Skład z Kołobrzegu miał opóźnienie, dlatego pasażerowie prosili kierownika pociągu o kontakt z kierownikiem drugiego składu. Pociąg do stolicy jednak nie poczekał. Pasażerowie z jednej strony obwiniają konduktorów, z drugiej skarżą się na brak widocznych oznaczeń peronów i ciasne przejścia podziemne na poznańskim dworcu.
Oba pociągi należały do jednego przewoźnika. - Wyjaśnimy tę sprawę. Z moich informacji wynika, że pociąg do Warszawy czekał na pasażerów kilka minut - zapewniła nas Zuzanna Szopowska, rzecznik prasowy PKP IC. Podróżni bez problemów wymienili bilety na późniejszy pociąg, z Poznania wyjechali jednak godzinę później niż planowali.