W Europie Wschodniej mieszka 1,5 mln naszych rodaków. Większość z nich to potomkowie Polaków przymusowo deportowanych przez Rosjan. Czy w związku z tym nie powinniśmy szerzej otworzyć dla nich naszych granic? Obowiązujące dziś przepisy skazują ich na skomplikowane i długotrwałe procedury i wcale nie ma gwarancji, że zakończą się one sukcesem. Czy Państwa zdaniem powinniśmy się otwierać na Polaków ze wschodu? Uprościć procedury, stworzyć system mądrej pomocy przy osiedlaniu się w kraju?
Państwo Gorańscy starali się o przyjazd do Polski od kilku lat. W końcu im się udało. Od dwóch lat wraz z dwójką dzieci mieszkają w podkonińskiej gminie Kleczew. Władysław Gorański natychmiast po przyjeździe do Polski znalazł pracę. Jest inżynierem elektrykiem. Młodszy syn chodzi do przedszkola, starszy do podstawówki, chłopcy świetnie mówią po polsku. Rodzina jest szczęśliwa. Jednak gdyby nie szefowa Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Koninie - Elżbieta Sroczyńska - nie udałoby im się przyjechać do naszego kraju.
Jeszcze w tym roku w Polsce pojawią się także krewni Gorańskich. Tym razem pomocną dłoń wyciągnął do naszych rodaków wójt Kawęczyna pod Turkiem. Ale w gminach brakuje mieszkań nawet dla miejscowych. Z tego powodu niewiele samorządów decyduje się na przyjęcie Polaków zza wschodniej granicy. Dla rodziny Gorańskich, która z Kazachstanu przywędrowała do gminy Kleczew Polska to prawdziwa Europa. Nie potrafią zrozumieć Polaków, którzy wyjeżdżają z kraju na zachód.
Nasza reporterka Iwona Krzyżak, miała przedsmak tego z czym zmagają się repatrianci. Dodzwonienie się Konsulatu Generalnego RP w Astanie w Kazachstanie było bardzo trudne. Telefony albo były zajęte, albo nikt nie odbierał. W końcu się udało. Na odpowiedź na zadane pytania czekaliśmy kilka dni. Dowiedzieliśmy się, że Konsulat Generalny RP w Kazachstanie rocznie przyjmuje około... 20 kompletów dokumentów od rodzin, które chcą się repatriować. Blisko 500 osób z tego okręgu konsularnego czeka na repatriację do Polski, ale nie ma warunków do osiedlenia się w naszym kraju. O wiele więcej osób starających się o przyjazd do Polski dociera do Wydziału Konsularnego Ambasady RP w Astanie.
Czy powinniśmy w naszym kraju stworzyć im odpowiednie warunki? Według Pawła Ostrowskiego, wiceprezesa Zarządu Stowarzyszenia Odra-Niemen, to dziś konieczność. Podobnego zdania jest także przewodniczący sejmowej komisji Łączności z Polakami za Granicą poseł Adam Lipiński. Jednak zarówno obecny rząd jak i wszystkie poprzednie wolą pozostawić sprawę w rękach... samorządów. To one powinny zgodnie z ustawą zapewnić Polakom ze Wschodu mieszkania.
Tymczasem Polaków w Polsce jest nas coraz mniej. Młodzi ciągle wyjeżdżają na zachód Europy. Spośród ponad 5 tys. mieszkańców gminy Kawęczyn - wyjechało ponad 100 rodzin. Wiele z nich już nie wróci. Dlatego wójt Jan Nowak przywita nowych mieszkańców z radością.
Czy powinniśmy szerzej otworzyć granice dla Polaków ze wchodu chcących przeprowadzić się do Polski?
- dotyczy rankingu Euro Health Consumer Index.
" Beznadziejna ocena Polski w rankingu EHCI 2014 potwierdza kilka spraw.
Po pierwsze, że nasz system pomimo wielu zaklęć jest jednym z najgorszych w Europie i prawdopodobnie na świecie.
Po drugie, że jest to spowodowane nie przez nieefektywność działania podmiotów leczniczych i błędy profesjonalistów medycznych, jak chcieliby „spozycjonować” spór rządzący, lecz przede wszystkim przez brak zasobów, nie tylko finansowych, ale też i ludzkich.
Po trzecie, że stan systemu stale się pogarsza, a nie poprawia, co wystawia najgorszą z możliwych ocenę osobom odpowiedzialnym za to politycznie.
Po czwarte, że w kolejnych latach może być już tylko i wyłącznie gorzej, jeżeli radykalnie nie wzmocnimy tego systemu finansowo i kadrowo". Polecam całość artykułu "Ranking wstydu".
Przez ostatnie lat trzydzieści obecna władza, wymagająca od społeczeństwa tytułu elity dla siebie( a więc także pieniędzy, uznania i sławy) zmarnowała wszystko co udało się Polakom po II Wojnie zbudować.
