospodarstw .


Male gospodarstwa nie stac na chemie , nawozy itp.

Oni choduja zwierzęta na pożywieniu naturalnym , bo na pasze ich nie stac.

Mamy już w Polsce farmy swin ( Wieckowiece -20 km od Poznan ) . Smardzi tam na 15 km .
Tego miessa z tych swin nie da się jeść , wiec idzie to do fastfudow. Pozniej ludzie jedza i wyglądają jak amerykanie . GRUBASY na potęgę. .

Wielkie fermy zawsze pojda NA ILOSC , NIE NA JAKOSC. ,

Nigdy nie kupuje miesa w molochach i jestem zdrowy jak BYK .


MALEMU DAJMY POZYC I zwolnijmy go z podatkow , tak jak robi się dla zagraniczniakow.

Mam kilku znajomych i rodzinke na wsi -wiec wiem . Tylko naturalne pozywienie z malych gospodwarstw.

Rychu 15.03.2012 godz. 12:36
No proszę. Czy ja nie jestem, aby prorokiem? "Wolna" Polska zlikwidowała polski przemysł i setki tysięcy miejsc pracy, lecznictwo pada lub juz padło. System emerytalny padł i leży na łopatkach! Likwiduje tysiące szkół,. a teraz jeszcze te małe gospodarstwa.
Czyli wszystko co stworzyła i dała ludowi polskiemu komuna.
Zostaje jeszcze tylko WYŁĄCZENIE PRĄDU na wsiach, a szczególnie w tych małych gospodarstwach i nastanie
SZCZĘŚLIWOŚĆ WIELKA.