Chodzi między innymi o teren nad Jeziorem Maltańskim, przez który biegną tory kolejowe Maltanki i stoi wiata garażowa dla parowozów i wagoników kolejki. MPK co miesiąc płaci właścicielowi terenu, czyli parafii św. Jana Jerozolimskiego za Murami prawie 13 tysięcy złotych. Jacek Jaśkowiak chce renegocjacji umowy z kurią bo jak mówi "jest wstrząśnięty tym ile miasto płaci Kościołowi".
Proboszcz parafii św. Jana Jerozolimskiego za Murami mówi wprost: "prezydent pomylił drogę. Zamiast rozmawiać z nami, w mediach obrzuca nas epitetami". - Kilka lat temu z poprzednimi władzami umówiliśmy się, że nie rozmawiamy w tych sprawach przez media. Pan prezydent złamał umowę - mówi ksiądz Paweł Deskur.
- To nieprawda. Moim celem nie było obrażanie - mówi prezydent Jacek Jaśkowiak. - Hierarchowie Kościoła są przyzwyczajeni do prawienia kazań i pouczania, ale kompromis nie może polegać na tym, że ja będę negocjował z arcybiskupem w pozycji klęczącej - mówi Jaśkowiak.
Ksiądz Deskur nie rozumie słów prezydenta, który mówi że jest wstrząśnięty tym, jak wiele miasto musi płacić za użytkowanie terenów należących do Kościoła. - Umowa między nami a MPK w sprawie Maltanki ma już 11 lat i nigdy nie było problemów. To nie jest tak, że parafia się czegokolwiek domaga - mówi ksiądz Deskur.
Prezydent Jaśkowiak zlecił przygotowanie audytu i nie wyklucza rewizji opłat i zmiany umowy. - Czekam na zestawienie wszystkiego, co się wiąże z rozliczeniami, nie tylko z kurią ale także z osobami prawnymi kościelnymi - mówi. Audyt ma być gotowy do końca czerwca, wtedy prezydent chce spotkać się z przedstawicielami kurii.
Rzecznik arcybiskupa powiedział, że kuria odpowie na oczekiwania prezydenta, ale nie będzie robić tego przez media.
terytorium RP (likwidując przyrostek L) i wprowadzając Religię do
Szół Powszeechnych ,powinno się (lub to uczyniono) zlikwidować
lekturę obowiązkową jaką są "Krzyżacy" oraz zarekwirować wszystkie
kopie z filmem A Forda ... .
Gdyż słuchając wypowiedzi przedstwicieli oraz czytając ich sformułowania
pod tym konfliktem (omalże zbrojnym) odnoszę wrażenie że przeniosłem
się w świat Sienkiewiczowskiej prozy w której dialogi,sformułowania ,
sposoby persfazji czy objaśnienia procesów myślowych jakimi posługują
się liczni delegowani rzecznicy ,NIE DAJĄ MI CIENIA WĄTPLIWOŚCI ŻE
POSPOLITYM PLEBSEM JESTEM JA .
A najwyrażniej i "niepodważalne" argumenty stały się objawieniem z niebios
dla wielu uczonych -znaczy się "uczonych" ,którzy bezkrytycznie przyjmują
każde słowo jak drogę do nieba -znaczy się zbawienia i spotkania z Chrystusem.
Ostatnim hitem to wypowiedz jednego z przedstawicieli który stwierdził
że NADANIA NIERUCHOMOŚCI PRZEZ MOŻNYCH I WŁADCÓW
NIE WYNIKAJĄ Z ZAMYSŁU POSŁUGI KOŚCIOŁA DLA UBOGICH ,
CHORYCH czy MALUCZKICH (znaczy się i dzieci) ,lecz dla
BLIŻEJ NIEOKREŚLONEGO (tajemniczego?) DZIAŁANIA tej instytucji
a FORMALNIE I MISJOLOGICZNIE PRZEDSIONKA KU ZBAWIENIU tj KU ŻYCIU WIECZNEMU
Przed kilkunastoma dniami kilkuset zdesperowanych mieszkańców Poznania, wyraziło swój sprzeciw w wobec bezradności władz i służb miejskich, które nie potrafią sobie poradzić z grupą osób, które od dwóch lat bezprawnie okupują budynek przy Starym Rynku. Anarchiści są jak szarańcza, przychodzą na cudze, niszczą to, doprowadzają do kompletnej ruiny i idą dalej, zająć kolejną cudzą własność. Szczęśliwie - w przeciwieństwie do szarańczy - jest ich niewielu.
