Na początku maja informowaliśmy o ugodzie, którą polityk zawarł z burmistrzem Wronek. Przepraszał w niej mieszkańców Wronek i stwierdzał, że został wprowadzony w błąd przez „lokalną dziennikarkę”. Chodziło o manifestację sprzed trzech lat pod wronieckim ratuszem. Polityk sformułował wówczas zarzuty wobec burmistrza o niegospodarność, a pod adresem kontrdemonstracji – o faszyzowanie.
„Lokalna dziennikarka” poczuła się urażona treścią ugody, ale kroki prawne podjęła dopiero wtedy, kiedy lokalna prasa wskazała ją imiennie. Ponadto Anna Wilk-Baran stanowczo zaprzecza, by miała wprowadzić w błąd Janusza Palikota. - Pan Janusz Palikot pomylił burmistrza z byłym prezesem przedsiębiorstwa komunalnego i powiedział, że to burmistrz wyprowadził z wronieckiej spółki 600 tysięcy złotych, a to nie jest moja wina - powiedziała.
Z prywatnego oskarżenia dziennikarka wytoczyła politykowi sprawę karną o zniesławienie. Na przeprosiny czeka też burmistrz Mirosław Wieczór. Adwokat, która wcześniej broniła Palikota i doprowadziła do ugody Anna Kubica – nic nie wie o nowym procesie. Prosiliśmy o komentarz Janusza Palikota, ale nie odpowiedział.
Andrzej Ciborski/mk/szym