NA ANTENIE: PLEASE AND CHANGE/IMANY
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Jak ZKZL prowadził inwestycje?

Publikacja: 24.11.2015 g.15:59  Aktualizacja: 25.11.2015 g.23:36
Poznań
Zamiana materiałów na tańsze, braki dokumentacyjne, zmiany niezgodne z projektem.
komunalne podolanska 3 - Adam Michalkiewicz
/ Fot. Adam Michalkiewicz

To tylko kilka wniosków z kontroli dwóch miejskich inwestycji: bloków przy ulicy Podolańskiej i Łaskarza w Poznaniu. Nowy prezes spółki twierdzi, że raport, do którego udało nam się dotrzeć, zawiera błędy. Mimo to zapłacił za niego 18 tysięcy złotych nie wnosząc żadnych uwag, ani zastrzeżeń.

W raporcie czytamy między innymi o tym, że przy budowie miejskich bloków wykonawca użył gorszych i tańszych materiałów. Nie zgadza się z tym dyrektor ds inwestycji ZKZL, Małgorzata Piwińska. Rozbieżności w dokumentacji i w rzeczywistości nie ma - mówi. Zdaniem Piwińskiej raport sporządzony przez firmę z Łodzi mija się z prawdą.

Z tym natomiast nie zgadza się Jarosław Modrzejewski, który raport wykonał, a w listopadzie odebrał za niego 18 tysięcy złotych. Każdy kto odwiedzi inwestycję może stwierdzić od razu, że są tam elementy, które zaprojektowano - chociażby balustrady. Tymczasem wykazane w raporcie różnice między rzeczywistością a projektami to łamanie prawa.

Sprawdzimy kwestie dotyczące wad i usterek, jak i rozbieżności między dokumentacją projektową a stanem faktycznym niewykazanym przez kierownika budowy i inspektora w oświadczeniu, które mają obowiązek złożyć - mówi Paweł Łukaszewski, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego. Takiego dokumentu w PINB nie ma. 

Anna Skoczek/int

http://radiopoznan.fm/n/lMDBqX
KOMENTARZE 1
Facebook Zły Lokator 25.11.2015 godz. 05:05
W ZKZLu zaudytowali się wzajemnie ... i ogłosili SUKCES !!! Czyli manewry majora Stasicy. AUDYT jakich mało

Nie wszyscy czytelnicy pewnie pamiętają, bo było ich wówczas kilkuset a dziś mamy ich już kilkanaście tysięcy, co pisaliśmy gdy powoływano na stanowisko wiceprezydenta Poznania pana Arkadiusza Stasicę, który zapowiedział kontynuowanie i rzetelne dokończenie audytów prowadzonych w ZKZL i PTBS. Rozbawiło nas to oświadczenie, gdyż koordynowanie audytu w ZKZL zlecone zostało ludziom, którzy byli odpowiedzialni za wydawanie pieniędzy przez ZKZL, natomiast audyt w Poznańskim Towarzystwie Budownictwa Społecznego nadzorować miał wiceprezydent Stasica, który był przez lata prezesem PTBS. Dziwiło nas tylko, że Jacek Jaśkowiak nie zlecił od razu przeprowadzenia audytu w Urzędzie Miasta firmie Ryszarda Grobelnego, któż bowiem lepiej niż były prezydent potrafiłby wykazać, że finanse miasta prowadzone były zawsze doskonale.

Wcześniej, przez moment pojawiła się szansa na odkrycie ciemnej strony mocy i ujawnienie powiązań oraz kombinacji, do jakich dochodzi w miejskiej spółce mieszkaniowej. Chciał tego dokonać wybrany w konkursie, pochodzący z Krakowa a więc spoza poznańskich układów, prezes ZKZL Paweł Augustyn. Wspierała go w tym wiceprezydentka Agnieszka Pachciarz. Mówiło się nawet, że prezydent Jacek Jaśkowiak zamierza zlecić zbadania miejskich finansów i kontraktów, znanej krakowskiej kancelarii adwokackiej, byłego ministra, profesora Zbigniewa Ćwiąkalskiego.

Były już nawet pierwsze efekty audytu. Prezes Paweł Augustyn ogłosił publicznie, podczas rozmowy w Radiu Merkury, że wstępne wyniki zleconego przez niego audytu wskazują, że podczas budowy trzech bloków komunalnych prowadzonej przez ZKZL, zapłacono ponad milion złotych za prace, które nie zostały nigdy wykonane. Stwierdził także że w licznych przypadkach użyto materiałów niezgodnych z projektem, znacznie tańszych i znacznie gorszej jakości, pomimo że Miasto oczywiście wyfakturowano za materiały najlepsze.

