Joanna Dębek, rzecznik prasowy Ministra Edukacji Narodowej zachęca do zgłaszania propozycji lektur. Bo jak czytamy na stronie Ministerstwa Edukacji - "To, co obecnie czytają uczniowie podstawówek, nie sprawdza się. Wybierane przez część nauczycieli książki nie rozbudzają ciekawości ucznia, opisują nieznaną dziecku rzeczywistość sprzed kilkudziesięciu lat. Efekt? Nasze nastolatki nie czytają." Co na to dzieci? Jak przebiega zbieranie pomysłów na nowe lektury w szkole podstawowej?
Oprócz tworzenia rankingu nowych lektur Ministerstwo Edukacji czeka też na zgłoszenia dotyczące "książek marzeń". Tu czasu na działanie zostało niewiele, bo tylko do jutra można wziąć udział w tym konkursie.
Dla najmłodszych dzieci, tych ze szkoły podstawowej, to co podrzucą im rodzice w domu - to za mało, żeby polubić czytanie. Powinna to robić również szkoła. A czy nauczyciele wiedzą co zrobić, żeby dzieci chciały czytać? I nie zniechęcały się? Małgorzata Stachowiak, nauczycielka języka polskiego w Szkole Podstawowej numer 26 w Poznaniu mówi, że nie trzeba zmieniać listy obowiązujących lektur, żeby z uczniami przerabiać nowe teksty.
Czy są lektury, które już dawno powinny zniknąć ze szkół podstawowych? Czy powinniśmy iść z duchem czasu? Jak wybierać książki czytane przez uczniów i jak je przerabiać w szkole? Może z tekstów najstarszych, najtrudniejszych, jednak nie rezygnować, ale wprowadzać skróty, fragmenty - a może audiobooki, bo w słuchaniu będą łatwiejsze niż w czytaniu?
Czy łatwo zmienić kanon szkolnych lektur dla najmłodszych czyli dla uczniów szkół podstawowych? To wyjątkowo delikatna sfera - jeśli dzieci w tym wieku polubią czytanie, będą to robić do końca życia. Jeśli się zniechęcą, trudno będzie im wytłumaczyć, że czytanie to nie jest katorżnicza praca, przyjemność.
Jak znaleźć współczesne teksty dla młodych czytelników, które mają treści uniwersalne, dla wszystkich - jak pogodzić pokolenia w szkolnej lekturze? Co czytają dzieci, a z którą lekturą mają wyjątkowe problemy? Alicja Ratajczak, nauczycielka języka polskiego w szkole podstawowej numer 26 w Poznaniu doskonale zna preferencje swoich uczniów.
Zmiany kanonu lektur dla uczniów szkół podstawowych to dopiero początek dyskusji - zapowiada Ministerstwo Edukacji Narodowej i początek zmian w książkach do czytania. Żeby młodemu pokoleniu chciało się czytać, oprócz zmian w lekturach, będzie też zachęta do samodzielnego szperania w bibliotekach szkolnych.
Co jest ważne przy wyborze lektur dla dzieci? Jak wybierać książki czytane przez uczniów i jak je przerabiać? Czy wprowadzać skróty, fragmenty i audiobooki?
Nie sądziłam,że aż tak utkwiłam w Twojej główce :)))
Przecież nawet Janko muzykant i Antek ,że o naszej szkapie nie wspomnę ,
wiedzą że mam rację !!!
WESOŁYCH ŚWIĄT DŻONKU !!!
Debilnieje nam młodzież - nie widzicie ? Do książek i do lektur lenie, zamiast wisieć na fejsie, czy też pogrywać w przygłupie gierki. Poszerzać ludziom horyzonty, zmuszać do myślenia, dać podstawę, twardą bazę do dalszej edukacji, zamiast miałkością skromniuśkich wymagań przyzwyczajać do duchowego lenistwa i pisania sms-ów bez polskich znaków (bo to już za trudne). Tylko w myślących młodych, wykształconych ludziach jest przyszłość. Tylko tacy - zaciekawieni lub być może rozjątrzeni - sięgną do lektur, źródeł i wielotomowych encyklopedii i rozstrzygną, czy w sporze ma rację Debora, czy dżon. Tylko tacy będą niezależni i na tyle twórczy, że wydźwigną kraj i współobywateli z marazmu i kompleksu wyrobnika, i dadzą poczucie własnej wartości. Nie uczyli, że trzeba wymagać? To czytać i basta.
się moim własnym orginalnym idiomem twórczym,którego nigdy nie zrozumie
i nie pojmie w tym swoim głupim Ł...e
treści zapisane ... .A upowszechniona nauka czytania i pisania zaistniała niecałe 150-200-lat temu.
Więc forma opowiadania historii jest tak stara jak świat i jest pewną formą
edukacji lub tworzenia wyobrażni.Jakby co to ciągle istnieje ten pęd do narzucania treści
wszystkim potencjalnym czytelnikom .A więc pobożny zmuszony był czytać
pobożne książki,ideolog ideologiczne pozycje ,podobnie politykierzy o różnych orientacjach
musieli sięgać po książki o zabarwieniu polityki którą uprawiają.
A przecież "IMIĘ RÓŻY" pokazało że ludzie ludziom odpowiadają na zapotrzebowanie
odpowiednią literaturą skrycie skrywaną podobnie jak w czasach konspiracyjnej
"Solidarności" ,po której zapotrzebowanie na gazetki spadło do wymiarów
"Wyborczej" -której nie widziałem w rękach ludzi walczących o wolność słowa.
-Taki z tego mojego powyższego tekstu KOGEL MOGEL mówiący o tym że na oczekiwania
czytelnicze trzeba odpowiadać książką na którą jest zapotrzebowanie a NIE
HŁAM który trzeba przełknąć ,tylko z tej przyczyny że PRESJA TO NIEDOJDA
I OFERMA lecz TRZYMAJĄCA WŁADZĘ ABSOLUTNĄ
jak powinno się czytać Pana Tadeusza ,tak żeby małolatek to zrozumiał .
to może ktoś zrecenzuje tę pozycję i opisze fabułę, gdyż tego hitu nie czytałem i nie oglądałem. - Będę musiał przystosować się do takich scenerii i obrazów z cyklu "Powrót do przyszłości"
JA jestem skłonny oskarżyć każdego fałszywego o ukręcenie klamki z prób wchodzenia do zamieszkiwanego mieszkania!
i poniżeń ... .Nie napiszę KSYWY gdyż byłoby to kompromitujące (a może i nieobyczajne)