NA ANTENIE: Popołudniówka Radia Poznań
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
 

Orszak Trzech Króli - 96 miast! (FILM)

Publikacja: 06.01.2013 g.12:33  Aktualizacja: 06.01.2013 g.19:36
Poznań
Deszczowa aura nie zniechęciła poznaniaków do udziału w Orszaku Trzech Króli. Zorganizowano go po raz trzeci. Ludzie zebrali się na placu Wolności, gdzie dostali papierowe korony. W południe ruszyli ulicami centrum miasta na Stary Rynek.
trzech króli 2013 (30) - Jacek Butlewski
/ Fot. Jacek Butlewski

Tam trzej królowie złożyli pokłon Nowonarodzonemu. W ten sposób symbolicznie nawiązano do biblijnego przekazu opisującego przybycie trzech mędrców ze Wschodu do betlejemskiego żłóbka, w którym narodził się Jezus.

W poznańskim orszaku każdy król reprezentował inny kontynent - Europę, Azję i Afrykę. W orszaku szli też m.in. metropolita poznański arcybiskup Stanisław Gądecki i zastępca prezydenta Poznania, Dariusz Jaworski.

Wszyscy uczestnicy dostali królewskie korony i śpiewniki z kolędami. Orszak przeszedł m.in ruchliwymi ulicami - Solną i Garbary. Przez kilkanaście minut te ulice były nieprzejezdne. Na zakończenie orszaku w kościele Franciszkanów na wzgórzu Przemysła odprawiono uroczystą mszę świętą.

Opady śniegu z deszczem nie przeszkodziły w zorganizowaniu przemarszu orszaku trzech króli w Gnieźnie. Przez gnieźnieńską starówkę za jadącymi konno mędrcami przeszło kilkaset osób. Dla uczestników przygotowano papierowe korony, wspólne śpiewanie kolęd.

Ze względu na opady śniegu z deszczem, wspólne śpiewanie kolęd, które planowano przed pomnikiem Bolesława Chrobrego odbyło się we wnętrzu gnieźnieńskiej katedry.

Kolorowe stroje, głośna muzyka i radosny nastój - tak wyglądał Orszak Trzech Króli, który po raz pierwszy przeszedł po Starówce w Koninie. Przy farze, skąd wyruszył pochód, pojawiło się ponad 100 mieszkańców miasta. Po świątecznym pochodzie księża z fary częstowali wszystkich gorącą herbatą i słodkim.

Brak zainstalowanej wtyczki Flash
http://radiopoznan.fm/n/
KOMENTARZE 10
Rychu 16.01.2013 godz. 13:17
Dżonie... Bracie...Wiem, że wiara w Tego Jednego ALE w trzech osobach potrafi mocno ndszarpnąć obiektywne postrzeganie rzeczywistości. Ale, żeby aż tak, iż wszędzie wszystko widzisz potrójnie, to bym się nie spodziewał.
Nawet mnie utrójosobiłeś. To ładnie z Twojej strony. Dzięki.
Wiem, że ciężko jest pogodzić się z myślą, że ludzi podobnie jak ja myślących przybywa. Nawet na tym Forum. Was zaś księżolubców jest coraz mniej. Pomału milkniecie i znikacie.
Ja potrójnie czasem widzę, ale po litrze gorzałki.
Walduś 16.01.2013 godz. 01:41
Szanowny Pane Dżon, mogę i Panu coś wywazelinować... Piszesz Pan prawie bezbłędnie, ale Rychu pisze się przez CH! A to takie niepolskie aby wytknąć komuś pozytywy, lepiej walić po łbie, nie?

