NA ANTENIE: Serwis informacyjny
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
 

Mało czytamy, nie umiemy pisać....

Publikacja: 07.10.2014 g.12:20  Aktualizacja: 26.10.2015 g.12:36
Poznań
Zanika umiejętność poprawnego pisania i czytania ze zrozumieniem. Jakie mogą być tego skutki? Akcje promujące czytanie niewiele zmieniają - nadal mało kupujemy książek i mało ich wypożyczamy. Czyżby nie było w nas potrzeby poznawania świata i opisywania go? Nie czytamy, więc kiepsko piszemy. Coraz bardziej idziemy na skróty.
Szkoła, tablica, klasa, lekcja - Jacek Butlewski
/ Fot. Jacek Butlewski

Polacy bardzo mało czytają. Z badań wynika, że 4/10 Polaków nie przeczytało w ub. roku ani jednej książki. Chociaż jest mnóstwo akcji promujących czytelnictwo, a biblioteki są coraz lepiej zaopatrzone w najnowsze pozycje. Sytuację miały zmienić łatwo dostępne i nieco tańsze e-booki czyli książki elektroniczne. Mimo tych nowinek wielkiego przełomu w czytelnictwie nie widać, chociaż rzeczywiście e-książek czytamy coraz więcej. Ale nie jest to rewolucja.

Właściwie nie tylko o książki chodzi. Także gazety. W większości domów się ich nie kupuje, bo... jest internet. Marek Kulec z Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Pile nie ma też wątpliwości - mówienie, że mamy dostęp do internetu i stamtąd czerpiemy wiadomości - to droga w złym kierunku.

Brak oczytania i chęć ułatwienia sobie życia sprawiają, że Polacy nie są mistrzami mowy polskiej także w pisaniu. E-motikony, czyli pismo obrazkowe zaczyna zastępować wyrażanie uczuć na piśmie. Nie tylko w sms-ach ale także w innych tekstach, listach, poważnych treściach. Jaki jest skutek braku oczytania i pisania na skróty? Specjaliści alarmują, ze mamy do czynienia z wtórnym analfabetyzmem - nie czytamy ze zrozumieniem, coraz więcej ludzi ma kłopot ze skupieniem się nad dłuższym tekstem. A to ma swoje konsekwencje.

Jakie konsekwencje może mieć dla nas oraz dla przyszłych pokoleń Polaków czytelnictwo na niskim poziomie, a co za tym idzie coraz słabsza umiejętność pisania w języku polskim. Coraz więcej Polaków - zwłaszcza młodych ma kłopot z wysławianiem się, z czytaniem ze zrozumieniem - skąd się bierze niechęć do dłuższych tekstów? 

Brak oczytania wśród młodzieży, niechętny stosunek do lektur sprawia, że nie ma też o czym pisać - jak wyglądają dziś wypracowania szkolne? Brak oczytania i pisania, sprawia też, że nie umiemy mówić - i niektórzy wcale się tego nie wstydzą.

Chociaż język każdych czasów musi mieć swój koloryt - więc współczesne "nara" czy "cze"wcale tak polonistów nie rażą. Kiedyś przecież mówiono "sztama" i "serwus". Być może skutkiem tego, że czytanie nie jest modne, jest to, że humanistyka jest deprecjonowana - Marka Kulca z Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Pile poruszyły słowa, byłego premiera Donalda Tuska, który zwrócił uwagę, że politolodzy nie znajdą pracy.

Zmieniają się także teksty pisane przez dziennikarzy w gazetach - liczy się bardziej forma, dynamika tekstu. Na artykuły dłuższe, wymagające skupienia od czytelnika nie ma już takiego zapotrzebowania. Duża rolę mogą odgrywać  biblioteki. Dzięki nim osobom, które nie czytają można wytrącić z ręki argument "nie stać mnie na książki".

Funkcja bibliotek też się zmienia. Wiele z nich prowadzi nie tylko wypożyczalnie książek ale także spotkania i specjalne programy np. "Klub czytających rodzin" albo "Klub najmłodszych przyjaciół bohaterów książek".

