NA ANTENIE: GDZIE MAM CIEBIE SZUKAC/SKALDOWIE
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Lektury są nudne i za grube?

Publikacja: 09.12.2014 g.12:20  Aktualizacja: 09.12.2014 g.12:36
Poznań
Co powinny czytać dzieci w szkole podstawowej, żeby chciało się im czytać? Ministerstwo Edukacji Narodowej postanowiło zamieszać w kanonie lektur szkolnych i coś w nim zmienić. Do końca stycznia czeka na propozycje lektur dla uczniów szkół podstawowych. Stworzenie rankingu ma być dla nauczycieli wskazówką - które książki są doceniane przez uczniów, ale także przez rodziców. Lista ma stać się inspiracją do wyboru dodatkowych lektur.
Książki, używane podręczniki, giełda - Jacek Butlewski
/ Fot. Jacek Butlewski

Joanna Dębek, rzecznik prasowy Ministra Edukacji Narodowej zachęca do zgłaszania propozycji lektur. Bo jak czytamy na stronie Ministerstwa Edukacji - "To, co obecnie czytają uczniowie podstawówek, nie sprawdza się. Wybierane przez część nauczycieli książki nie rozbudzają ciekawości ucznia, opisują nieznaną dziecku rzeczywistość sprzed kilkudziesięciu lat. Efekt? Nasze nastolatki nie czytają." Co na to dzieci? Jak przebiega zbieranie pomysłów na nowe lektury w szkole podstawowej?

Oprócz tworzenia rankingu nowych lektur Ministerstwo Edukacji czeka też na zgłoszenia dotyczące "książek marzeń". Tu czasu na działanie zostało niewiele, bo tylko do jutra można wziąć udział w tym konkursie.

Dla najmłodszych dzieci, tych ze szkoły podstawowej, to co podrzucą im rodzice w domu - to za mało, żeby polubić czytanie. Powinna to robić również szkoła. A czy nauczyciele wiedzą co zrobić, żeby dzieci chciały czytać? I nie zniechęcały się? Małgorzata Stachowiak, nauczycielka języka polskiego w Szkole Podstawowej numer 26 w Poznaniu mówi, że nie trzeba zmieniać listy obowiązujących lektur, żeby z uczniami przerabiać nowe teksty.

Czy są lektury, które już dawno powinny zniknąć ze szkół podstawowych? Czy powinniśmy iść z duchem czasu? Jak wybierać książki czytane przez uczniów i jak je przerabiać w szkole? Może z tekstów najstarszych, najtrudniejszych, jednak nie rezygnować, ale wprowadzać skróty, fragmenty  - a może audiobooki, bo w słuchaniu będą łatwiejsze niż w czytaniu?

Czy łatwo zmienić kanon szkolnych lektur dla najmłodszych czyli dla uczniów szkół podstawowych? To wyjątkowo delikatna sfera - jeśli dzieci w tym wieku polubią czytanie, będą to robić do końca życia. Jeśli się zniechęcą, trudno będzie im wytłumaczyć, że czytanie to nie jest katorżnicza praca, przyjemność.

Jak znaleźć współczesne teksty dla młodych czytelników, które mają treści uniwersalne, dla wszystkich - jak pogodzić pokolenia w szkolnej lekturze? Co czytają dzieci, a z którą lekturą mają wyjątkowe problemy? Alicja Ratajczak, nauczycielka języka polskiego w szkole podstawowej numer 26 w Poznaniu doskonale zna preferencje swoich uczniów.

Zmiany kanonu lektur dla uczniów szkół podstawowych to dopiero początek dyskusji - zapowiada Ministerstwo Edukacji Narodowej i początek zmian w książkach do czytania. Żeby młodemu pokoleniu chciało się czytać, oprócz zmian w lekturach, będzie też zachęta do samodzielnego szperania w bibliotekach szkolnych.

