Nie stawił się żaden z oskarżonych. Według prokuratury, czterech mężczyzn (w tym dwóch romskiego pochodzenia) wyłudziło metodą "na wnuczka" 2,5 mln złotych od seniorów w Niemczech, Szwajcarii i Luksemburgu. Powoływali się na członków ich rodzin. Działali przez dwa lata.
Prokurator nie mógł sobie przypomnieć dokładnej liczby poszkodowanych osób. - Oskarżonym został postawiony zarzut udziału w zorganizowanej grupie przestępczej. Wyłudzali środki pieniężne lub inne dobra - mówi prokuratur Tomasz Narłowski. Przed sądem w Poznaniu odpowiadać będzie dwóch oskarżonych. Trzeci już dobrowolnie poddał się karze.
Obrońcy chcieli wyłączyć jawność rozprawy. - To prywatna sprawa oskarżonych, nie widzę powodu, żeby cała Polska poznała przyczyny - powiedział obrońca. Sąd zgodził się tylko na utajnienie powodów, przez które oskarżeni nie stawili się na rozprawie. - Biegli sprawdzą stan zdrowia jednego oskarżonego - mówi sędzia Karolina Siwierska.
Proces ma się rozpocząć w listopadzie już bez względu na obecność oskarżonych w sądzie. Odpowiadają z wolnej stopy. - Materiał dowodowy jest na tyle mocny, że nie powinno to przeszkodzić w procesie - mówił prokurator.
Proces toczy się w Poznaniu dlatego, że stąd jest bliżej do zachodnich krajów Europy, w których działali oskarżeni.
Maciej Kluczka/mk/szym