Jakie są i jakie będą skutki braku oczytania, nieumiejętności poprawnego pisania, czy te zdolności są dziś nie potrzebne, mniej przydatne w życiu, czy Polacy mają z tym coraz większy problem? Jak to zmienić? Dlaczego nie mamy potrzeby poznawania świata?

http://radiopoznan.fm/n/
KOMENTARZE 19
cz'ytacz 21.10.2014 godz. 10:40
A skoro to pewna grupa nieoglądała tego renomowanego obrazu filmowego
które to recenzje były nawet w SŁYNNYM RADIU MERKURY.
To streszczę ten film podając sedno ...
A więc do NRD-owskich służb zajmujących się inwigilacją swoich obywateli
w zapobieganiu ewentualnemu wybuchowi kolejnej wojny światowej.
Trafiło odgórne zadanie wniknięcia w życie i środowisk kulturalno twórczych.
Podsłuchy skierowane też były na infiltracje NRD-owskiego literata .
Środowisko kulturotwórcze podejżewając szpiegowanie przez służby
uciekało do różnych sposobów by uniknąć podsłuchów.
Pewnego razuuu jak diabeł spada w mieszkaniu bohatera literata
wysłannik z RFN-u i proponuje opisywanie rzeczywistości w środowiskach twórczych
na "diabelskiej" maszynce do pisania -nierozpoznawalnej przez służby NRD.
Tematem przewodnim są nasilające się tajemnicze samobójstwa w środowiskach
literatów.
Wynika iż przesłanie filmu skierowane jest do mitu o KONSPIRACJI
ETOSU ,WALK I MĘCZEŃSTWA której nie mogły sprostać te środowiska
współpracujące z REŻIMEM KOMUNISTYCZNYM.
W wyniku rosnącego niezadowolenia społecznego (któremu zbrzydło
jeżdżenie smrodliwymi mydelniczkami i jeszcze bardziej wkurzającymi Wartburgami)
Owi krzewiciele socjalistycznej popkultury stanęli na krawędzi przepaści
A sam film stał się usprawiedliwiającym rozgrzeszeniem dla służb
wszelkiej maści i kolorytu oraz polityków ,którzy podali sobie ręce
w JEDNOCZĄCEJ SIĘ EUROPIE...!

