Tydzień temu Sejmik Województwa Wielkopolskiego przyjął stanowisko w sprawie integralności terytorialnej województwa. Czy są potrzebne korekty granic województw czy też należy bronić niepodzielności województwa wielkopolskiego? Komu jest dobrze, a komu źle w Wielkopolsce? Czy tylko duża Wielkopolska to silny region?
Czy Wielkopolsce grozi utrata części ziemi przez korektę granic na rzecz ewentualnego nowego województwa albo nawet dwóch? Czy groźba jest realna? I czy oderwanie niektórych gmin północnych czy południowych byłoby z wyraźną szkodą dla naszego regionu?
Pierwsze sygnały płyną z północy. Prezydenci Słupska i Koszalina chcieliby utworzenia nowego województwa środkowopomorskiego. Chętnie widzieliby w nim Złotów czy Krajenkę. "Włodarze tego powiatu nie chcą się jednak odłączać od Wielkopolski" - deklaruje Stefan Kitela, burmistrz gminy Krajenka. Na odejście z Wielkopolski nie ma też ochoty starosta złotowski, Ryszard Goławski.
Głośno mówi się również o oderwaniu kaliskiego. Z południa słychać coraz silniejsze sygnały - a to wszystko martwi marszałka województwa wielkopolskiego, Marka Woźniaka. Niepokoje dotyczące ewentualnej korekty granic Wielkopolskie podziela koalicjant sejmikowy Platformy - PSL także obawia się sygnałów, napływających z północy i południa regionu - mówi wicemarszałek województwa Wojciech Jankowiak.
Czy jedynie duża Wielkopolska to silna Wielkopolska? Zdaniem profesora Waldemara Budnera z Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu tworzenie małych województw nie jest dobre dla gospodarki i uważa, że reformatorzy administracji popełnili błędy już w przeszłości. Radnym PiS nie podobała się dyskusja jaka wywiązała się przy okazji przyjmowania stanowiska o integralności województwa - zdaniem radnego Dariusza Szymczaka było to niepotrzebne. Radni PiS nie byli przeciwko takiej idei, ale przez niektóre wypowiedzi postanowili się wstrzymać. Radny Zbigniew Czerwiński uważa, że przez stanowisko sejmiku sprawa nabrała niepotrzebnej temperatury - dziś nie ma żadnych konkretów w sprawie zmiany mapy województw.
Co Państwo sądzą o ewentualnej zmianie granic województwa wielkopolskiego? Czy należy bronić niepodzielności województwa? Kto straciłby na odłączeniu północnych albo południowych terenów?
Kto by zyskał, a kto stracił na utworzeniu nowych województw? Czy radni sejmiku wielkopolskiego wyszli przed szereg ze stanowiskiem o integralności województwa? Niewątpliwie takim stanowiskiem radni włączają się w dyskusję o tym, czy potrzebna jest korekta granic województw. Czy obecne 16 to za mało? Czy duże województwa takie jak Wielkopolska sprawdzają się? Głosy zwolenników i przeciwników zmian słychać coraz głośniej. Co myślą o tym Państwo jako mieszkańcy Wielkopolski?
Wojciech Chmielewski/as/szym
Poczucie tożsamości wśród mas kształtowało się nie za króla Ćwieczka tylko właśnie w XIX wieku i czy to się komuś podoba czy nie, ludzie identyfikują się z obyczajem swoich rodziców, dziadków, pradziadków, z ich językiem, mentalnością, kuchnią, z ich historią, która często bezpośrednio dotykała ich rodziny np. Powstanie Wielkopolskie, a nie z tym co działo się za Sasów czy Jagiellonów, bo tego w zbiorowej pamięci i historiach rodzinnych przeciętnego Kowalskiego nie ma. To w XIX wieku formowała się nie tylko masowa świadomość narodowa Polaków, ale też tożsamość lokalna, coś co Niemcy określają mianem Heimat. To powinna być duża wartość w Polsce, która zawsze była peryferyjna względem zachodu gdzie cecha ta jest dosc powszechna i szanowana i wypadałoby tą regionalną tożsamość jakoś chronić, a nie ją rozbijać bo w naszych warunkach cechuje sie nią tak naprawdę tylko Górny Śląsk i Wielkopolska (tak właśnie ta po postpruska) i może w nieco słabszym zakresie Małopolska, podczas gdy na Mazowszu ludzie dzielą się na Warszawiaków i słoików, a tzw. ziemie odzyskane to w ogóle zupełnie inna broszka i inne problemy. Wbrew temu co piszesz to właśnie pod zaborem pruskim większość miast nie zaliczyła przerw w życiorysie tylko ma charakter ciągły w odróżnieniu od słabej gospodarczo Kongresówki z wsiami będących wcześniej miasteczkami, które jak już upadły to dawnego statusu nigdy nie odzyskały (słabość gospodarcza, zapóźnione rolnictwo), przez co cały ten obszar miał tendencje do centralizowania się gdzie jakieś znaczeni miały tylko ośrodki najsilniejsze (i tak słabe jeśli porównać to do zachodu), widać to zwłaszcza na takim Mazowszu, gdzie miasta powiatowe wyglądają pod względem urbanistycznym i architektonicznym jak 5 tysięczne pipidówki w dawnym zaborze pruskim (czy na Górnym Śląsku już nie mówiąc o Dolnym), a miasteczka te były tworzone przede wszystkim przez Polaków, bo oni stanowili w tzw. poznańskim większość. Jeżeli zatem ludzie z tych ziem identyfikują się z dziedzictwem Wielkopolski, której częścią historii jest zabór pruski z jego specyfiką, gwarą, dziedzictwem materialnym, krajobrazem kulturowym który chyba najbardziej wtedy uległ zmianie, to lepiej by było im nie dyskredytować tego z czym się utożsamiają i nie narzucać odgórnie czegoś, co może ma jakieś odniesienie do historii, (zresztą dość wybiórcze, bo dawne woj. kaliskie sięgało aż w okolice Nakla nad Notecią, a zatem chcąc przywrócić wiernie historycznie, przedzaborowe granice administracyjne trzeba by było sięgnąć także po tamte ziemie), ale tak dalekiej, że w tym momencie jest już to już irracjonalne.
. nie chcemy robic na nierobow i krawaciarzy z Warszawki .