Współpracująca z anarchistami redakcja poznańskiego tabloidu, stara się ratować ich wizerunek. Nie jest to łatwe. Karkołomny jest pomysł przedstawiania ich jako dobrych samarytan, którzy głodnych nakarmią. Poświęcenie specjalnego artykułu w gazecie wychodzącej w półmilionowym mieście faktowi, że kilku anarchistów przygotowało garnek strawy o podejrzanej konsystencji i ozdobienie tego fotografiami tego "stołu" przebiło kolejne dna "poznańskiego dziennikarstwa". Czarna pyra dla autora, który nawet nie miał odwagi podpisać się pod tymi bzdurami.
Artykuł rodzi jednak szereg pytań, które postawimy:
- Czy prawdą jest, że lokalny tabloid ma układ z anarchistami, którzy organizują ustawki - pikiety pod urzędami, namioty w bankach, przemarsze z bębnami - których jedynym celem jest dostarczenie tematów redakcji, a zwłaszcza jednemu z dziennikarzy?
- Czy prawdą jest, że lokal przy ul. Fredry wynajęty został za symboliczną złotówkę przez Miasto Poznań, a w zamian za to anarchiści mieli zaprzestać publicznego znieważania władz miasta oraz ZKZL, którym wówczas dowodził Jarosław Pucek?
- Czy prawdą jest, że lokal przy ul. Fredry nie ma zezwoleń na prowadzenie działalności gastronomicznej, nie został dopuszczony przez Sanepid, a w związku z powyższym przygotowywanie w nim posiłków jest całkowicie nielegalne, niedopuszczalne i zagraża zdrowiu konsumentów?
- Czy w związku z prowadzeniem w lokalu działalności niezgodnej z celem na jaki lokal został anarchistom wynajęty, nie powinno dojść do wypowiedzenia umowy najmu?
- Czy ktoś w tym mieście ma na tyle odwagi by przeciwstawić się anarchistom i popierającemu ich lokalnemu tabloidowi, widzimy że szeryf Łukaszewski z PINB schował się w mysiej dziurze, może szefowie Sanepidu będą mieli więcej odwagi?
-Cytuję Redaktora Prowadzącego Sławomira Bajewa .
wyszło niekontrolowane że MPK płaci za tory .
Oby wszystkim słuchaczom "Tramwaj na ucho najechał"
a ta no,no ta Agnieszka G, wreszcie przestała zadawać nieummiejętne
pytania lub zrezygnowała z prowadzenia wywiadów z Przewodniczącymi
Komitetów Odbudowy ,gdyż czyni to niezgodnnie z formami
jakie uczono w Polskim Dziennikarstwie .
Jakkolwiek współczuję rodzicom i dziadkom przyszłych
sześciolatków którzy zamiast opowiadać historię będą musieli
prostować nieścisłości a związane z etosem odbudowy pomnika
oraz walkami o wolność i demokrację !
Z kądś to przypominam sobie wzorce jakimi jest
manipulacja faktami historycznymi dla uzyskania
poparcia polityczno-moralnego u małoletniej dziatwy
lub niepełna rozumu grup społecznych trzymających się za ręce
Kuba Wątły (Krzywe Zwierciadło w Super Stacji) po raz kolejny poświęcił sporo czasu Poznaniowi, chwaląc (co rzadko mu się zdarza) odwagę prez.Jaśkowiaka i gratulując mu jej.
Jak wiemy prezydent chce się dopuścić straszliwej zbrodni, a mianowicie SKONTROLOWANIA !!! przepływu pieniędzy między miastem, a rzymskim kościołem.
Przecież jest to jawny zamach na kościół, religię i samego boga.
Finanse kościoła, to największa świętość tej instytucji!!!
A ich tajność, to największa Tajemnica Wiary!!!
Taka kontrola to Świętokractwo!
Jak tak można!!!!!!!
W obliczu takich zbrodniczych zamiarów uważam, że prezydent powinien ograniczyć samotne wypady rowerowe
i częściej oglądać się za siebie. Obym nie był złym prorokiem.
a z tym zarazem prawa wolności i samostanowienia organizacji
o charakterze religijnym .Gdyż KOLEJKA (a poz-ostałość po komunistycznym
totalitaryżmie ) GWAŁCI PRAWA DO WŁASNYCH PLANÓW
PRAWOWITYCH WŁAŚCICIELI .KTÓRZY MAJĄ WŁASNE PLANY
WOBEC tego co zostało im odebrane .
A przecież są uchodżcy ,czy porzeba realizowania różnych pomysłów
o tematyce religijnej (znaczy się patriotycznej we wspomnianym
bezprawnie użytkowanym miejscu)
No jasne. Owce, barany i inna ciemna masa nie powinna wiedziec, o czym władza rozprawia.
A czynsz bedzie opuszczony jak władze miasta dadzą zgode na postawienie Chrystusa wg chęci kurii i usłużnego komitetu