Pozdro
dżon 15.01.2013 godz. 22:52
Ryhu - dopisz jeszcze co od Natalii, no wiesz: "podziwiam Pana celność i rzetelność" i tak dalej z tą wazeliną. Idzie dobrze, jest ok.
Rychu 13.01.2013 godz. 11:17
Dzięki za uznanie Panie Waldku. Proszę zajrzeć w "Popularne". Tam, jako miłośnik różnych szopek, w temacie "Największy żłóbek u Franciszkanów", stworzyłem - może trochę surrealistyczną, a może prawdziwą - wizję przyszłorocznej warszawskiej lub podwawelskiej szopki.
Dobrej zabawy i pozdrawiam.
Walduś 12.01.2013 godz. 22:45
Szamowny Panie Rychu, podziwiam Pana celność i rzetelność, a także dość wysublimowany humor. Rzekł bym, że Pańskie przekazy są to pewnego rodzaju imponderabilia..
A wracając do tematu, byłem akurat w innym mieście i ten cały szum wokół tego święta robi, przyprawia mnie o ból głowy w aspekcie, że to kolejne święto kościelne w chwili gdy borykamy się z kryzysem! Z drugiej strony zastanawiam się czasami, czy aby to nie umocnienie swojej "pozycji" w stosunku do innych wierzeń w kontekście Prawosławnej Wigili, Wy siedzicie przy stole, a my robimy prcesje, ale to tylko moje przemyślenia.
Z wyrazami szacunku
Rychu 09.01.2013 godz. 09:55
No i mamy kolejne święto narodowe. A wielbiciel Izraela, niejaki Kropiwnicki (inicjator tego kolejnego wolnego dnia) zaciera swoje antypolskie łapska (gęba jego też taka dość podobna do gęb starszych braci w wierze) i cieszy się z wielomiliardowych strat jakie dla gospodarki, kraju kolejny wolny dzień przynosi. Łatwiej kupić lub przejąć bankruta.
A teraz z innej mańki.
W tym marszu panowie przebierają się za królów, mędrców, panie za diabłów, aniołów i diabli wiedzą jeszcze za kogo, malują gęby i jest O.K.
Panuje świątobliwa radosność, zabawa i ogólne przyzwolenie, bo impreza nazywa się Orszak Trzech Króli
Zaś, jak kiedy indziej ci sami panowie przebierają się za panie, panie miast za anioły przebierają się za panów, maszerują z umalowanymi gębami, ale jest także wesoło, barwnie i kolorowo, to głosom oburzenia, zwłaszcza ze strony Prawdziwych Polaków, nie ma końca, bo nazywa się to Paradą Równości.
Te kolorowe parady różnych przebierańców najpiękniej podsumował bł. hetman:
"Zakompleksieni ludzie chca za wszelka cene czyms sie wyroznic i stad te marsze. Czekam na marsz milosnikow seksu z koza lub chomikiem...Zenada na ktora pozwala nieudolny prezydent"
I drugi jego cytat:
"Rozumiem,ze jest wielu chorych i zboczonych, ale zeby zaraz na ulice".
cz'ytacz 06.01.2013 godz. 14:17
Oprócz przedstawienia cyrkowego w którym prócz przebierańców,bierze udział czcigodny Wielbłąd ... .Mamy historię bardzo smutną i ponurą, którą się zna od pani kate-het-ki
.Bo z własnym czytaniem Pism Świętych to trochę problem .a i pani za free też nie będzie rozwijała tematu ponad programową opowieść i interpretację.(-interpretację czasem szkodzącą samym zainteresowanym)

Lecz ja na początku ,poddam pod rozwagę pewien motyw zawarty w Ewangelii,który mówi że Herod był ZŁY,OKRUTNY i w ogóle z diabłem (który to wizerunek nie był w tamtych czasach nikomu znany) wchodził w koligacje by zgładzić Zbawiciela.
To taka opowiastka dla głupiego ludu,którą to z powodzeniem kontynuuje się w dzisiejszych czasach.
No cóż,czy w oczekiwaniu na Zbawiciela różne grupy i z powodzeniem ludzie uczeni ,biegają z transparentami z V-przykazaniem lub pokazują publicznie potworne plakaty ...? .
Dla mentalności wielu prostych (i uczonych), uratowane dziecię powinno sypnąć złotem.Ewentualnie jeśli NIE ,to można zamienić na złoto.(A przy tak stabilnej złotówce to na złotówki).
No cóż, a i tak za uratowane życie ktoś musi odpłacić ... .
A ja pisząc te słowa chylę czoła ,Mędrcom i Opiekunowi Św Józefowi .O którym to przez setki lat mało się mówiło,i teraz też niewiele ... .(cóż to był tylko biedny cieśla,którym to zawsze można by bzyknąć, o czym mówi nowoczesne myślenie ..., mimo ''żmudnej" edukacji religijnej).
Lecz żaden oszołom nie zdaje sobie sprawy,że gdyby Jezusek trafił w ręce miejscowych pedofili,to bez wyjątku mogłaby nastąpić zagłada tzw Narodu Wybranego ... .-Lecz to ostatnie zdanie dedykuje mędrcom, ...i nie tylko ze wschodu.
igo. 06.01.2013 godz. 13:54
Złoto, kadzidło i mirra.

Jak dla mnie; złoto na znak uznania wielkości, kadzidło na znak misji, mirra na znak łagodzenia bólu.
igo. 06.01.2013 godz. 13:44
Złoto, kadzidło i mirra.

Mędrcy otwierają swoje skrzynie ze skarbami i przynoszą Dzieciątku złoto, kadzidło i mirrę. Od dawien dawna w różnoraki sposób tłumaczono te trzy dary. W drugim stuleciu święty Ireneusz z Lyonu widział w złocie znak królewskiej godności Dzieciątka, w kadzidle jego Boskość, a mirra miała według niego symbolizować śmierć na krzyżu. Kardynał Kari Rahner twierdzi, że złoto wskazuje na naszą miłość, kadzidło na naszą tęsknotę, a mirra na nasze bóle. W darach nie widzi więc obrazów symbolizujących tajemnicę Bożego Dzieciątka, lecz znaki naszego oddania, naszych ludzkich postaw właściwych w stosunku do Wcielonego Boga. Złota legenda zna jeszcze inne wyjaśnienie. Królowie wręczają złoto z powodu ubóstwa Maryi, „kadzidło z powodu nieprzyjemnego zapachu stajni, mirrę, by wzmocnić ciało Dzieciątka i odegnać złe robaki". Złoto może też symbolizować bóstwo, kadzidło pobożną duszę, a mirra czyste ciało, chroniąc je przed różnymi nieczystościami. Widocznie starożytni z zadowoleniem fantazjowali na temat darów.

