Jaka kara dla ojca i syna - sprawców wypadku?

Prawie rok temu mężczyźni jechali dwoma samochodami. Według świadków - ścigali się. W wypadku poszkodowani zostali dwaj przechodnie. Jeden złamał nogę, drugi - wskutek licznych obrażeń - zmarł w szpitalu. Prokuratura zarzuciła młodszemu kierowcy spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym, starszemu przyczynienie się do zdarzenia i nieudzielenie pomocy rannym. Oskarżyciel chce dla obu mężczyzn m.in. kar po sześć lat więzienia.

- Jest wiele czynników obciążających: rozmiar wyrządzonej szkody - śmierć jednej osoby i poważny uszczerbek na zdrowiu drugiej osoby, poza tym ilość naruszonych norm prawnych - mówi prokurator Jowita Maciaszek.

Obrona chce przekonać sąd, że przyczyną wypadku - oprócz nadmiernej prędkości - była awaria koła w samochodzie. - Mój klient od początku przyznawał się do winy i nie utrudniał postępowania. Jego działania były bez zarzutu. Pomagał, jak tylko mógł, chciał naprawić błąd wyrządzony swoim nierozważnym działaniem - mówiła na rozprawie adwokat Monika Imas.

Młodszy kierowca był już wcześniej karany. Oskarżeni byli na dzisiejszej rozprawie. Młodszy przeprosił za to, co zrobił. Oprócz kar więzienia prokuratura żąda odebrania młodszemu kierowcy prawa jazdy na 10 lat, a starszemu dożywotnio. Wyrok zapadnie 19 lutego.

Podczas śledztwa w tej sprawie ustalono, że w marcu ubiegłego roku w Poznaniu na ulicy Wierzbięcice młodszy mężczyzna prowadził samochód bez uprawnień, złamał kilka przepisów drogowych; o 50 kilometrów przekroczył dozwoloną prędkość (80 km/h wobec dozwolonych 30). Do tego w niedozwolony sposób omijał wysepkę z przystankiem tramwajowym. Stracił panowanie nad pojazdem, wjechał na chodnik i wówczas potrącił dwóch mężczyzn.

Maciej Kluczka/jc/szym