Sąd umorzył postępowanie. Uznał, że 30-letni napastnik jest niepoczytalny. Taką opinię wydali biegli. "Nie możemy przedstawić szczegółów, bo sąd podjął decyzję o umorzeniu sprawy na posiedzeniu niejawnym" - mówi rzecznik prokuratury Magdalena Mazur-Prus.
Mężczyzna zostanie umieszczony w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym. Na razie jest jeszcze na oddziale psychiatrycznym aresztu.
W połowie marca profesor Lech Celewicz rozmawiał w gabinecie ze swoją studentką. Do pokoju wszedł 30-latek. Gdy profesor poprosił go, by poczekał, ten wyszedł, ale po chwili wrócił i uderzył profesora tasakiem w głowę. Napastnik uciekł, ale dogoniło go dwóch pracowników Wydziału Chemii. Zaatakowany profesor nie został ciężko ranny.
Decyzja sądu o umorzeniu sprawy jest na razie nieprawomocna.
Maciej Kluczka/mk/szym