W tym samym miejscu, na nitce wiodącej od Świecka w kierunku Poznania doszło do kolejnego karambolu, w którym zderzyły się cztery samochody. Według policji tym razem nikomu nic się nie stało.
Wstępne informacje, które otrzymała policja, wskazują, że kierowcy, którzy jechali tamtą trasą w kierunku Poznania patrzyli na to, co działo się po drugiej stronie drogi i ich auta zaczęły na siebie wpadać.
Wskutek tych wypadków autostrada była początkowo zablokowana, potem ruch stopniowo przywracano. Utworzyły się potężne korki. Policja wprowadziła objazdy. Ruch w obu kierunkach przywrócono o godz. 23.
Przed południem, także na autostradzie A2, kilka samochodów zderzyło się pod Poznaniem, między Luboniem a Krzesinami - w tym karambolu rannych zostało pięć osób.
W pierwszej chwili policjanci, którzy przyjechali na miejsce przypuszczali, że to jeden duży karambol. Okazało się jednak, że to dwa niezależne od siebie zdarzenia. W jednym zderzyły się trzy pojazdy, a w drugim dwa. Pięć osób przewieziono do szpitala. Wśród poszkodowanych było dwoje dzieci w wieku 8 lat oraz 16-miesięczne. Po badaniach okazało się, że nic im nie grozi.
W podobnym czasie, kilkaset metrów dalej, także na nitce do Świecka zderzyły się dwa auta osobowe. Prawdopodobnie kierowcy zagapili się na wypadek. Tam przez krótki czas pojazdy musiały zwalniać, ale autostrada była przejezdna.