Co jest ważne przy wyborze lektur dla dzieci? Jak wybierać książki czytane przez uczniów i jak je przerabiać? Czy wprowadzać skróty, fragmenty i audiobooki?

http://radiopoznan.fm/n/
KOMENTARZE 12
Debora 23.12.2014 godz. 10:59
dżonku
Nie sądziłam,że aż tak utkwiłam w Twojej główce :)))
Przecież nawet Janko muzykant i Antek ,że o naszej szkapie nie wspomnę ,
wiedzą że mam rację !!!
WESOŁYCH ŚWIĄT DŻONKU !!!
dżon 22.12.2014 godz. 22:06
Polecam komiksy i to krótkie ! Jakiś tam spajdermen, czy tam inny nietoperek. W czasach planowej debilizacji polskiej społeczności (vide pomysł Jacka) nie powinno się zmuszać do czytania. Po co to komu? Głupawa telewizja, jeszcze głupszy serial dla debilków, telewizor włączony od rana do wieczora, reklamowa sieczka, która sączy się do mózgu, zero książek - kto by się tam męczył - i byle zdać maturę. I byle po maturze skończyć jakieś tam studia dla średniozaawansowanych. W sam raz by potem iść na kasę do Tesco lub McDonalda. A jak się ma chody !!! Ho, ho !!! To może stryjeczny wujek, co jest ustawiony w samorządzie - to może i robotę w gminie lub innym urzędzie załatwi. A wtedy hulaj dusza !! Dwa i pół tysiaka i umowa na stałe. Ot i szczyt marzeń Polaka, w sam raz by robić za wyrobnika na zachodzie.

