NA ANTENIE: Poranne RozPOZnanie
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Miastowi na wsi... I jest problem!

Publikacja: 26.06.2014 g.12:20  Aktualizacja: 27.06.2014 g.16:16
Poznań
Coraz więcej ludzi przeprowadza się z miasta na wieś. Dla niektórych to konieczność, dla innych wymarzony krok. Na miejscu - jak to na wsi - psy szczekają, rolnicy uprawiają pola i hodują zwierzęta. Niby to oczywiste, ale nie dla wszystkich.
gospodarstwo rolne w zydowie2 - Rafał Muniak
/ Fot. Rafał Muniak

Jak żyją ze sobą luzie z podmiejskich wsi, ci, którzy byli tam zawsze i ci, którzy przyjechali z miasta, żeby tam mieszkać albo odpoczywać w weekendy i w czasie wakacji? Czy można powiedzieć, że żyją ze sobą, czy raczej obok siebie? Jak wyglądają wzajemne relacje? Co z tego nowego sąsiedztwa rodzi się dobrego, a z czym trudno sobie poradzić?

Skąd zastrzeżenia niektórych nowych mieszkańców wsi do tego, co zastają w swoim nowym miejscu życia? Czy pretensje i spory wynikają z ignorancji, złej woli, a może ludzie słusznie domagają się obiecanego na wsi spokoju? Co przeszkadza nowym mieszkańcom wsi i czy jest na to lekarstwo?

Konflikty zdarzają się w wielu gminach, zwłaszcza podmiejskich. Wójt Tarnowa Podgórnego Tadeusz Czajka sam angażuje się w rozwiązywanie konfliktów o zapachy, hałasy i inne dolegliwości, na które narzekają nowi mieszkańcy wsi. Rozwiązywanie tych sporów jest trudne - przyznaje tarnowski samorządowiec.

Co o sprawie współżycia dawnych i nowych mieszkańców wsi sądzi socjolog? Profesor Ryszard Cichocki z UAM też odwiedza wieś i zna problem z własnego doświadczenia. Uważa, że konflikty wynikają z odmiennych stylów życia "miastowych" i mieszkańców wsi.

Szczekanie psów, nieprzyjemne zapachy, pianie koguta a nawet pasieki - konflikty dotyczą różnych spraw...

http://radiopoznan.fm/n/
KOMENTARZE 10
Agata 17.03.2015 godz. 21:22
Jako emerytka w 2010 roku przeprowadziłam się z miasta na wieś. Czy się rozczarowałam? Nie przeszkadza mnie zapach z obory sąsiada gospodarza,pianie koguta i temu podobne ekstrema,ale denerwuje mnie brak kultury,a moze świadomości że wywożenie zawartości własnego szamba na pole lub odprowadzanie scieków z własnego domu przekopanym rowem pod las lub szambo z dziurawym dnem ,wykopywanie olbrzymich dołów w sąsidujacym z gospodarstwem lesie i wyrzucaniem śmieci,leżące po lesie olbrzymie opony od traktorów to zwykłe prostactwo,
Jacek Kaczmarek 26.06.2014 godz. 17:11
Powiem krótko, jestem osobą całkowicie niewidomą zatrudnioną na otwartym rynku pracy, mieszkającą na wsi. Jedynym plusem mieszkania w tej konkretnej dziurze zabitej dechami, która mieści się w województwie wielkopolskim, a dokładniej w powiecie Nowotomyskim, a nazywa się Michorzewo jest to, że jeszcze praca jest, bo inaczej to człowiek byłby nie dość że niewidomy, to jeszcze zdziwaczały. Są i to w przeważającej części, mankamenty mieszkania niewidomego na wsi, a mianowicie ciężki dojazd gdziekolwiek, szczególnie w godzinach popołudniowych (pracę kończę po 14:40) Jedyny możliwy wówczas autobus, którym mogę gdziekolwiek wyjechać odjeżdża o 14:58, a więc chcąc zdążyć na niego często muszę łamać wszelkie przepisy ruchu drogowego. Ponadto chcąc dojechać do Nowego Tomyśla, będącego miastem powiatowym muszę przesiąść się z tego autobusu w Opalenicy (autobus ten jedzie jako jeden z dwóch do samego Poznania) do pociągu, na który zdążyć to tak jakby zagrać w rosyjską ruletkę. Albo zdążysz, albo staniesz autobusem pod przejazdem kolejowym, a wówczas z załatwieniem czegokolwiek w urzędzie powiatowym prawdopodobnie możesz się pożegnać. Jedyny bezpośredni autobus, którym można było dojechać chociaż na zakupy, czy do dentysty w Nowym Tomyślu (do października 2013 roku odjeżdżał o 15:58) został wycofany, więc po pracy bezpośrednio, bez przesiadek, czy proszenia osób trzecich o podwiezienie, do Nowego Tomyśla można dojechać tylko autostopem. W soboty i niedziele do Nowego Tomyśla czy do Poznania bez proszenia osób trzecich nie da si wyjechać, gdyż niestety autobusy przez Michorzewo w soboty i niedziele nie jeżdżą. Kto układa te rozkłady w taki sposób, aby nie było możliwości w sobotę czy niedzielę gdziekolwiek wyjechać??? Nie rządajcie od nas, abyśmy przesiadali się do komunikacji publicznej, jeśli nic nie robicie w tym kierunku, by przejście na przejazdy komunikacją publiczną było możliwe. Szczególnie dotyczy to pks Poznań.
Paulina 26.06.2014 godz. 13:31
Panie Arturze nie powiedziałam ze mieszkam w betonowcu tylko w bloku, to piękny blok nie mylić z deska np na ratajach, pod nosem ogródek , las , jezioro:) mysle ze zdecydowanie piękniejsze widoki niż na glogowskiej , pozdrawiam Paulina
artur 26.06.2014 godz. 13:00
Pewna Pani na antenie wspomniała że zamieniła Głogowską na betonowca na wsi...
widocznie nie była "stąd". Łazarz też był kiedyś wsią...
To miejsce da się kochać.
Januszek 26.06.2014 godz. 12:47
Smiac mi się chce jak niektóre mieszczuchy przeprowadzaja się za miasto na wies.