cz'ytacz 20.10.2014 godz. 11:09
-igo-!
Czy to aluzja do moich uwag dotyczących pisarstwa i czytania moich tekstów ze zrozumieniem?
No cóż ,jeśli tak to będę musiał streścić film "Życie na podsłuchu"
A to akurat uwłaczało by tym którzy oglądali ten film ,albo udają
że bardzo dobrze znają fabułę tego filmu.
Więc lepiej obejżeć ten film ,zrozumieć jego treść niż czytać
streszczenia by być określany jako nieudacznik czytający ściągi
z lektór nieobowiązkowych ...
igo. 20.10.2014 godz. 01:34
Nie można "cz'ytaczu" czytać ze zrozumieniem kogoś, kto w tym co pisze odnosi się wyłącznie do swoich własnych wyobrażeń o świecie.
cz'ytacz 18.10.2014 godz. 18:15
Już w poprzednim swoim dopisku stwierdziłem iż kto nie bierze
czynnego udziału w życiu kulturalnym ,znaczy nie ogląda filmów
z dobrymi recenzjami i nominacjami do Nagrody Filmowej Akademii
"Oskar"-y .To bez tego TREŚĆ mojego komentarza a dotyczącego pisarstwa
może się wydać niezrozumiała,zawiła,karkołomna,przewrotna,makabryczna,
Lecz napewno bardziej aktualna niż Elementarz Falskiego
ROBERT 18.10.2014 godz. 16:44
KATUJE SIE DZIECIAKI LEKTURAMI NUDNYMI JAK FLAKI Z OLEJEM, A POTEM WIELKIE ZDZIWIENIE... A JAK TEKSTY SA NIEZROZUMIALE PISANE, TO TRUDNO ZE ZROZUMIENIEM CZYTAC...
cz'ytacz 17.10.2014 godz. 23:38
Czy mój tekst jest niezrozumiały?
Jak ktoś nie oglądał "Życie na podsłuchu" to może mieć
problemy ze zrozumieniem ...
cz'ytacz 17.10.2014 godz. 23:38
Czy mój tekst jest niezrozumiały?
Jak ktoś nie oglądał "Życie na podsłuchu" to może mieć
problemy ze zrozumieniem ...
cz'ytacz 17.10.2014 godz. 23:38
Czy mój tekst jest niezrozumiały?
Jak ktoś nie oglądał "Życie na podsłuchu" to może mieć
problemy ze zrozumieniem ...
cz'ytacz 17.10.2014 godz. 23:34
Po pierwsze ,po to by wydać książkę to potrzebny jest sponsor
albo zleceniodawca (na utwór o określonych parametrach i fabule)
Jeśli Sienkiewicz pisał dla przyjemności i kaprysu to jego twórczości
niewydawanoby w wielonakładowych wydaniach książkowych.
Po prostu ściągnięto Go uznając jako dobrego literata znającego
się na swoim warsztacie twórczym .(No chyba że miał 3000ha ,kopalnie
i fabryki)
I tak dzieje się w każdej epoce i okresie ,gdzie ktoś zgłasza zapotrzebowanie
na jakąś literaturę w jakiś określonych ramach .
A jak znajdą się tacy odważni co będą pisać swoje ,bez zgody
nadrzędnych decydentów TO DOSTAJĄ W CZAPE OBRZYDZA IM SIĘ ŻYCIE
I TRZEBA POCZEKAĆ DO INNEJ EPOKI W KTÓREJ
"ŻYCIE NA PODSŁUCHU" będzie nominowane do "Oskara"
igo. 17.10.2014 godz. 21:58
I jeszcze tylko dopowim rze unikum ksiunżek bez obrazków. Nie mo obrazków nie kupuje.
igo. 17.10.2014 godz. 21:04
Nigdy nie przeczytałem żadnej książki do końca bo z nudów zasypiałem po 5 stronie.
Ałtorzy mogli by się bardziej postarać zainteresować czytelnika. Kiedyś weszłem do
MPIKU i niby z kąd miałem wiedzieć ktura książka jest ciekawa .
cz'ytacz 07.10.2014 godz. 16:55
Proszę Paʼnstwa może kilku kretynów skoczy mi na plecy kiedy będę czytał
książki -najczęstszy zarzut jaki skierowany jest do społeczeʼnstwa.
Zapełnia się druga komoda ksiązkami których nie czytam ...
(może będę czytał jak oślepnę ...)
A moja karta biblioteczna leżała sobie do wglądu każdemu postronnemu
więc gdyby tam były świerszczyki i płomyki to usłyszałbym aluzje
z ambony iż "są tacy którzy NIE CZYTAJĄ PRZEWODNIKA KATOLICKIEGO
A TAM SĄ TAKIE CIEKAWE ,MĄDRE,POUCZAJĄCE ARTYKUŁY!!!"

Więc ostatnim i najpiękniejszym elementem jest PISANIE na FORUM.
Mam swoje style i humory i nikt nie odważy się podać że MÓJ STYL
stał się inspiracją lub podstawą do jakieś twórczości.
Nie brakuje też takich którzy tego nie znoszą PRZEDEWSZYSTKIM iż NIE PISZĄ.