Niestety nie było nam dane poznać ostatecznych wyników audytu zleconego przez prezesa Pawła Augustyna i wiceprezydent Agnieszkę Pachciarz. Urzędnicy, którzy chcieli rzetelnie zbadać miejską spółkę mieszkaniową zostali bowiem nieoczekiwanie, w trybie natychmiastowym, odwołani przez prezydenta Jacka Jaśkowiaka. Powodem, a raczej pretekstem był fakt, że wymieniali między sobą maile, w których krytycznie wyrażali się o pomyśle zawiązania koalicji w Radzie Miasta z Sojuszem Lewicy Demokratycznej czyli radnym Tomaszem Lewandowskim i spółką. Z ich odwołaniem nie miał natomiast nic wspólnego fakt – który ujawnił „Głos Wielkopolski” – że co najmniej 28 aktów notarialnych dla ZKZL, w czasie gdy prezesował mu Jarosław Pucek, przygotowywała żona prezydenta Jacka Jaśkowiaka, notariuszka z Kórnika. Nie miał też z tym nic wspólnego fakt, że prezydent Jacek Jaśkowiak – nie pamiętamy czy to on sam o tym opowiadał czy Jarosław Pucek – zajmował się córką Jarosława Pucka, co wskazuje na bliską zażyłość rodzin Pucków i Jaśkowiaków.

Po ekspresowym zwolnieniu wiceprezydentki Pachciarz i prezesa Augustyna, w trybie natychmiastowym zawiązano koalicję w Radzie Miasta pomiędzy PO i SLD, a na stanowisko wiceprezydenta powołano nominata SLD majora LWP Arkadiusza Stasicę. Przypomnieć warto, że kilka tygodni wcześniej, podał się on do dymisji ze stanowiska prezesa Poznańskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego, na wieść o tym że prezydentka Pachciarz zleciła przeprowadzenie w zarządzanej przez niego firmie audytu. Doświadczonemu prezesowi Arkadiuszowi Stasicy podporządkowano całą poznańską mieszkaniówkę, żeby zadbał by była prowadzona równie doskonale jak zarządzany przez niego PTBS. Czytelnicy donoszą, że jego nominacja wynikała z poparcia politycznego udzielonego mu przez szefa miejskiej komisji mieszkaniowej, radnego SLD Tomasza Lewandowskiego, który jest bardzo zadowolony z mieszkania jakie ma do dyspozycji w poznańskim PTBS-ie i ma całkowite zaufanie do kompetencji Arkadiusza Stasicy.

Wiceprezydent Stasica na stanowisko p.o. prezesa ZKZL powołał natomiast niezwłocznie doświadczoną, zaufaną urzędniczkę Ewa Bartosik, która za rządów Jarosława Pucka w ZKZL odpowiadała między innymi za tak newralgiczne działy, jak Biuro Zamiany Mieszkań. Przypomnijmy, że działalność tego biura została oczywiście bardzo wysoko oceniona przez niezależne audyty i chwalił się nim w kampanii wyborczej były prezes ZKZL Jarosław Pucek. Dzięki temu biuru właśnie prominentni działacze PO Tadeusz Czyżyk i Filip Kaczmarek, przejęli pół willi na Jeżycach za ułamek jej wartości. Rozum podpowiada, że Miasto pozbywając się nieruchomości wartej ok. 1,5 miliona złotych za 60.000 zł, straciło grubo ponad milion, ale profesjonalnie przygotowany audyt na pewno wykaże, że wszystko było w jak najlepszym porządku i była to wzorcowo przeprowadzona transakcja.

Dla porządku wspomnieć należy, że po negatywnych doświadczeniach z pochodzącym z Krakowa, niesterowalnym prezesem ZKZL Pawłem Augustynem, prezydent Jacek Jaśkowiak zrezygnował ze zlecania audytu Urzędu Miejskiego krakowskiej kancelarii profesora Ćwiąkalskiego i do pilnowania spraw w urzędzie, powołał jednego z najbliższych i najbardziej zaufanych współpracowników Ryszarda Grobelnego – pana Jędrzeja Solarskiego – który został kolejnym wiceprezydentem Poznania.

Okazuje się, że wystarczyło usunąć kilku krzykaczy, którzy zlecali audyty niewłaściwym firmom konsultingowym, powołać na stanowiska odpowiedzialnych, zaufanych towarzyszy i towarzyszki, a już po kilku miesiącach od powołania, dowiadujemy się, że wszelkie zarzuty stawiane wobec osób odpowiadających przez lata za miejską mieszkaniówkę, były całkowicie nieuzasadnione, bo to doświadczeni menadżerowie, którzy w sposób wzorcowy wykonywali swoje obowiązki, a miasto Poznań jest najlepiej zarządzanym miastem w Polsce i inni mogą się od nas tego tylko uczyć.

Wiemy już, że władze miasta złożyliśmy w najlepsze, i wcale nie lepkie, ręce. Możemy więc spać już spokojnie, i wreszcie przestać się interesować poznańską mieszkaniówką. Trzeba dać ludziom spokojnie… popracować. Pieniądz lubi spokój.