Proszą mieszkańców o wypożyczenie lalek, powstałych w słynnej, przedwojennej fabryce Adama Szrajera, bowiem tegoroczne święto skupia się właśnie na tradycji zabawkarskiej.
Przy ulicy Niecałej znajdowała się Fabryka Lalek, stąd pomysł na stworzenie czasowej wystawy. Jak mówi kaliski historyk Jarosław Dolat - lalki Szrajera nadal zachwycają kolekcjonerów.
Ziemi Kaliskiej nie czytuję, a leżący na wystawie egzemplarz dźgał w oczy tym tytułem.
Mam nadzieję, że mój status poprawiłem.
Ty też popraw swój i kontroluj to co piszesz. Robisz sporo byków.
Uliczka Niecała wygląda po remoncie cudnie.
Przyjdź na jej święto.
Oto fragment z google; " Adam Szrajer – żydowski fabrykant – pierwsze zawodowe doświadczenie zdobywał w Fabryce Lalek i Zabawek założonej przez Jakuba Fingerhuta. Fingerhut oprócz fabryki zabawek miał też córkę – Bertę, która bardzo spodobała się Adamowi Szrajerowi. Jakub Fingerhut widać chętnie widział w ambitnym Szrajerze swojego zięcia, bo młodzi pobrali się. I jedno jest pewne – od tego czasu Jakub Fingerhut i Adam Szrajer wspólnie produkowali jedne z najpiękniejszych lalek w Polsce" itd.
Osobiście bardzo lubię i bardzo szanuję naród Żydowski jako że "wyprodukował" dla ludzkości najwięcej mędrców
i uczonych.
Żydostwo A.Szrajera przytoczyłem jako że w Kaliszu trwa "wojna" z Żydami.
(Ziemia Kaliska - z zeszłego tygodnia - na pierwszej stronie umieściła tytuł. "Miasto walczy z Żydami" czy jakoś tak).
Poza tym cała Polska - jak wiemy - słynie ze swojego wściekłego, prymitywnego i wywodzącego się z religii watykańskiej antysemityzmu. Posłużyłem się więc ironią, że w takim klimacie jednak fetuje się żydowskie dokonania.
To miłe.
Ale, aby wyłapać ironię, to trzeba mieć we łbie ciut poukładane. Prawda?
W Polsce takie świętowanie?
Skandal.
Ale w zapitym (wg.hetmana) Kaliszu może być.
i przyklejania łatek -tak powszechnych sposobach pośród buraków i psychopatycznych
oprawców !
Lecz leży u mnie kilka komiksów z pierwszych wydaʼn "Kapitana Żbika"
które to według relacji TVP -SĄ-niedawno były POSZUKIWANYM RARYTASEM NA RYNKU ANTYKWARYCZNYM
osiągając ceny od kilkuset złotych za pierwsze wydania !!!
I idąc za głosem ,pojechałem czem prędzej z tymi komiksami do Poznania by je spieniężyć
Żaden z Pnaʼnczyków nie miał ochoty do "konfabulacji" w celu odkupienia tych "kruków"
Tak więc jakbym pozbywał się lalek lub misia ,to zostałbym uznany za ...?!