Baaaaj !
Małgorzata 07.10.2014 godz. 16:33
Zgadzam sie ze Zbyszkiem. Media przyjmują do pracy ludzi, którzy mówią niechlujnie i z błędami gramatycznymi.Chyba w rekrutacji nie ma takiego kryterium: czy mówisz poprawnie PO POLSKU. Przeraża mnie zamieranie wołacza i wtracanie obcych (najcześciej angielskich zwrotów). Proszę redaktorów aby mówili po polsku. Może trzeba się z piekną polszczyzną osłuchać...
Maja 07.10.2014 godz. 13:02
U mnie w domu nigdy się nie czytało, rodzice mi nie czytali a ja w wieku 6 lat pochłaniałam książki 100 stronicowe, Nauczyłam się czytać sama kiedy wziełam do ręki elementarz 3 lata starszej siostry. Dziś mam lat 40 i cały czas czytam nałogowo. Natomiast mój siostrzeniec ma co wieczór czytaną książeczkę i co? I nic, książeczki to najgorsza kara dla niego.....nuda... ble... Z własnej woli do ręki nie weźmie.
Robert 07.10.2014 godz. 12:49
Nasze dzieci zamiast pisać na lekcji, korzystają z gotowych ćwiczeń, a więc po co pisać skoro wszystko jest gotowe. Wypełniamy testy zamiast samodzielnego formułowania zdań. Brakuje w naszym szkolnictwie lekcji kaligrafii. Jest teraz duża dostępność uzyskania gotowych wypracowań do lektur a nadto już w samej lekturze mamy streszczenie całości. Bardzo mało promuje się prawidłowe wysławianie się; mi osobiście brakuje w mediach wypowiedzi osób takich jak Pan Miodek-mówiący pięknie, albo prof. Wiktor Zin - który malował słowem. Dla mnie "bolesne" było wprowadzenie programu CAŁA POLSKA CZYTA DZIECIOM, ponieważ przez to hasło wytknięto mi brak zainteresowania w tym względzie i dlatego zacząłem swoim dzieciom czytać; może nie regularnie ale czytać, a to jeszcze spowodowało, że jestem bliżej swoich Pociech, spędzam z Nimi czas, jestem Im ojcem, są mi bliższe. To One proponują jaką lekturę czytać, przez co poznaję ich zainteresowania.
Czytelniczka 07.10.2014 godz. 12:45
Od dziecka dużo czytałam, można powiedzieć, że "połykałam książki". Mama zapisała mnie do biblioteki jeszcze w przedszkolu. Lektury czytałam bardzo chętnie, choć zdarzały się i takie, za którymi nie przepadałam. Niestety po wejściu w dorosłe życie, zabrakło mi czasu na czytanie. Praca, dom, dziecko i tak w kółko. Do tego brak biblioteki w pobliżu, a telewizja i internet w zasięgu ręki. Nadrabiam zaległości w czytaniu latem! Wtedy mam mniej obowiązków i więcej czasu.
Adikowski 07.10.2014 godz. 12:44
Mam 32 lata i należę jeszcze do rocznika kiedy w szkole i na studiach trzeba było coś umieć i się uczyć. W tej chwili poziom edukacji jest obniżany z każdym rokiem co do języka polskiego to jest masakra wystarczy poczytać wypowiedzi na różnych formach lub też częściej portalach społecznościowych tam coś takiego jak ortografia nie występuje. Niedługo dojdziemy do takiego etapu, że ukończenie szkoły średniej będzie równoznaczne z otrzymaniem świadectwa maturalnego ponieważ jest tak niski poziom i jeszcze bardzo wielu uczniów ma problem, żeby ją zdać a to żeby dostać się na studia bez zdawania egzaminów to jest kpina i w ten sposób produkujemy magistrów analfabetów.
Zbyszek z wyspy 07.10.2014 godz. 12:44
Jako społeczeństwo zwracamy dużą uwagę na znajomość języków obcych, a nie potrafimy pisać po polsku. A dlaczego? Dlatego, że mamy przykład z tzw. góry: chociażby media (w tym radio Merkury niestety też) czy miasto Poznań. Jak słyszę określenia w stylu "brifing", "performance" itp., to się podnosi ciśnienie. Nie można używać polskich odpowiedników? Można, ale wtedy tekst czy reportaż będzie mniej medialny. Więc potraktujmy tę sprawę nieco poważniej.
P.S. Ja też popełniam błędy, ale staram się pisać / mówić poprawnie.
Simson 07.10.2014 godz. 12:37
jestem nałogowym czytaczem. Czytam około 10 książek miesięcznie. Pięć naraz. Ale szkoła mnie tego nie nauczyła, szkoła mnie do tego nie przekonała. Serwowała mi Rogasia, Janka i Łyska, które już wtedy dla dzieci się NIE NADAWAŁY!!! Gdy dostałem Szklarskiego (Który nie jest i nie był nigdy w kanonie lektur) zakochałem się w czytaniu!!! I nie przeczytałem nigdy Pana Tadeusza - nie żałuję. Moi koledzy, którzy go przeczytali - tak przynajmniej mówili - nie czytają dzisiaj nic oprócz instrukcji obsługi swojej nowej komórki.