Jak żartuje - miał wielu klientów, którzy przychodzili do niego zrobić sobie fryzurę a la Lennon. Wtedy oznaczało to nie tyle strzyżenie, co układanie włosów. Pan Stanisław, pomimo upływu lat, pracuje nadal i - jak na razie - wcale nie myśli o emeryturze. Strzyże zarówno panów, jak i panie.
Pan Stanisław od 30 lat pracuje we własnym zakładzie na Jeżycach. Wcześniej pracował na ul. Święty Marcin, wtedy noszącej nazwę Czerwonej Armii. A jego stałym klientem był między innymi nieżyjący już - były prezydent Poznania Wojciech Szczęsny-Kaczmarek.
Jacek Butlewski/am/szym