Według opozycji - szczególnie radnych Prawa i Sprawiedliwości - rządząca Platforma Obywatelska nie chce w radach ludzi, którzy mogliby mieć zastrzeżenia do prawidłowego funkcjonowania podległych sejmikowi jednostek. Rady społeczne nadzorują pracę ochrony zdrowia w województwie. Radni mają m.in prawo czytać dokumenty szpitala i nadzorować pracę dyrektora placówki. Robią to za darmo. Radni PiS chcieli by w radach zasiadał radny Krzysztof Ostrowski.
- Jestem przewodniczącym komisji zdrowia, na studiach zrobiłem specjalizację z ochrony zdrowia, znam się na tym a Platforma Obywatelska mnie sekuje - mówi radny Ostrowski. - Rządząca koalicja wykreśliła cztery osoby zaproponowane przez opozycję. To koncesjonowanie opozycji i mówienie, że ten jest dobry, a tamten zły - mówi radny.
Spór dotyczył rad, które pracują przy przy Wojewódzkiej Stacji Pogotowania Ratunkowego, przy Centrum Pulmonologii i Torakochirurgii w Poznaniu, przy szpitalu w Koninie i w szpitalu dla nerwowo i psychicznie chorych "Dziekanka" w Gnieźnie.
Wicemarszałek województwa i radny PO Leszek Wojtasiak tłumaczy, że przedstawiciele opozycji są w radach społecznych i mają dostęp do tych samych dokumentów, co radni koalicji w sejmiku.
Radni PiS chcieli też zwiększenia liczby radnych opozycji, którzy zasiadają w radach społecznych. Platforma Obywatelska się na to nie zgodziła.