Debilnieje nam młodzież - nie widzicie ? Do książek i do lektur lenie, zamiast wisieć na fejsie, czy też pogrywać w przygłupie gierki. Poszerzać ludziom horyzonty, zmuszać do myślenia, dać podstawę, twardą bazę do dalszej edukacji, zamiast miałkością skromniuśkich wymagań przyzwyczajać do duchowego lenistwa i pisania sms-ów bez polskich znaków (bo to już za trudne). Tylko w myślących młodych, wykształconych ludziach jest przyszłość. Tylko tacy - zaciekawieni lub być może rozjątrzeni - sięgną do lektur, źródeł i wielotomowych encyklopedii i rozstrzygną, czy w sporze ma rację Debora, czy dżon. Tylko tacy będą niezależni i na tyle twórczy, że wydźwigną kraj i współobywateli z marazmu i kompleksu wyrobnika, i dadzą poczucie własnej wartości. Nie uczyli, że trzeba wymagać? To czytać i basta.
cz'ytacz 09.12.2014 godz. 22:51
PS Cokolwiek odcinam się od treści zapisanej przez oszusta podpisującego
się moim własnym orginalnym idiomem twórczym,którego nigdy nie zrozumie
i nie pojmie w tym swoim głupim Ł...e
cz'ytacz 09.12.2014 godz. 22:43
Do j-s .Do czytania książek porzebna jest pewna platforma na której można wchłaniać
treści zapisane ... .A upowszechniona nauka czytania i pisania zaistniała niecałe 150-200-lat temu.
Więc forma opowiadania historii jest tak stara jak świat i jest pewną formą
edukacji lub tworzenia wyobrażni.Jakby co to ciągle istnieje ten pęd do narzucania treści
wszystkim potencjalnym czytelnikom .A więc pobożny zmuszony był czytać
pobożne książki,ideolog ideologiczne pozycje ,podobnie politykierzy o różnych orientacjach
musieli sięgać po książki o zabarwieniu polityki którą uprawiają.
A przecież "IMIĘ RÓŻY" pokazało że ludzie ludziom odpowiadają na zapotrzebowanie
odpowiednią literaturą skrycie skrywaną podobnie jak w czasach konspiracyjnej
"Solidarności" ,po której zapotrzebowanie na gazetki spadło do wymiarów
"Wyborczej" -której nie widziałem w rękach ludzi walczących o wolność słowa.
-Taki z tego mojego powyższego tekstu KOGEL MOGEL mówiący o tym że na oczekiwania
czytelnicze trzeba odpowiadać książką na którą jest zapotrzebowanie a NIE
HŁAM który trzeba przełknąć ,tylko z tej przyczyny że PRESJA TO NIEDOJDA
I OFERMA lecz TRZYMAJĄCA WŁADZĘ ABSOLUTNĄ
j-s. 09.12.2014 godz. 19:48
Cz'ytaczu, z całym szacunkiem, ale jeśli ktoś upodobania do książek nie wyniesie z domu, od najwcześniejszego dziecięctwa, to choćby lekturami miała być aktualnie znajdująca się na pierwszym miejscu pozycja w najbardziej "topowej" ksiągarni - i tak to ucznia nie zachęci.
Debora 09.12.2014 godz. 16:57
Jestem ciekawa czy dzisiejsza młoda nauczycielka potrafi wytłumaczyć uczniom
jak powinno się czytać Pana Tadeusza ,tak żeby małolatek to zrozumiał .
cz'ytacz 09.12.2014 godz. 14:15
Skoro te "COŚ" jak z obrazu JOHNA CARPENTERA ciągle widnieje głosząc jakiś "ZMIERZCH"
to może ktoś zrecenzuje tę pozycję i opisze fabułę, gdyż tego hitu nie czytałem i nie oglądałem. - Będę musiał przystosować się do takich scenerii i obrazów z cyklu "Powrót do przyszłości"
cz'ytacz 09.12.2014 godz. 13:34
Ten na samym początku to nie MOJE WYPOCINY! Kto jest czytelnikiem moich postów, ten pozna moje piśmiennictwo! Aby naśladować to trzeba się trochę pomęczyć. A Redakcję proszę o uszanowanie autorów swoich tekstów poprzez nieumieszczanie podszywających się blogerów i internautów.
JA jestem skłonny oskarżyć każdego fałszywego o ukręcenie klamki z prób wchodzenia do zamieszkiwanego mieszkania!
cz'ytacz 09.12.2014 godz. 13:08
Znowu Edukacja Narodowa stoi jedną nogą na "Władcy Pierścieni" To-lgnie-na... a Janko Muzykantem. JA wolę "Powracającą Falę" Bolesława P lub "Placówkę" i nie tą z Pieczką w roli głównego bohatera.... A tak to coś trzeba Lubicz skoro się to czyta ,pamięta i wspomina razem z Polonistką. A więc wspominam pewną Rusałkę a la 'Anna German która chwyciła za te same książki, które lubiłem czytać w V-Klasie podstawówy (nie pomijając lektur obowiązkowych) Niestety Annę German zesłano gdzieś do innej "siłaczki" i zaserwowano na "wykłady" cudowną polonistkę która bardziej nadawała się do prowadzenia "polonistycznego kółka po godzinach niż uprawiania ZAWODU jaki i MNIE SPOTKAŁ na rok odsiadki
i poniżeń ... .Nie napiszę KSYWY gdyż byłoby to kompromitujące (a może i nieobyczajne)
Upierdliwa 09.12.2014 godz. 12:54
Wszyscy zapominamy, że lektura szkolna w Polsce to również przemycone wiadomości z historii i nie tylko. Dużo zależy od nauczyciela, ale rodzice także powinni zdawać sobie sprawę z tego, kogo wychowują. Za czasów mojej działlności w różnych Komitetech Rodzicielskich zgłaszałam, że "chodujemy" w zdrowym ciele "zdrowe cielę", choć teraz i z WFem jest niezbyt dobrze. Wymagajmy więcej!
Jacek 09.12.2014 godz. 12:49
Pan Michał ma rację... w obecnych czasach czytanie całych książek zaczyna być pozbawione sensu - praca z tekstem powinna być ograniczona do fragmentów, które uczeń jest w stanie przeczytać na lekcji (np. przez 45 min), a na drugiej lekcji powinien być omawiany ten tekst. Obecnie dla 90% dzieci czytanie lektur ogranicza się do przeczytania opracowania, w którym są zawarte najistotniejsze rzeczy dotyczące dalej lektury, a pozwalają zaoszczędzić czas poświęcany na nudne czytanie. Czytanie fragmentu tekstu i jego omawianie może sprawić, że ktoś będzie zachęcony do czytania całej książki. Przymus czytania lektur tylko zniechęca.
cz'ytacz 09.12.2014 godz. 12:34
Trzeba jak najszybciej wycofać te starocie, przestarzałe gnioty z XIX wieku! I wprowadzać nowe, dynamicznie! Jak modny jest horror - Saga Zmierzch - to dawać pilnie Zmierzch - jako lekturę, jak modny jest Harry Potter - to błyskawicznie Pottera na warsztat w szkole. Jak Wiedźmin i Sapkowski - jak najszybciej analizować Sapkowskiego - ale jedną pozycję a nie całą serię!! Lektury MUSZĄ się zmieniać dynamicznie i być dostosowane do realiów i MODY - tylko modne pozycje mogą zainteresować dzieci czytaniem. Jak jest LANS na czytanie ZMIERZCHU - to szkoła powinna ten lans wykorzystać. Inaczej dzieciary nie przeczytają nic. Wybór należy do CIEBIE - nauczycielu, rodzicu, urzędniku MEN.