Inwestycja miała być skończona do końca ubiegłego roku i niby była, ale tak naprawdę nie jest. Podczas prób okazało się, że rury są nieszczelne i będą wymagały wymiany. 17-kilometrowy odcinek został położony w terminie, ale przy testowaniu rurociąg okazał się nieszczelny – opowiada rzecznik inwestora, czyli Polskiej Spółki Gazownictwa, Artur Michniewicz.
"Okazało się, że ktoś wywiercił – prawdopodobnie wiertarką – otwory w rurociągu. Dotąd znaleźliśmy ich ponad dwadzieścia. Nawiercone zostały na odludnych odcinkach, na polach” – powiedział nam Michniewicz.
Wykonawca robót – firma Energy System z Torunia – cały czas metr po metrze sprawdza rury. Wynajęła prywatnego detektywa i zgłosiła sprawę średzkiej komendzie policji. Jej rzeczniczka Edyta Kwietniewska informuje, że śledztwo jest wielowątkowe, do zbadania jest „ogrom szczegółów”, a wśród przesłuchiwanych będą także pracownicy i osoby będące blisko budowy.
Wymiana metra uszkodzonego rurociągu kosztuje około trzystu złotych. A sprawcy może grozić do ośmiu lat więzienia (w grę może wchodzić art. 254 Kodeksu Karnego mówiący o uszkadzaniu lub niszczeniu różnego rodzaju sieci – wodociągowej, tramwajowej, gazowej itd.)
Jednym z potencjalnych odbiorców gazu z tego rurociągu może być nowa fabryka VW pod Wrześnią. Artur Michniewicz z PSG ogólnie mówi, że ten odcinek „to bardzo ważna inwestycja Polskiej Spółki Gazownictwa”.