Istotnie obecni elitodzierżcy powinni za swoją głupotę przez polskim społeczeństwem odpowiadać.
Ty nie piszesz prawdy, nawet pełnego zdania nie cytujesz.
Politycy, elity społeczeńswa muszą i ponoszą odpowiedzialność za swe działania, czy chcą czy nie chcą, to tylko kwestia czasu i formy.
Jakich elit ?
Tych elit II RP co swą polityką doprowadzili do zagłady narodu i rozpadu państwa?
Tych biskupów co nakazywali podporządkowanie się prawom okupanta?
Czy tych młodych wykształconych co poszli na rzeź w Powstaniu Warszawskim, czy tych by godnie umrzeć w Powstaniu w Getcie?
Pewnie świeżej krwi by się przydało, ale czy to ta, czy ona świeża, czy to nie będzie zabójcze kazirodztwo?
@ Ryszard
Choć pytanie zapewne retorycznie "gdzie my jesteśmy?" to spróbuję odpowiedzieć.
mentalnie - " w najweselszym baraku obozu, w którym otwarto bramę" - nadal w większości jesteśmy niewolnikami marzącymi o zostaniu dozorcami niewolników, a nie wolnymi ludźmi.
organizacyjnie - " na głębokiej prowincji cywilizowanego świata, w małym zapyziałym prowincjonalnym pogarnizonowym miasteczku jakim jest Poznań, z obrazem świata wyniesionym ze starych amerykańskich seriali i kreowanym w kolorowych magazynach"
społecznie - w niebycie państwa rozebranego, zawłaszczanego przez elity, zdradzonego i opuszczonego przez przywódców, okupowanego indokrynowanego na lewo i prawo, tworząc zlepek okaleczonych psychicznie i społecznie zagubionych jednostek z przerośniętym ego i grup stadnych, karmiących się mitami, zabobobonami, zezwierzęconych, ale trwających by przeżyć.
zdrowotnie - jesteśmy okaleczeni psychicznie i emocjonalnie, na skutek losów życia jakiego doświadczyli nasi dziadowie, ojcowie, jakich my doświadczyliśmy i doświadczamy.
Dlatego przeżywamy taki szok emigrując, kiedy wchodzimy w normalnie, poprawnie, racjonalnie zorganizowaną społeczność wolnych ludzi i ponowny szok, gdy wracamy po jakimś czasie do kraju.
zachowują się na drogach jak niesforne dzikusy a wsiadanie do autokaru wycieczkowego
to dantejskie sceny
-tylko z tej przyczyny iż brakuje organizatora a każdy chce zająć najlepsze miejsce!
tam lubią jeżdzić turystycznie ,a i może jeszcze tych którzy przebywają tam dyplomatycznie!
ŻE NIEBARDZO POTRAFIĄ SIĘ ZAPREZENTOWAĆ !
Cokolwiek albo grają kopciuszków albo są przyczynkiem do wstydu !
No niestety ,edukacja i wychowanie sprawiają poważne dysfunkcje ,które
uwidaczniają się po zderzeniu z innymi kulturami.
Gdybym nie miał racji toby z pociągów wylewały się tłumy cudzoziemców przybywających
choćby tylko po to by oglóndnuʼn'ć ten piękny kulturalny poukładany kraj
płynący mlekiem i miodem oraz chlebem i solą -z Kopalni Kłodawa
Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
jestem wzglednie zadowolony z tego co mam, oczywiscie chcialoby sie zarabiac wiecej ale na pewno kiedys bede zarabial Jestem patriota , oddam zycie za ojczyzne Polske. .
NIGDY przenigdy nie wyjade za granice tylko po to zebym zarabial wiecej i pracwiolwal jak SMIEC , POMYWACZ
wielu ,
wielu moich znajomych wyjechalo za granice w pogoni za kaSĄ .
wielu z nich to nieudaczniki i kombinatorzy
Krzysztof Janc
P.S. W kartonie śpi się dobrze.
Ps. Ciesze sie ze moje corki nie wyjechaly za granice jak inne obiboki pracuja za 2 - 3 tys./ zl i zyja ,a inni zdolni mlodzi mniej niz 10 tys. nie zarabiaja i sa w domu. a WY za granica jestescie na ROWNI z M U R Z Y N A M I i A R A B A M I
Niech nie ściągają nam Ukraińców,a naszych rodaków.Im pomóżmy.
Też bym wyjechała, gdyby tylko nadażyła się taka okazja. Nie widzę tu perspektyw dla siebie, ani dla swoich dzieci. A być polskim emerytem, to czarna rozpacz, zwłaszcza jeśli popatrzeć na to z punktu niskich emerytur i chorej służby zdrowia. Takie mamy obrazki i widoki na przyszłość:
- Chciałbym się zapisać na rehabilitację.
- Wolne terminy dopiero w przyszłym roku.
- Ale ja nie wiem, czy dożyję przyszłego roku!
- To zapiszę Pana ołówkiem i najwyżej wymarzę.