Prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak nie chciał dziś rozmawiać na ten temat. - Są pewne komplikacje. Szczegółowe informacje na ten temat podamy w czwartek. Proszę o chwilę cierpliwości - powiedział Jaśkowiak.
Nasz reporter nieoficjalnie usłyszał, że problemy z palami mogą być jedynie wymówką, by zrezygnować z budowy estakady i drogę poprowadzić po ziemi. Taka inwestycja miałaby być tańsza. Urzędnicy nie chcieli się dziś odnieść do tych informacji. Radny SLD Tomasz Lewandowski mówi, że rezygnacja z budowy estakady nie jest prosta. Trzeba zmienić plany zagospodarowania, poza tym rozstrzygnięto przetargi w oparciu o przygotowane wcześniej projekty. - Jakiekolwiek inne rozwiązanie nie będzie możliwe do szybkiej realizacji - mówi Lewandowski.
Na temat estakady nie chciała dziś rozmawiać także prezes miejskiej spółki odpowiedzialnej za realizacji inwestycję. Według wcześniejszych zapewnień, nową, wlotową nitką estakady kierowcy mieli jeździć jeszcze w tym roku.
a jak widać - motto Jaśkowiaka, to nie robić nic, nie wydawać kasy na nic, nie będzie niczego, będzie super...
O transporcie zbiorowym trzeba było myśleć jak sie miasto budowało a nie teraz.
Poznań to jest aglomeracja w znaczącym regionie naszego kraju.
Na rowerach i w solarisach to możemy być co najwyżej przystankiem dla studentów, 5 letnich "mieszkańców" i emerytów kochających to miasto ale nie będziemy miastem rozwiniętym gospodarczo i dającym pracę dla całej Wlkp.
Radni tego miasta powinni się tym zająć bo są reprezentantem społeczeństwa.
Wstrzymywanie inwestycji na etapie zaawansowanych prac jest jawnym działaniem na szkodę Poznania.
Za chwilę dowiemy się że Kaponiera nie podoba się "społecznikom" z Łodzi którzy pracuję w urzędzie poznańskim i też będziemy tam siać trawniki.
Mam tylko nadzieję, że prezydent się nie ugnie przed starą gwardią PO i przed tymi, których "krew zalewa". Warszawa również rozważa rozbiórkę estakad w centrum przy dworcu centralnym, bo takie ułatwienia w pobliżu centrów miast wzmagają ruch i siła rzeczy zwiększają korki... (psychologia wyboru trasy). Takie rzeczy buduje się na obwodnicach miast, gdzie nie ma innych kolizyjnych skrzyżowań.
Po prostu krew człowieka zalewa, kogo Poznaniacy sobie na prezydenta wybrali.