Złoto zawsze fascynowało ludzi. W antyku mówiono o złotym blasku bóstw. Dla świętego Klemensa Aleksandryjskiego mądrość Chrystusa jako wiecznego Logosu jest królewskim złotem. Złoto zostaje oczyszczone przez ogień. Nie można z nim niczego zmieszać. Od dawien dawna złoto było używane podczas kultu, bo złoto przynależy bogom. Złoto ukazuje nie tylko Boską naturę Dzieciątka w żłobie, lecz także wskazuje na złoty blask naszej duszy.

Nie jesteśmy tylko ludźmi ziemi, lecz także ludźmi nieba. Nasza dusza odbija złoty blask Boga. W naszym obliczu jaśnieje Boża chwała. W naszej duszy uczestniczymy w Bożym blasku.

W wielu kulturach kadzidła używa się jako przyjemnego środka zapachowego. Snujące się do nieba kadzidło jest obrazem naszej modlitwy, która wznosi się do Boga. Obrazem naszej tęsknoty, wykraczającej poza codzienność. Nasza tęsknota tak jak kadzidło unosi się do nieba. Nie pozwala uwięzić się tu na ziemi. Posiada lekkość kadzidła. Przenika także przez wszystkie zamknięte drzwi. Otwiera ona nasze serce i poszerza je. Kadzidło pięknie pachnie. Napełnia nasze życie tajemniczym zapachem, boskim aromatem. W czasie pobytu na górze Atos zafascynował mnie jedyny w swym rodzaju zapach tamtejszego kadzidła. Kościoły oddychają tym zapachem. Rodzi się wtedy natychmiast poczucie tajemnicy, poczucie bycia u siebie w domu, bezpieczeństwa, tęsknoty i miłości. I chociaż kadzidło dawno uleciało do góry, pozostawia jednak w całym pomieszczeniu szczególny zapach. Wdycham go świadomie i czuję się natchniony Bożym poczuciem piękna. Odpowiednie zapachy wywołują w mojej świadomości silne odczucie przeszłości. Zapach siana przypomina mi urlop. Doświadczenie urlopu pojawia się nie tylko w głowie, lecz w całym ciele. Tak też jest i z kadzidłem. Czuję wtedy wspaniałą, tajemniczą obecność Boga, wtedy dostrzegam Go całym ciałem.

Mirra była dla starożytnych rajskim zielem. Wskazuje na stan Raju, za którym wszyscy tęsknimy. Mirra jest jednocześnie środkiem uzdrawiającym, leczącym nasze rany. W podarunku mirry powierzamy Bogu wszystkie nasze rany. Przynosimy to, co mamy najcenniejszego, wiele zranień z historii naszego życia. Rany nas odmieniły. Zmusiły nas, by zdystansować się od zdobytego bogactwa. Najwartościowsze, co posiadamy, to serce, potrafiące kochać. Rany przywiodły nas do kontaktu z naszym sercem. Złamane i zranione serce przynosimy Bożemu Dzieciątku, ufając, że te rany uzdrowi i przemieni. Powierzając Bożemu Dzieciątku naszą zranioną i załamaną historię życia, możemy odczuć, że wszystko jest dobrze. Nie wadzimy się już więcej z naszymi ranami. Powierzamy się wraz z naszymi ranami tej miłości, która jaśnieje w Bożym Dzieciątku. Wtedy mimo wszystkich zewnętrznych i wewnętrznych zagrożeń jesteśmy w Raju.

Wyszukaj takie dary, które odpowiadają Tobie i Twojej chwilowej sytuacji i przynieś je Bożemu Dzieciątku. Pozwól prowadzić się wizji, która najbardziej Ci odpowiada. Ona pragnie zaprowadzić Cię do Dzieciątka. To sprawi, że upadniesz przed Tym, przy którym możesz czuć się u siebie; zapomnisz o sobie samym, gdy uwolnisz się od krążenia wokół siebie. Kiedy zapomnisz o sobie, wtedy całkowicie będziesz sobą, wtedy będziesz naprawdę wolny.

Anselm Grün „Boże Narodzenie — świętować Nowy Początek”
sędzia 06.01.2013 godz. 11:46
Jak działa poznański Sędzia!!! Miłego oglądania

www.youtube.com/watch?v=kwkFxaVTYaA
www.youtube.com/watch?v=g2eAH1sPlho
www.youtube.com/watch?v=CH_jJi8RN38
www.youtube.com/watch?v=3jx5eDX6HNI