Przez płot można przejść w trzech miejscach, ale pasażerowie krytykują to rozwiązanie. "Nikt nie konsultował tego z pasażerami, a młodzież i tak będzie przebiegać przez tory, by ominąć płot" - mówią. Po remoncie różnica wysokości między peronem a ziemią, na której stoi dworzec, to 50 centymetrów. "Budowa płotu była wymogiem bezpieczeństwa" - podkreśla Zbigniew Wolny z PKP PLK.
Wygląd płotu zatwierdzał powiatowy konserwator zabytków. Wiesław Biegański mówi, że negocjacje z kolejarzami trwały kilka lat. "Ogrodzenie jest efektem kompromisu" - dodaje. Do końca tego miesiąca wszystkie prace na stacji w Puszczykówku muszą się zakończyć. Po zamieszaniu związanym z ogrodzeniem, kolejarze zlecili zaprojektowanie innego rozwiązania, które pozwalałoby na likwidację płotu - przynajmniej na wysokości zabytkowego budynku dworca...
Anna Skoczek/mk