Tyle wyniosło wsparcie, jakiego bank udzielił miastu na budowę mieszkań socjalnych. Mieszkania powstały, ale miały zbyt wysoki standard. Dlatego magistrat włączył je do zasobów komunalnych. A to było już niezgodne z umową z bankiem. Miasto chce umorzenia połowy tej sumy.
Gmina podpisała umowę z bankiem w 2006 roku. Wybudowano dziewięć mieszkań. - Są to mieszkania jedno i dwupokojowe z kuchnią i łazienką - mówi Sylwia Muzioł urząd miejski w Złotowie. I tu zaczął się problem. - Przeznaczenie takich mieszkań na lokale socjalne byłoby przekroczeniem ogólnych zasad sprawiedliwości społecznej - mówi Małgorzata Chołodowska, zastępca burmistrza Złotowa.
Okazało się, że potencjalni lokatorzy – często po wyrokach eksmisyjnych mieliby wyższy standard i niższy czynsz od osób, które mieszkają w lokalach komunalnych. Dlatego poprzednie władze mieszkania zamieniły. Nowe dały czekającym w długiej kolejce, a socjalne wydzieliły z dotychczasowych zasobów komunalnych. - Takich możliwości umowa nie przewidywała - dodaje Chołodowska.
W 2009 roku zmieniło się prawo, które takie działania uznało za legalne. Złotów oddał już 170 tysięcy dotacji reszta to odsetki. Negocjacje z bankiem trwają.
Podobna sytuacja była w Słupsku. Miasto oddało bankowi milion złotych dotacji, nie musiało jednak zwracać odsetek. Czy Złotów będzie musiał to zrobić - wyjaśni się prawdopodobnie do końca roku.
Kinga Grabowska/jc