Nagle zaczyna im śmierdzieć to i tamto .

Nie wiedzieli wczesniej gdzie przeprowadzaj się - ze jest to wies ,

na której nie tylko pachnie trawa , ale i smiedzi tez

Mój znajomy mieszczuch przeprowadzil się do daszewic w miejsce gdzie rolik spzredal surowa

ziemie na dzialki , za dzilkami sa zwykle pola uprawne .

Jak rolnik robi nawożenie lub wywozi gnojowice to mieszczuch w tym ten mój znajomy podnosa larum -

smiec się chce i nic wiecej z tych cwaniaczkow

Grzegorz 26.06.2014 godz. 12:45
A najbardziej denerwują mnie na wsiach betonowe szare 2-metrowe płoty, którym mieszczuchy odgradzają się od wsi, uważając każdy swój kawałek ziemi za świętość. A broń Boże sąsiad spojrzy co za tym płotem się dzieje, to jest jego i każdemu wara. Dlaczego mieszczuchy na wsi tak izolują się od otoczenia???
Mieszczuchy na wsi są bardzo roszczeniowi i uważają, że wszystko im wolno, że są lepsi od mieszkańców wsi z krwi i kości.
Taka moda na te betonowe płoty na polskiej wsi niedaleko miast nastała. Ohyda
tak se myslę 26.06.2014 godz. 12:44
Jak się miastowi postarzeją, osiągną te 67 - 77 lat, to masowo zaczną wracać do miast. Bo tutaj na miejscu jest apteka, szpital, lekarz domowy, sklep, kino, kawiarenka, klub seniora i inne duperele. Raczej 80-latek nie będzie pomykał samochodem z "Mściszejewic" samochodem do Poznania, do lekarza.
Grzegorz 26.06.2014 godz. 12:41
Powiem tak.
Człowiek jest zwierzęciem i w tym przypadku biologii nie da się oszukać. Do czego zmierzam.
Im większe zagęszczenie ludzi tym większe napięcie, stres temu towarzyszy (podobnie jak zwierzęta), tak więc ludzie wyprowadzający się na wieś powodują wzrost zagęszczenia ludzi na danym terenie.
Miastowi wyprowadzając się na wieś oczekują takich samych wygód jak w mieście, zaś mieszkańcy wsi, którzy mieli spokój przed ekspansją mieszczuchów, już tego spokoju nie mają, bo miastowym przeszkadza zapach, kurz, zwierzęta gospodarskie, brak mediów, zaś mieszkańcom wsi przeszkadzają samochody, hałasy, imprezy.
Póki się obie strony nie dogadają to będzie problem, a naród Polski nie jest tak łatwy do dogadania się, bo każdy swoje uważa za święte.
Mieszczuch 26.06.2014 godz. 12:41
Trzeba myśleć co się robi! Jak ktoś chce się przeprowadzić na wieś, to niech najpierw sprawdzi, jak wygląda tam życie. Śmieszą mnie i równocześnie denerwują ludzie z miasta, którym przeszkadza coś, co jest na wsi naturalne, mimo iż jestem mieszczuchem od urodzenia! Wiem jednak, jak jest na wsi, bo mam tam rodzinę. Spokój, porządek i cisza była na wsi, dopóki nie zaczęły przeprowadzać się tam mieszczuchy. Teraz są kupy po psach, śmieci, które ludzie potrafią wyrzucić z samochodu na czyjeś pole koło domu, nie mówiąc o tym, że niektórzy wjeżdżają samochodem na cudze pole, A jak się komuś coś nie podoba, to niech wraca do miasta i zostawi ludzi na wsi w spokoju!
Bamber z Czapur 26.06.2014 godz. 12:32
"Jak ktoś się w mieście urodził, to się za Chiny do wiochy nie przyzwyczai". Tak mawiała Balcerkowa w ALTERNATYWY 4. Pozdrawiam